Właśnie wykrzyczałam mu jakim to jest skurwysyńskim szczeniakiem, włożyłam słuchawki do uszu i pobiegłam w stronę przystanku autobusowego.Słuchając jakiś smętów zaczęłam zastanawiać się nad tym pieprzonym życiem i nad tym jak wszystko jest cholernie niesprawiedliwe ,łzy same zaczęły cieknąć po policzkach.Potykając się na krawężniku zobaczyłam jakiś znajomy cień , tak to był On.Złapał mnie w swoje ramiona , wyjął mi słuchawki z uszu i zaczął mówić ,że przeprasza,że jego zachowanie było podłe,że to się nigdy więcej nie powtórzy.A ja stałam jak słup i nie mogłam przestać patrzeć w jego błyszczące brązowe tęczówki.-wybaczysz mi ? - powiedział.Po dłuższej chwili namysłu jak to bardzo mnie znów zdenerwował zrozumiałam ,że to jest jedyny mężczyzna , na którego mogę się gniewać.Tylko on jest tego wart.Nie mogłam pozwolić ,żeby to wszystko ,co nas łączy nagle odeszło poprzez jakąś głupawą kłótnie.- Oczywiście,że Ci wybaczę ,kochanie ! -odpowiedziałam.
|