Szkolna dyskoteka, humor miałam na plus, jak nigdy po rozstaniu z Tobą. To nic, że jako DJ był ten koleś, przez którego idziecie siedzieć, i tak się wyśmienicie bawiłam. Do czasu, gdy wszedłeś ze swoimi kumplami na parkiet. Ona podleciała do Ciebie, a mi w środku zaczęło się wszystko gnieść. Nie odstępowała Cię na krok, wszędzie za Tobą szła. Spojrzałeś na mnie, czekałam na to, wtedy posłałam Ci najpiękniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać i pokazałam, że daję radę. Pierwszy wolny. Nie miałam akurat ochoty patrzeć na te wszystkie pary, więc poszłam do łazienki. 'Zatańczysz?' Usłyszałam i zapomniałam jak się oddycha. W głowie pojawiło mi się jedno zdanie. 'Pierwszego tańca się nie odmawia.' Uśmiechnęłam się na samą myśl, że nie tańczysz z nią. Podałam Ci rękę i zawędrowaliśmy na sam środek parkietu, wtuleni w siebie, jak po raz pierwszy. Aj, kochany, żałuj, że nie widziałeś, jak ona wkurwiona wyrwała do łazienki.
|