|
kredkinabaterie4.moblo.pl
Dzisiaj podał mi rękę na zgodę w kościele. Odwrócił się i idzie. Tyle że ciągle trzymając moją rękę. kredkinabaterie4
|
|
|
Dzisiaj podał mi rękę na zgodę, w kościele. Odwrócił się i idzie. Tyle, że ciągle trzymając moją rękę. / kredkinabaterie4
|
|
|
Nie zmartwił mnie fakt, że masz inną. Naprawdę nie obchodzi mnie, nieszczęście drugiej kobiety. / kredkinabaterie4
|
|
|
Powiedz, 'na zawsze', a puszczę twą dłoń i spuszczę wzrok na taflę wspomnień. / kredkinabaterie4
|
|
|
Weź głęboki wdech i rzuć się pod pociąg wspomnień, następnie tramwaj wyżeczeń i zapal papierosa, wmawiając sobie, że już nigdy więcej mu nie zaufasz. / kredkinabaterie4
|
|
|
I po raz kolejny budzę się, by rewaloryzować nasze nieistniejące już uczucie.. / kredkinabaterie4
|
|
|
A wypowiedź statystycznego gimnazjalisty? "I w chuj, kurwa i kurwa w chuj, ja jebię, kurwa."
|
|
|
Mimo tego, że często nie było Jej wtedy, gdy potrzebowałam, lubię Ją. Mimo bólu i łez, które często nam towarzyszyły, to wiesz co? Kocham Ją. Dlaczego? Podarowała mi życie, ciągle dające po dupie. Ale nadal wierzę, że przyjdzie lepszy dzień. W końcu mam Ją. To Ona mnie urodziła. / kredkinabaterie4
|
|
|
A pamiętasz ten dzień? Butelka wypełniona tabletkami. Każda kolejno znikała, z fiolki. Rozmazujące się litery i rzekome ostatnie słowa do przyjaciółki. Jej wielkrotne telefony, podczas gdy zasypiałam. Łzy i wkurwienie, gdy rankiem otworzyłam oczy. Ale wmawiaj mi, że zmyśliłam sobie każdą z twarzy, które z nienawiścią patrzyły w moje oczy na szkolnym korytarzu. // kredkinabaterie4
|
|
|
I mimo wszystko jestem wdzięczna każdemu skurwysynowi, który złamał mi serce. Za każdą z przygód, które towarzyszyły mi w popisówach. Za każdą zdobytą przyjaźń. Za każdy rozwalony o ścianę palec. / kredkinabaterie4
|
|
|
- Patrysia? - Tak? - A te panie, które stoją w lesie, przy samochodach to jak się nazywają? - Tirówki. - To jak Twój tata jeździ tymi samochodami, to jest tirówem? // [rozmowa z 5-letnią siostrą] kredkinabaterie4
|
|
|
I mimo tego, że wszystkich denerwował mój brak samodzielności, nie mogłam postępować inaczej. Starałam się wykonywać wszystko tak, aby nikt nie musiał mi pomagać. Ale on był zawsze, nawet gdy nie chciałam. Kiedy kopałam, wrzeszczałam, tarzałam się po łóżku i mówiłam, żeby dali mi spać, bo muszę zapomnieć - przychodził i zciągał z niego, za nogi. Nie jeden raz śmiał się ze mnie, a ja piszczałam, że go nienawidzę. Ale nie odszedł, nigdy. Bo dobrze wiedział, że nie dałabym sobie bez niego rady. / kredkinabaterie4
|
|
|
|