|
hoyden.moblo.pl
Pomimo zła obecnego na świecie w którym się obracamy z którym mamy do czynienia wielokrotnie chciałeś mi Drogi Boże udowodnić że na świecie istnieje jeszcze sprawiedli
|
|
|
Pomimo zła obecnego na świecie,w którym się obracamy,z którym mamy do czynienia wielokrotnie chciałeś mi Drogi Boże udowodnić,że na świecie istnieje jeszcze sprawiedliwość. Udało Ci się. Przekonuję się o tym ilekroć tęsknie za nim,zawsze gdy kładę się na zimnej podłodze i czuję jak ból pomieszany z wyrzutami sumienia przytłacza moją drobną klatkę piersiową. Wyobrażam sobie jego i rozumiem jak czuł się gdy pragnął mnie wtedy całym swoim sercem.Czuję jego łzy jakby należały do mnie.Jakby to moje oczy je wyprodukowały. Jakbym za karę znalazła się w jego ciele.Jakbym wróciła do przeszłości. Już wiem jak to jest w jednej chwili z królowej męskich serc stać się zwykłą żebraczką zadowalającą się tym co podetknie jej los.Bo tego co pragnie już nigdy nie będzie mogła mieć.Już wiem jak to jest stracić wszystko tak z dnia na dzień/hoyden
|
|
|
Jaka byłam względem Ciebie? Byłam jak pies szczerzący kły i ostrzący swe pazury w obronie swojego terytorium. Jak pies stojący na łańcuchu nie dający się nikomu zbliżyć,nikomu pogłaskać w obawie,że ktoś może go skrzywdzić i spróbować odebrać mu tę resztkę godności jaka mu została..Pies wyglądający z promila stu kilometrów na wściekłego,o którym na bramie posesji można napisać " Uwaga zły pies".Tak dobrze pilnowałam swojego serca,tak doskonale Cię unikałam. Byłam dla Ciebie taka zła.Ty wyciągałeś w moją stronę swoje serce,a ja plułam w Ciebie jadem.Załuję.Ty należysz do tej grupy ludzi,którzy na widok spętanego zwierzęcia rozluźniasz pętlę wokół jego szyi i pomału,ostrożnie się z nim obchodzisz. Nie dałam Ci się oswoić.Do dziś czuję jak ta rana zadana przez ostrze noża bardzo złego człowieka mnie kuje. Nie dałam Ci jej uleczyć. I gdybym mogła to skamlałabym u Twoich stóp,prosiłabym się o tę miłość,którą wcześniej tak uparcie odrzucałam.A której dziś tak bardzo pragnę/hoyden
|
|
|
-Przedstaw się..-zarządał Wysoki Sąd-Nazywam się... -zaczęłam.-Nie.Nie tak!-sprzeciwił się.-Jestem winna. Winna jego łez. Jego smutku.Winna tego,że ulokował swoje uczucie gdzie indziej po tym jak je odrzuciłam. Winna tego,że nie znalazł swojego szczęścia w zastępstwie mnie. Winna tego,że los rzucił go na nie tą ścieżkę co powinien. Winna,każdego snu,w którym go nawiedzałam. Tak jestem winna zarzucanego mi czynu. Zabiłam tę miłość z zimną krwią i śmiałam jej się prosto w twarz kiedy konała prosząc mnie o pomoc. Ale chcę poddać się karze. Nie będę się od niej wymigiwała. Jestem gotowa ponieść konsekwencje swojego zachowania.-Możesz odejść.-powiedziała cała Ława przysięgłych.-Ale jak to? Jestem winna! Chcę ponieść karę-krzyczałam.-Ponosisz ją codziennie dziewczyno.Kiedy czujesz jak serce pompuje krew wraz z uczuciem,które narodziło się do niego,nie pomijając żadnej,nawet najmniejszej żyłki. O tak.. Czujesz jak boli..I wiesz jak jego bolało/hoyden
|
|
|
