|
kociakowelowe.moblo.pl
niby mam Ciebie ale siebie mi jakoś brak. nie ma stabilnego gruntu pod nogami wszystko zaczyna być takie obojętne a ja stojąc na środku ulicy wśród nieznajomych palę
|
|
|
niby mam Ciebie, ale siebie mi jakoś brak. nie ma stabilnego gruntu pod nogami, wszystko zaczyna być takie obojętne, a ja stojąc na środku ulicy wśród nieznajomych, palę kolejnego papierosa, zastanawiając się, co przyniesie jutro i z czym jeszcze będę musiała sie zmierzyć.
|
|
|
i sama nie wiem co się dzieje, nie potrafię odróżnić dnia od nocy, wszystko wydaje się takie szare, a samotność jest pułapką, z której nie umiem uciec. to jest jak nicość, z której nie ma wyjścia. sytuacja, której nie potrafię rozwiązać. i gubię się miedzy początkiem, a końcem dnia, między wierszami smsów, które do mnie piszesz i między słowami, które do mnie mówisz. nie tak miał wyglądać nowy początek, nie tak miało wyglądać moje życie. co się stało? czy to miłość, strach czy szaleństwo, doprowadziło do upadku, z którego nie umiem się podnieść?
|
|
|
między uderzeniami serca, między jednym a drugim oddechem, między wpływem, a wypływem krwi z serca, między zamknięciem, a otwarciem powieki. gdzieś tam jesteś, zawsze. - endoftime
|
|
|
co wieczór, żałuję, że nie mogę być przy nim, całą noc słuchać jak marudzi i kłóci o najmniejsze szczegóły, widzieć jak się uśmiecha i kolejno składa słowa w jedną całość. na swoich ustach czuć smak jego warg, ciepły oddech paraliżujący każdy milimetr ciała, przy delikatnych uderzeniach serca, zastępując poduszkę jego klatką piersiową, zasypiać przy nim. / endoftime.
|
|
|
- skończ, dobra? - mruknęłam maskując zażenowanie uśmiechem. przeszedł z pozycji leżącej do siedzącej i położył dłonie na moich kolanach. - ej, mówię serio. w gruncie rzeczy to wariactwo. no wiesz, na przykład kwestia tego, iż w Twoim chrapaniu odnajduję esencję słodkości, a na punkcie Twojego nieogaru z włosów o poranku, wręcz szaleję. albo teraz chociażby... - zadziorny uśmiech rozświetlił Mu twarz, kiedy uniosłam pytająco brwi, spodziewając się kolejnej dawki chorych wizji. nie złapałam oddechu, podczas gdy On zdążył już pociągnąć moje dłonie, wygodnie się ułożyć i ściągnąć mnie na siebie. ciepło Jego ciała przenikało w każdy centymetr mojego. - jeszcze tego nie ogarniam, ale pierwsze efekty konkretne. jak tam pisało? miłość? poproszę o przedłużenie recepty. nawiasem miało być trzy razy dziennie. jeśli tak dalej pójdzie, to przedawkujemy... - boże, skończ - urwałam, definitywnie zamykając Mu usta pocałunkiem. - definicjamilosci
|
|
|
fakt1- tęsknie.
fakt2 - tęsknie bardziej
fakt3- tęsknie jeszcze bardziej.
i to się raczej nie zmieni, a serce pęka na pół.
|
|
|
to co, że tęsknie, że wieczorami najchętniej bym się do Ciebie przytuliła i zapomniała o Bożym świecie. to nic, że w nocy potrafię bezczynnie siąść na łóżku i gapić się przed siebie, próbując znaleźć Cię w mroku. to przecież nic takiego, gdy brakuje mi Ciebie tak bardzo, że powoli moje serce obumiera.
|
|
|
Coś we mnie pęka. Zgadnij co.
|
|
|
Things just break sometimes.
|
|
|
A wiedziałeś, że nikt tak pięknie nie kocha, jak osoba ze złamanym sercem?
|
|
|
Jeżeli nie kochałeś, nie zrozumiesz.
|
|
|
|