|
justi95.moblo.pl
Była na szkolnej imprezie. Nie bawiła się dobrze z myślą że jej ukochany odmówił pójścia z nią do klubu. Siedziała przy stoliku. Nie wytrzymała śmiechu koleżanek i p
|
|
|
Była na szkolnej imprezie. Nie bawiła się dobrze z myślą, że jej ukochany odmówił pójścia z nią do klubu. Siedziała przy stoliku. Nie wytrzymała śmiechu koleżanek i podrywów chłopaków. Wyszła zapalić. Przyłożyła czoło do zimnej ściany budynku i raz za razem zaciągała się dymem. Truły jej się płuca. Przymknęła oczy i próbowała uspokoić wkurwione myśli, gdy nagle poczuła, jak ktoś całuje ją we włosy. Nawet dym tytoniowy nie przebije jego zapachu. Odwróciła się do niego szybkim ruchem. 'Z kim przyszedłeś? Piłeś już? Jak w ogóle mogłeś mi odmówić?! Nawet nie zainteresowałeś się, czy ze mną ok! Nie napisałeś ani jednego jebanego esem...' Nie dokończyła, bo właśnie zamknął jej usta pocałunkiem. Oderwała się w końcu. 'Nie rób tak więcej.' Powiedziała słabym głosem. Znów ją do siebie przyciągnął. Znów usta miała zajęte. Przerwał. Wtuliła się w jego klatkę piersiową. 'Uwielbiam, gdy się złościsz.' Usłyszała. Zacisnęła mocniej dłonie na jego plecach.
|
|
|
Była zima. Ubrała pośpiesznie fioletową kurtkę w kratkę, czarne buty, szalik i czapkę. W biegu złapała swoją torbę i wychodząc z szatni ubierała rękawiczki. Właśnie dopięła kurtkę i podniosła wzrok, gdy czyjaś naładowana śniegiem ręka pacnęła ją w twarz. ' A to za co?' - łza potoczyła się po jej lodowatym policzku razem z resztką śniegu. " Za nic. A tak właściwie, to za to, że nie chcesz dać mi 3 szansy". Z jej rąk wypadła rękawiczka, podniosła ją i zanim zdążył ogarnąć co się dzieje jego czerwony policzek ociekał topniejącym śniegiem. " A to za co?! " zapytał. ' Za to, że nie zasługujesz na 3 szansę' - powiedziała i odeszła.
|
|
|
pierdole facetów którzy oceniają dziewczyny na podstawie głębokości jej stanika.
|
|
|
-kochasz mnie? -kocham. -tak na zawsze? - i o dwa dni dłużej.
|
|
|
tu nie chodzi o to czy mam idealnie prosto narysowaną kreskę na oku, czy może moje spodnie odpowiednio podkreślają mój tyłek. czy bluzka idealnie wpasowuję się w moją talie, lub czy kolor paznokci pasuję do koloru moich oczu. tu chodzi o to że każdego ranka, popołudnia i wieczoru. każdego dnia każdego roku staję przed lustrem i nie wykrzywiam ust w górę, nie mówię sobie że jest idealnie. nic nie mówię. bo tak właściwie sama jeszcze nie odkryłam siebie. wpatruję się w tą twarz, którą znam na pamięć. każdą rysę, bliznę z dzieciństwa na czole i kształt ust. ale nic więcej. sama dla siebie jestem pytaniem, którego nie mogą za cholerę rozwiązać.
|
|
|
Ty panna z kilogramem pudru na ryju, nie oceniaj mnie, patrz na siebie.
|
|
|
i piszę sms'y , których nigdy nie wyślę .
|
|
|
napisz mi "spierdalaj". napisz mi, żebym dała Ci spokój, że nic już dla Ciebie nie znaczę, a będzie mi łatwiej. nie myśleć, nie czuć nic. pogodzić się z tym, że tak jest. ale nie milcz, błagam Cię, bo niszczę się nadzieją, że może jeszcze się odezwiesz...
|
|
|
kiedyś umówiliśmy się na spotkanie w deszczowe, pochmurne popołudnie. tradycyjnie zapomniałam wziąć parasolki. kiedy mnie zobaczyłeś, całą zmokniętą i rozmazaną, uśmiechnąłeś się tak, jak lubiłam najbardziej. powiedziałeś, że ładnie wyglądam. odebrałam to jako kiepski żart, ironię. odwróciłam się wtedy na pięcie i szybkim krokiem szłam przed siebie. Ty pobiegłeś za mną. gdy byłeś już na tyle blisko, że mogłam Cię usłyszeć, powiedziałeś, że kochałbyś mnie nawet, gdybym była cała w błocie. i gdybym miała jedno oko. nie musiałam się odwracać, żeby zobaczyć, czy się uśmiechasz. czułam to w powietrzu. na tym polegała Twoja zajebistość
|
|
|
przyjaciele ; nie zastąpiona banda debili , którzy co dzień dają kolejną pierdoloną nadzieję że jednak da się żyć .
|
|
|
-jak to jest nie mieć biustu? -w dechę!
|
|
|
`Patrzył na mnie. Wpatrywał się jak w obrazek. Nie zrobił nic, po prostu patrzył. Czuł, że musiał mnie zobaczyć. Czuł się winny wszystkiemu co się stało. Ale przecież mógł mnie zatrzymać, wystarczyły dwa słowa. Stchórzył.
|
|
|
|