|
kubekczekolady.moblo.pl
książki mocci
|
|
|
czuje się już tylko nawozem pod roślinę, jaka często przekwita na grobie zwiędłej miłości. to rzadka roślina, a nazywa się szczęście. / F. Moccia
|
|
|
bez nie potrzebnych myśli. z jednym pytaniem. czy wrócę kiedyś tam, gdzie wszystko wydaje się piękniejsze? / F. Moccia
|
|
|
ja też się boję. boję się dni, które nadejdą, że nie wytrzymam już tego, bo nie mam tego najważniejszego, że coś przeminęło z wiatrem. / F. Moccia
|
|
|
zamiera w milczeniu uderzony, jak nigdy dotąd w swoim życiu, mocniej niż tysiącem pięści, czując to boleśniej niż wszystkie rany, wszystkie upadki, ciosy bykiem w twarz. z najwyższym wysiłkiem wydobywa z siebie głos, głos z głębi serca, lecz opanowany. " mam nadzieję że będziesz szczęśliwa" / F. Moccia
|
|
|
sądzimy zawsze, że nasze cierpienie jest jedyne, nieporównywalne, jak wszystko to, co nas dotyczy. nikt nie kocha tak, jak my kochamy, nikt nie cierpi tak, jak my cierpimy. / F. Moccia
|
|
|
pochyla się nad nim w milczeniu, głaszcze twarz przyjaciela. tym gestem miłości, na który nie zdobył się przez lata przyjaźni. i szepce, płacząc "będzie mi ciebie brakowało". i Bóg tylko wie, jak był szczery. / F. Moccia
|
|
|
gospodarze miejsca i czasu, sami, nie licząc gwiazd zapominający o dniach, wykonujący pełne kłamstw telefony. / F. Moccia
|
|
|
szczęśliwi niezależnie od pogody. pieścił jej włosy, choć tam za oknem były wojny, problemy świata, nieznane drogi i ludzie. / F. Moccia
|
|
|
jest tam wysoko, prawie nieosiągalne. tam, dokąd tylko zakochani docierają. ja i ty.. trzy metry nad niebem.
|
|
|
pływają trochę w rześkiej i słonej wodzie, w księżycowej poświecie, popychani przez drobne fale, co pewien czas wpadają sobie w objęcia, opryskując się wodą, uciekają i powracają do siebie by skosztować nawzajem ze swoich ust smaku morskiego szampana. / F. Moccia
|
|
|
przytul mnie mocniej, jeszcze mocniej. jak on. mówił mi zawsze, teraz mi nie uciekniesz, zostaniesz zawsze ze mną. a tymczasem to on odszedł ode mnie. / F.Moccia
|
|
|
|