|
krzykliwa.moblo.pl
Nie polubię Cię jak powiedzieć prościej? Zbliżysz się o krok porachuję kości. :d
|
|
|
Nie polubię Cię - jak powiedzieć prościej?
Zbliżysz się o krok , porachuję kości. :d
|
|
|
I już do Ciebie biegnę, ile w płucach mam sił.
Chociaż patrzę przed siebie - nie widzę nic.
Chociaż nade mną tłusta, parna noc to mocniej wytężam oczy i wydłużam krok.
I już się modlę do spadających gwiazd, bo mi brakuje ciepła Twych rozchylonych warg.
I tylko nie wiem czy mi starczy sił, serce mam ze szkła i jak nic w każdej z chwil może zmienić się w pył.
|
|
|
Nie wiedziałam, że to aż tak długo trawo, to zakochanie, ale również nie wiedziałam, że tamten moment ciągłych spojrzeń miał oznaczać pożegnanie, chcieliśmy zapamiętać siebie nawzajem. Jednak czułam to od dawna, wiedziałam że dorośliśmy, wiedziałam, że potrzebujemy wolności od siebie i stało się. Myślałam, że będę cierpieć. Cierpiałam jeszcze wcześniej przed rozstaniem, teraz kiedy ono nastało, jest mi to obojętne, bo czuje że czeka mnie coś lepszego... - właściwie na ten moment to już mam kogo kochać. Kocham Jego, a on kocha mnie. Kocha MIŁOŚCIĄ BEZWARUNKOWĄ ♥.
|
|
|
Są dwa rodzaje miłości, zakochanie i miłość do grobowej deski.
Ta pierwsza, chwilowa.. można ją porównać do zauroczenia.. To wypowiedziane "kocham Cię bo.." , natomiast ta druga, prawdziwa miłość to wypowiedziane "kocham Cię taką jaka jesteś, kocham Cię całą sobą i ze wszystkich sił, kocham Twoje wady i zalety.." ..
Taaakk, to jest prawdziwa miłość.
Taką właśnie miłością Cię kocham.
I to mnie teraz niszczy, bądź szczęśliwy.
|
|
|
- Mamusiu, a co to jest miłość?
- Miłość? To taka mydlana bańka.
Na początku jest jak z bajki. Kolorowa.
Niestety jak to bajka,
musi mieć swoje zakończenie,
które nie zawsze kończy się Happy Endem.
To taki czarny scenariusz, ale jeśli wierzyć
legendom, to niektóre bańki przetrwały
wieki i żyją długo i szczęśliwie. [ znalezione w sieci ]
|
|
|
I puściła głośno muzykę.
Tak, aby zagłuszyć własne uczucia…
Ale miłości nie da się zagłuszyć. [ znalezione w sieci ]
|
|
|
|
nie wiesz jak trudno było wyleczyć się z miłości do Twojej osoby. jak jeszcze wtedy nieposkładane serce domagało się Ciebie, Twojego gorącego oddechu i dłoni spoczywających na moim drobnym ciele. nie wyobrażasz sobie jak długo cierpiałam próbując znów zacząć normalne życie bez Twojej istoty u boku. nie lada wyczynem było przyswojenie codzienności bez czułej wiadomości na dzień dobry.
|
|
|
|
i nie pierdol po tym wszystkim jak Cię zranił, jak boli i jak samotna jesteś. też Go nie słuchałaś, nie chciałaś wyjaśnień. byłaś równie nieczuła i arogancka, jak On.
|
|
|
|
to nie jest tak, że facet jest nieczułym egoistą, stworzonym do wyrządzania nam krzywdy. wśród nas, kobiet, również są suki, które tylko czyhają, aby złamać któreś z męskich serc. wiedz, że my ranimy dużo bardziej i oprócz tego bijącego narządu w klatce piersiowej okaleczamy również to cholerne ego płci przeciwnej. przestań się mścić na którymkolwiek z gości, kiedy poprzedni Cię zniszczy. bo może ten, który się właśnie do Ciebie zbliżył pragnie jedynie podarować Ci to magiczne ciepło, cudowne chwile, bezapelacyjną miłość. nie rań tego, kto Cię nie zranił. pod żadnym pozorem.
|
|
|
|
nawet dokładnie nie określiłam koloru Twoich tęczówek. nie zapamiętałam jeszcze perfekcyjnie Twojego uśmiechu. mogę unaocznić sobie w myślach jedynie włosy, postawę, może minimalnie głos. sam widzisz, że nie znam Cię zbyt dobrze. nie zapamiętałam z pedantyczną dokładnością każdego calu Twojej osoby. nie jesteś mi niesamowicie bliski, nie byłabym w stanie powierzyć Ci moich tajemnic, jednakże sprawiasz, że jestem zwyczajnie szczęśliwa. jesteś tą osobą, którą w końcu, z biegiem czasu byłabym w stanie pokochać.
|
|
|
|
przez dwie godziny próbowałam zasnąć, intensywnie wpatrując się w jedną gwiazdę, którą zdołałam dostrzec z łóżka. zmagałam się z ochotą napisania Ci wiadomości z prośbą o choć odrobinę wyjaśnień. odblokowałam telefon i zaczęłam pisać Ci kolosalną litanię, na około trzy smsy. dłoń trzymająca komórkę mimowolnie zaczęła drżeć, a na poduszkę spłynęło kilka łez. skasowałam całą treść, wiedząc, że po przebudzenie nie potrafiłabym sobie wybaczyć wysłania. przez minione dwa lata zdałam sobie sprawę jak irracjonalnie postępuje mój mózg nocą.
|
|
|
|
no dobrze, udawajmy, że się nie znamy. nigdy nic nas nie łączyło. nigdy nie całowałeś moich ust. nigdy nie splatałeś swoich palców z moimi. nigdy nie mierzwiłeś mi włosów. nigdy mnie nie przytulałeś. nigdy nie pozwalałeś mi zasypiać w swoich ramionach. nigdy nie pomagałeś mi w lekcjach. nigdy nie broniłeś mnie przed dostaniem wpierdolu. nigdy nie napisałeś mi 'dobranoc, maleńka' na dobranoc, czy 'dzieńdoberek, skarbie!' o szóstej nad ranem. NIGDY NIE POWIEDZIAŁEŚ MI TEGO CHOLERNEGO 'KOCHAM CIĘ'. skoro uważasz, że tak będzie dla Nas lepiej, łatwiej.
|
|
|
|