Leżę na ręczniku ze słuchawkami w uszach. Lustruję każdego przechodzącego chłopaka.Wzdycham. Byli przystojni, owszem, jednak żaden nie był taki jak On. Ta myśl przygnębiła mnie ostatecznie. Choćbym bardzo się starała, nigdy o nim nie zapomnę. Każdego chłopaka będę porównywała z nim. Łza spłynęła mi po policzku, a ja ze złością ją starłam. Byłam wściekła, bo czułam się jakby zamknięta w klatce ze swoimi uczuciami. Jakby ucieczka od nich była niemożliwa.
|