  | 
                                                                
                                                                    
                                                                     imponderabiliaaa.moblo.pl 
                                                                                                                                            dochodziła czwarta nad ranem. siedziała przy oknie  nerwowo obracając w dłoni telefon   nie dawał znaku życia. na jej policzkach widniały grube  słone krople   a ręce tr 
                                                                    
                                                                 | 
                                                                
                                                                    
                                                                 | 
                                                             
                                                             
                                                                                                                
                                                                               
                                                                                                     
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                     
	
		
													
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 dochodziła czwarta nad ranem. siedziała przy oknie, nerwowo obracając w dłoni telefon - nie dawał znaku życia. na jej policzkach widniały grube, słone krople , a ręce trzęsły się ze zdenerwowania i strachu. w końcu raczył zadzwonić , odebrała. nie zbytnio trzeźwym głosem powiedział , że właśnie dotarł do domu - a miał tam być z jakieś cztery godziny temu. słuchała Jego tłumaczeń, które bardziej nazwać można było bełkotem. mówiąc ' kocham Cię, idę spać ' rozłączył się, a Ona ? siedziała tempo wpatrzona w gwiazdy za oknem, a po jej policzkach znowu spływały łzy. ponownie ją oszukał, ponownie zawiódł , ponownie nic sobie z tego nie zrobił - a Ona ponownie jest zbyt słaba by odejść. / veriolla 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	        				
    
             
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 miałes zajebiste dready, bluzy i baggy- nic poza tym ;) 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Ona jest nieprzewidywalna, jak rozlana pod nogami substancja łatwopalna,poglądy zmienia, dzięki niej trwają pokolenia :* 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Czasem tak bywa, nie każdy wygrywa, czasem bywa tak, że cos ważnego się urywa,zostaje ślad, nie mozna tego nie przeżywać, można ukrywać fakt, ale w snach, to przypływa... 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 mogę mieć bałagan w szafie, ale w uczuciach ubóstwiam porządek :) 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Ale ty milczysz kochanie, jak to kochanieńki, nie kochasz mnie? Nie chcesz mnie? Ja ci ciasto zrobię, loda ci zrobię, zmyje po tobie brudy w zlewie, z kibla wyszczotkuję resztki twojego gówna, a z włosów wyczeszę ci tłuszcz palcami, z życia zabiorę ci wszystko, zeżrę cię, wyssę z ciebie energię calutką, aż padniesz, aż nie będziesz chciał mnie widzieć, słyszeć, znać. Tylko mnie kochaj. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Najlepiej wiecznego! Najlepiej abyś mnie od razu zabił, zadźgał, zasztyletował, zamordował, udusił, utopił, wbił w serce nóż, wbił w głowę gwóźdź, wbił w nadgarstki żyletki na stałe. Bylebym na stale nie musiała błagać o miłość, na stale, bylebyś mnie kochał. Odwiecznie. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Kiedy po raz pierwszy się zakochałam, i po raz drugi i trzeci, ósmy i trzynasty rozkładałam nóżki, rozwierałam ramiona, krzyczałam ajlovju, bierz mnie, chciej mnie, pożądaj mnie, jestem twoja. Zrobię ci kanapki, uprasuję skarpetki, a majtki w sześciokąt złożę i na półce ułożę kolorami, bejbe. Tylko okaż mi odrobinę uwagi. Zmienię się dla ciebie: schudnę, umaluję oczy, ogolę nogi, wytnę irokeza na cipce. Obiecuję. Tylko mnie kochaj, tylko mnie kochaj. Tylko wsadź mi te słowa wszędzie gdzie się da, w każdą dziurę, w każdą szczelinę ciała człowieczeństwa. Tylko obiecaj, że już zawsze za rękę będziemy, żeby inni widzieli jakie mam szczęście u boku kogoś takiego, wszystko jedno jakiego. Jesteś wielki, jesteś bogiem, bo mnie chcesz, bo wierzysz w moje żale i snucie długie, jak to tata nie dawał mi miłości, jak mnie bił i chlał i się go bałam. Tylko mnie przytulaj, bo jestem mała. Niespokojna, bezbronna dziewczynka. Tylko utul mnie do snu... 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 jesli przyszło cierpienie, lepiej je przyjąć, bo nie zlikwidujesz go, udając, ze go nie ma. Jesli przyjdzie radość, lepiej ją przyjąc, niż bać się, że pewnego dnia sie skonczy .... 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 nie chce twojego 'przepraszam' jestes gwiazdką. ktora własnie teraz zgasła... 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 godzina 3:00 w nocy, dźwięk sms zerwał mnie z łóżka. wstałam, popatrzyłam na ekran i pokazało się jego imię. myślałam że umrę ze szczęścia jak przeczytałam jego treść. dwie minuty po odczytaniu, zadzwonił. odebrałam pierwsze jego słowa ' odpowiedz, kochasz mnie? ' chwile milczałam, rozpłakałam się i odpowiedziałam że nie wie nawet jak bardzo, nie wie jaki jest dla mnie ważny. a kiedy powiedziałam że kocham go najmocniej na świecie, kazał mi wyjść na balkon. wyszłam i pod nim stał on, krzycząc że mnie kocha. piękne, nie ? tylko szkoda że mi się to śniło. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            										
	               
	               
	                   
	                      
	                            | 
	                          
	                          		                            
	                            
                                	
                                    	
                                    		                                        	| 
                                            	 Lubię Twój zapach. Zawsze wydawało mi się, że tak pachnie szczęście. 
                                            	                                             | 
                                         
                                     
                                
	                            
	                           | 
	                       
	                    
	                   
	                   
	                   
	                    	                   
	                   
	                   
	                
	               
	             
	            
	                   	 
            			
		 
	 
                                                 
                                             
                                                                                     
                                     
                              | 
                            
                                                            
                                    
                                 |