|
landriina.moblo.pl
Usiadłam na parapecie i słuchałam kropelek uderzających w moją szybę. Już się pogodziłam z brakiem jakiegokolwiek życia w moim istnieniu. Nie łudziłam się że się odezwie
|
|
|
Usiadłam na parapecie i słuchałam kropelek uderzających w moją szybę. Już się pogodziłam z brakiem jakiegokolwiek życia w moim istnieniu. Nie łudziłam się, że się odezwiesz, już nadzieja dawno umarła. Oparłam głowę o szybę i bawiłam się kropelkami, tańcząc palcem na szybie, jak one. 'Tak bardzo go kocham' szepnęłam, do moich nowych przyjaciół. Zaczęłam się spowiadać z mojej nieskończonej miłości do Ciebie, zaczęłam płakać, i moje krople łez, mogłyby się zjednoczyć z kroplami łez nieba. Może to niebo płakało, nade mną akurat? Może żałowało, że tak wszystko się stało, albo żałowało, że w ogóle pojawiłeś się na mojej drodze. W ten wieczór, jakoś myśli nie dawały mi spokoju. Patrząc, jak spadają ostatnie krople deszczu, zaczęłam uśmiechać się, niebo przestawało płakać, ja też przestałam. To znaczyło, że ma nadejść lepszy czas. Na pewno bez Ciebie, przecież ... masz wyjebane. Eh, no trudno. Moi nowi przyjaciele pomogą mi przetrwać.
|
|
|
kurde, kiedyś nie byłam ci obojętna, kiedyś pisałeś codziennie, martwiąc się, czemu jest u mnie nie najlepiej. kiedyś zrobiłbyś dla mnie wszystko, kiedyś przecież ci się podobałam, więc co się zmieniło? to, że cie nie pocałowałam na 'do widzenia' to nie znaczy, że cię nie kocham. ba, nie ogarnąłeś, że tak się ciebie wstydzę, że ledwo przy tobie pamiętam, jak się chodzi?
|
|
|
Otworzyłam oczy i zobaczyłam Ciebie, siedzącego na krańcu mojego łóżka. 'Co Ty tu robisz?' Uśmiechnąłeś się. 'Nareszcie. Słońce, jest już 12, nie wiedziałem, że lubisz tak długo spać. ja tu siedzę już od 3 godzin!' Powoli usiadłam po turecku. 'Co? Od dziewiątej? O matko.' Spojrzałam w stronę drugiego pokoju, gdzie przed telewizorem siedzieli Twoi kumple. 'Czekaj, czekaj. Ale skąd masz klucze?' Wstałam i skierowałam się do nich. 'Zostawiłaś je u mnie wczoraj.' Usiadłam pomiędzy nimi na kanapie, wzięłam pilot i z ich super meczu, przełączyłam na jakiś babski serial. 'Nie zauważyłam nawet.' Twoi kumple próbowali zabrać mi pilota. 'Ej, młoda, oddaj. Stary, weź coś powiedz twojej lasce.' Palnęłam go w łeb. 'Mam imię!' Zaśmiałeś się. 'Dobra, to ja idę poszukać twojego pamiętnika.' Zamarłam, moje wszystko. Może już to nawet przeczytałeś. 'NIE!' Wrzasnęłam i rzuciłam się na Ciebie, zostawiając pilot na kanapie. ' Dzięki, stary.' Rzucił jeden z nich, a ty, śmiejąc się, zacząłeś mnie całować.
|
|
|
potrafisz zapalić wypaloną do końca świeczkę ponownie? więc po co się pytasz, czy mamy jeszcze jakieś szanse?!
|
|
|
Szkolna dyskoteka, humor miałam na plus, jak nigdy po rozstaniu z Tobą. To nic, że jako DJ był ten koleś, przez którego idziecie siedzieć, i tak się wyśmienicie bawiłam. Do czasu, gdy wszedłeś ze swoimi kumplami na parkiet. Ona podleciała do Ciebie, a mi w środku zaczęło się wszystko gnieść. Nie odstępowała Cię na krok, wszędzie za Tobą szła. Spojrzałeś na mnie, czekałam na to, wtedy posłałam Ci najpiękniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać i pokazałam, że daję radę. Pierwszy wolny. Nie miałam akurat ochoty patrzeć na te wszystkie pary, więc poszłam do łazienki. 'Zatańczysz?' Usłyszałam i zapomniałam jak się oddycha. W głowie pojawiło mi się jedno zdanie. 'Pierwszego tańca się nie odmawia.' Uśmiechnęłam się na samą myśl, że nie tańczysz z nią. Podałam Ci rękę i zawędrowaliśmy na sam środek parkietu, wtuleni w siebie, jak po raz pierwszy. Aj, kochany, żałuj, że nie widziałeś, jak ona wkurwiona wyrwała do łazienki.
