|
koszykarka.moblo.pl
Zadzwoń do mnie i uratuj mi życie.. przecież wiesz gdzie jestem .
|
|
|
Zadzwoń do mnie i uratuj mi życie.. przecież wiesz gdzie jestem .
|
|
|
Teraz była dumna z samej siebie, że w końcu zdobyła się na odwagę, by pożegnać się z życiem. Cóż to za radość! I że zrobiła to w sposób, o jakim marzyła - połykając tabletki.
|
|
|
Otwórz przed kimś swoje serce, a ten ktoś je zlamie ... ;/
|
|
|
"...to nie ja, ale ten świat ma ze mną problem... " ;)
|
|
|
Pójdę gdzieś, gdzie nie ma łez by nie bac się, tam wolność jest.
|
|
|
Kiedyś nauczysz się dostrzegać subtelną różnicę między trzymaniem się za ręce a połączeniem dusz, I dowiesz się, że miłość to nie tylko pożądanie, a przebywanie w czyimś towarzystwie nie oznacza bezpieczeństwa. I zaczniesz zdawać sobie sprawę, że pocałunki nie są przypieczętowaniem umowy na całe życie, a prezenty nie są obietnicami, A potem zaczniesz akceptować swoje porażki i znosić je z podniesioną głową, otwartymi oczami i wdziękiem osoby dorosłej, a nie żalem i gniewem dziecka, I nauczysz się kroczyć drogami własnej codzienności, ponieważ jutro jest zbyt niepewne, by coś na nim budować. Po pewnym czasie przekonasz się, że nawet rozkoszne ciepło słońca parzy skórę, gdy zbyt długo zażywasz. Zasadź więc własny ogród i przystrój swą duszę, zamiast czekać, aż ktoś przyniesie ci kwiaty. I przekonaj się, że naprawdę potrafisz wiele znieść... Że naprawdę jesteś silny, I że masz swoją wartość....
|
|
|
zaśnieżonym parkiem wracałam do przeszłości potykając się o teraźniejszość lądowałam w ramionach przyszłości .
|
|
|
miłość już widziała gorsze przypadki , które kończyły się szczęśliwie .
|
|
|
nie znoszę pochmurnych wierczorów gdy nie widać gwiazd. wtedy nawet tęskni się trudniej bo nie ma sensu patrzeć w niebo. nie ma sensu nic.
|
|
|
Boję się. Nie zachowuje się już tak jak dawniej. Zdarza się, że ziewa, kiedy czytamy, siedząc koło siebie. Nie przybiega, zziajany, kiedy rozstaniemy się na parę godzin, z miną nieszczęśliwego dziecka, które właśnie uniknęło katastrofy. Przytula mnie jeszcze do siebie, jak przed chwilą, ale teraz nie miażdży mi żeber.
|
|
|
Niczego nie poznaję. Są jakieś dźwięki, kolory, kształty, zapachy, ale nic nie ma sensu. Nic nie układa się w spójny ciąg. Jest jakiś świat, kompletny, bogaty, wyglądający sensownie, ale błąkam się po nim, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Wszystko ma konsystencję oprócz mnie. Ja gdzieś zniknęłam.
|
|
|
Byłam z wami, byliście moimi kolegami. Lecz nagle coś się zmieniło, godzina z wami była zwykłą chwilą. Nie obchodziło was, co myślę, co czuję! Gdy coś się działo, słyszałam tylko słowa "współczuję". A gdzie uczucia wasze? Co się z nimi tak naprawdę stało? Odmienili was oni, a mieliście być zwykłą parą!
|
|
|
|