|
kiciowata.moblo.pl
To cudowne uczucie kiedy pierwszy raz go zobaczyło a jej serce najpierw się zatrzymało by po chwili zacząć istny galop. Patrzyła się na niego zauroczona a jedyne słowo k
|
|
|
To cudowne uczucie kiedy pierwszy raz go zobaczyło a jej serce najpierw się zatrzymało by po chwili zacząć istny galop. Patrzyła się na niego zauroczona a jedyne słowo, które kołatało się w jej głowie to 'ideał'. Policzki pokryły się rumieńcem a na jej twarzy zagościł wstydliwy uśmiech, wzrok wbiła w buty a po chwili wyszła. Od razu wiedziała, że on nigdy na nią nie spojrzy w końcu była przy nim ' dzieciakiem' jakie było jej zdziwienie gdy wyznał jej miłość. Jeszcze większe ogarnęło ją gdy po dwóch lata powiedział, że on też zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia.
|
|
|
Zawsze kiedy było mi smutno w nocy śniło mi się, że przyjeżdżasz, przytulasz, ocierasz moje łzy i szepczesz jak bardzo mnie kochasz. Potem nadchodził poranek, a ja otwierałam oczy mokre od łez. Nie ma Cię i nie będzie. Ty nawet nie potrafisz napisać czy zadzwonić kiedy piszę Ci, że jest źle. Po prostu mnie zlewasz. Wyłączasz telefon i myślisz, że wszystko się ułoży. Ale nie! Nie ułoży się! Nie będzie dobrze jak będziesz milczał. Pojmij to bo ranisz, a podobno nie lubisz ranić, podobno nie lubisz jak jestem smutna. ;(
|
|
|
Z kubkiem herbaty wyszła na balkon. Tak bardzo tęskniła. Brakowało jej tych ramion, w których mogła się zatopić kiedy było źle, brakowało jej tych słów, które do niej wypowiadał. W kieszeni było pudełeczko. Znała je na pamięć ale zawsze się bała. Ale nie dzisiaj. Wyjęła je i wysypała zawartość na rękę. Po chwili połknęła je i popiła herbatą. Nic nie czuła, lecz w pewnej chwili po prostu upadła.upadła i się nie obudziła bo tak bardzo tęskniła.
|
|
|
Pokłócili się. On położył się spać w łóżku ona nie potrafiła. Wstała i wyszła z pokoju, swoje kroki skierowała do salonu gdzie usiadła na kanapie przy kominku. Siedziała tak przez chwilę patrząc na dogasające płomienie kiedy podszedł do niej synek. Wykapana podobizna ojca. Blond włoski, których nie chciał ścinać i niebieskie oczy. 'Mamusiu co się stało?' zapytał patrząc na nią smutny ' Nic kochanie' ' Nie chcesz to nie mów ja i tak wiem swoje' powiedział i wślizgnął się pod koc przytulając do kobiety. Po chwili i jej mąż przyszedł. Chciał ją przeprosić, a kiedy zobaczył tę scenę jego serce rozczuliło się jeszcze bardziej. Podszedł i wziął swoje dwa a właściwie trzy zważając na stan w jakim była kobieta oczka w głowie i ruszył na górę. Położył ich na łóżku, Zasnęli razem. Bo przecież przeprosiny to nie słowa, to czyny.
|
|
|
Mój sens życia ma dziewczynę. Cieszę się, że jestem nią ja.
|
|
|
Zamknęła oczy. W pokoju unosił się zapach kawy. Po chwili do jej uszu dotarł śmiech dzieci i głos męża ' Jesteśmy'. Otworzyła oczy i ruszyła w stronę przedpokoju. Pocałowała w czoło dwójkę brązowowłosych brzdzący z brązowymi oczami. I przytuliła męża. Zjedli obiad i ruszyli na spacer. Kiedy szli objęci, a dzieci biegały wkoło nich zobaczyła JEGO. Miłość swojego życia, blond włosy i te stalowe oczy, w których teraz gościł ból i ta nieopisana zazdrość, ręce miałz aciśnięte w pięści ale wiedział, żenie może nic zrobić. Ona nie była już jego, zaprzepaścił swoją szansę. W jej oku zakręciła się łza jednak otarła ją tak delikatnie by mąż nie zauważył. Ona nadal kochałą tego blondyna i to jak nikogo innego, nigdy nie wyrzuciła go z serca i umysłu po prostu nie potrafiła. Kiedy w nocy siedziała na parapecie okna patrząc na ich stare zdjęcia dała upust emocjom, łzy spływały po policzkach jednak rano jak gdyby nigdy nic śmiała się i spędzała czas z rodziną.
|
|
|
Wyszłą ze szkoły pogrążona w swoich myślach, włożyla słuchawki w uszy i pomyślała o nim. Zawiał wiatr a ona złudnie poczuła jego zapach. Przymknęła oczy i napwała się tym stanem. Po chwili jednak otworzyła oczy i ruszyla przed siebie. Nawet nie zauwarzyła blodnyna, który stał nieopodal i przyglądał się jej z uśmiechem na twarzy. Przeszła koło niego i nie zatrzymałąby się gdyby nie złapał jej za rękę. Poczuła pewny siebie i mocny uścisk na nadgarstku, któy zarazem był przepełniopny delikatnością. Podniosła na niego przestraszone oczy by po chwili wyrwać się z jego uścisku i zarzucić swoje ręce na jego smukłą szyję. Usta pragnęly ust, oczy pragnęły oczu, dłonie chłonęły dotyk do nozdrzy wdzierał się tak dobrze znany im zapach. Świat zawirował wokolo ale dla nich nie liczyło się nic. Byli Oni i to było najważniejsze. Złączone w pocałunku usta, a po chwili cicho wyszeptane słowa ' Kocham Cię' Ludzie mogli im się przyglądać ale tonie było ważne. Po chwili wtuleni w siebie ruszyli w im tylko znanym kierunku.
|
|
|
|
A jedyne co nas dzieli to ta pieprzona ilość kilometrów do przebycia ./ ciamciaramciaa
|
|
|
|