|
|
|
Szłam z koleżankami na spacer, z naprzeciwka szedłeś Ty ze swoimi kumplami, chciałam się cofnąć, albo skręcić gdzieś, żeby nie widzieć Ciebie z bliska, lecz dziewczyny mnie zatrzymały. 'Pokaż mu, że jesteś silna.' Słyszałam od każdej. 'Nie jestem, nie rozumiecie?' Powtarzałam w kółko, ale szłyśmy dalej. Byłeś jeszcze daleko, a ja już czułam Twój zapach i widziałam każde wspomnienie. 'Cześć.' Powiedzieli wszyscy, za wyjątkiem Ciebie. Minęłam was szybko, nie patrząc Tobie w oczy i poszłam dalej, dziewczyny poszły ze mną, lecz zawołałeś jedną z nich. 'Cham' palnęłam. Stając gdzieś dalej czekałyśmy na nią. Wróciła ona, z Tobą. 'Możemy pogadać?' usłyszałam. 'Nie.' nie patrzałam Ci w oczy. 'Czy to prawda, że jesteś chora?' Spojrzałam karcąco na przyjaciółkę. 'Wybacz mi.' Powiedziałeś. 'Nie potrzebuję Twojej litości, dam sobie radę.' Odwróciłam się i poszłam. Dogoniłeś mnie. 'Ale jak Ty umierasz .. Ja chcę spędzić jak najwięcej chwil z Tobą, zrozum. Kocham Cię i żałuję, że wyszło jak wyszło.'
|
|
|
'Mała, uważaj, On jest w szkole!' Usłyszałam od kumpeli. Serce zaczęło mi bić niewyrażalnie mocno, zatrzymałam się w połowie drogi i zaczęłam szybciej oddychać. 'Słabo mi.' Wyszeptałam. Wtedy zauważyłam Ciebie, założyłeś to, co najbardziej lubiłam na Tobie, szedłeś w moją stronę z kumplami. Ja zaczęłam się cofać do łazienki. 'E, stój!' Usłyszałam. Weszłam do łazienki i zamknęłam się w kabinie. Przesiedziałam tam całą przerwę i jeszcze dłużej. Dostałam esa: 'Wchodzimy do sali, oni też już weszli.' Poczułam ulgę, lecz posiedziałam jeszcze chwilę, uspokoiłam się i ogarnęłam. Wychodząc, znowu zrobiło mi się słabo. 'Cześć. Czemu uciekałaś?' Usłyszałam. Stałeś tam, w przejściu i czekałeś na mnie. 'Słabo mi. Idę na lekcje, może pogadamy później.' Chciałam przejść. 'Pogadamy teraz, albo nigdy.' Spojrzałam się na Ciebie. 'No to wybacz, ale nigdy.' Puściłeś mnie, a ja skierowałam się ku sali. 'I tak pogadamy. Bo Cię kocham.' Usłyszałam. 'Ja Ciebie też.' Odpowiedziałam cicho. 'Wiem.' Powiedziałeś
|
|
|
Obiecałam Ci, że kiedyś roześmieję się Twojej przyszłej lasce w twarz, pamiętasz? Odpowiedziałeś, że nie będę musiała, bo ja jestem Twoją ostatnią. Dziś to zrobiłam, roześmiałam się tej całej rudawej blondynce w twarz, gdy rozmawiała z Tobą przez telefon. Czemu wtedy? Żebyś wiedział, że nie rzucam słów na wiatr. Tak samo, jak mówiłam, że będę Cię kochać wiecznie .. Ja obietnic dotrzymuję, pamiętaj ..
|
|
|
Wszystko mi Ciebie przypomina, nawet mój brat, ma taki sam zapach perfum, jak Ty.
|
|
|
Robiąc te kolejne, cholerne sudoku, doszłam do wniosku, że w nim jest tak, jak w życiu. Jak zrobisz jeden błąd, to zaczynasz od nowa.
|
|
|
Ale Ty pamiętasz, że ja Cię dalej kocham, prawda?
|
|
|
|