|
kochelowelove.moblo.pl
''Kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone jak moje chciałbym znów upić się dziś wieczorem jak co dzień urwać film nie pamiętać że nabroję cokolwiek pada deszcz koch
|
|
|
''Kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje, chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień, urwać film, nie pamiętać, że nabroję cokolwiek, pada deszcz, kocham cię i tu stoję, jak pojeb.''
|
|
|
Potrafiłam odejść, choć uwierz, że nie chciałam. Wszystko dlatego, że szanuję samą siebie i wolę ryczeć samotnie w poduszkę, niż kolejny raz patrzeć jak mnie ranisz, a ja nic z tym nie robię./esperer
|
|
|
Myślisz czasami o mnie? Chciałbyś się odezwać, ale boisz się mojej reakcji? Może boisz się swojej reakcji? Boisz się, że może nadal coś czujesz, że może wszystko się skomplikuje, bo przecież tak skrupulatnie układamy nasze życia od nowa. Sięgasz czasami po telefon, ale odkładasz go w ostatnim momencie, bojąc się, że ja wcale na to nie czekam? Są noce, kiedy nie możesz przestać myśleć o tym co było? Wspomnienia Cię przytłaczają? Masz chwile słabości, kiedy chciałbyś mi coś opowiedzieć, bo wiesz, że przecież zawsze potrafiłam Cię wysłuchać? Leżąc obok niej, żałujesz chociaż w jednej sekundzie, że to nie ja? Zadajesz sobie pytanie co stało się z tą miłością? No powiedz, czy robisz to samo co ja? /esperer
|
|
|
Nigdy nie rzucaj słów na wiatr. Bo nie masz pojęcia jak niektóre potrafią utkwić mi w pamięci.
|
|
|
wiesz kiedy naprawdę czujesz, że naprawdę go kochasz? Kiedy każdego dnia boisz się, że nie jesteś wystarczająco dobra dla Niego i że zabraknie Ci czasu by się nim w pełni nacieszyć.
|
|
|
gdybyś dostała możliwość cofnięcia się w czasie, znów byś go pokochała?
|
|
|
Nie potrafię wierzyć w Boga, dawno już nie wierzę w ludzi, lecz zaczynam wątpić w siebie, kurwa pora się obudzić. / Eripe
|
|
|
“Wiem że trudno ze mną wytrzymać i właśnie to sprawia że dwa razy bardziej doceniam tych którzy zawsze są przy mnie.”
|
|
|
Czasem myślę, że nie muszę w sumie starać się o Ciebie. Ale potem znowu leżę i nie czuję się najlepiej.
|
|
|
Czasem z rana nie wiem, czy po prostu się nie wyspałam, czy naprawdę ich wszystkich nienawidzę.
|
|
|
pomyślałeś choć raz, jak mocno bolało, gdy po raz kolejny odmawiałeś spotkania, bo alkohol i kumple byli ważniejsi? jak słone musiały być łzy, które połykała licząc na to, że się zmienisz? jak cholernie trudno było jej przetrwać każdy kolejny dzień, gdy potrzebowała mieć świadomość, że zwyczajnie jesteś, a Ty miałeś ją w dupie?
|
|
|
Najzwyczajniej w świecie oboje się boimy poczuć do siebie coś więcej. Pada kilka słodkich słówek, zdrobnień. Nazywasz mnie swoją. Pozwalasz mi przywłaszczać sobie Ciebie, ale pilnujemy się granicy, którą chyba nieświadomie wyznaczyliśmy. To wszystko to tylko słowa, brakuje czynów. Brakuje nam odwagi. Jak długo czułe słówka będą nam wystarczały? Jak długo na pytanie "kiedy będziecie razem?" będę wzruszać ramionami z niewiedzy? Jak długo będziemy trzymać się wyznaczonej granicy? Jak długo będziemy ukrywać, że te spojrzenia nie znaczą nic więcej? Jak długo będę się bała przyznać, że ponownie się zakochałam?
|
|
|
|