Mogę Cię kochać choćbyś nigdy się o tym nie dowiedział.Mogę tęsknić choćbyś nigdy nie miał tej tęsknoty poczuć. Mogę Cię dotykać przez strukturę fotografii,czy ekran monitora. Mogę Cię mieć na wyciągniecie ręki,ale jednak nieosiągalnego jak sen,czy zjawa. Mogę-to słowo ma w sobie prawdziwą wolność. Choć moja miłość została umieszczona w najciaśniejszej klatce w najciemniejszej celi. I gdybyś kiedykolwiek się jednak o tym dowiedział proszę spójrz na mnie łaskawszym wzrokiem niż ja wtedy na Ciebie patrzyłam/hoyden
|
|
|
Już nie mam siły odpędzać Twojego obrazu sprzed moich oczu. Już nie daję rady odsuwać od siebie wizji nas tak bardzo szczęśliwych. Jestem prawdziwą pokutnicą. Pokutuję za zabicie tej miłości.Codziennie wstaję rano pozbawiona Twojego uśmiechu,który mogłam oglądać codziennie. Uśmiechu za,który dałabym się pokroić gdyby dane mi było zobaczenie go jeszcze raz. Wcześniej zatykałam uszy by nie słyszeć twoich wyznań miłosnych,robiłam wszystko by zagłuszyć głos miłości...A dziś? Dziś wytężam słuch by usłyszeć chociaż jej szept,maleńki jej przejaw z Twojej strony. Tak Mój Drogi. Nie sądziłeś chyba,że role potrafią się odwrócić. Jestem na to najlepszym przykładem/hoyden
|
|
|
hoyden dodano: 24 stycznia 2013 |
|
Musiała zagryźć z bólu wargę by nie wykrzyczeć całemu światu jak bardzo zranił ją swoim odejściem i jak bardzo boli jego nieobecność. Cierpiała kiedy w samotności, z dala od innych oczu przyglądała się małym,czerwonym rankom. Ból,który szczelnie ukrywała wewnątrz przecież jakoś musiał wydostawać się na zewnątrz. I tak drobne ślady na ustach wyznaczyły widoczną tylko dla niej mapę jej cierpienia i uwydatniły potęgę jej uczucia.O ile to było lepsze niż pokazywanie całemu światu jak jeden człowiek swoją osobą zdołał ją zniszczyć/hoyden
|
|
|
hoyden dodano: 24 stycznia 2013 |
|
Jak wygląda mój świat? W zasadzie jest bardzo obszerny jeśli chodzi o moją miłość do niego,ale zarazem jest taki malutki.Mój świat to jedno małe zdjęcie na którym została uwieczniona nasza miłość,paczka ulubionych L&M i wspomnienia,którym nadaje co wieczór nowe kształty. Raz są jego oczami,raz ustami,a kiedy indziej są to po prostu strzępki naszych rozmów,które zakodowała moja dobra pamięć. I przewijam sobie codziennie znajome i drogie mi obrazy jakbym oglądała wzruszający film o miłości. Typowy wyciskacz łez.Tylko,że tu niestety nic nie kończy się dobrze. Ten film nazywa się "życie" i wyjątkowo boli jego główną bohaterkę/hoyden
|
|
|
hoyden dodano: 24 stycznia 2013 |
|
Gdy odchodził myślałam,że nie zdoła odejść.Że zawróci bo życie beze mnie jest mu równie straszne jak mój świat bez niego.Ale on nawet się nie obejrzał.Zawsze twardo stąpał po ziemi i nie był zbyt sentymentalny. Sukcesywnie spełniał swoje postanowienia.Wiedział jakie konsekwencje musiałby ponieść gdyby obejrzał się za siebie.Ja spojrzałam.I nie zobaczyłam nic prócz jego pleców. Ja spojrzałam i rozdarłam swoje serce na pół. Przysięgam,że do dziś scalone części nie są równe. Nigdy już nie będą takie same/hoyden
|
|
|
hoyden dodano: 23 stycznia 2013 |
|
Panie Nieosiągalny nawet nie wiesz,że dla kogoś na zawsze pozostaniesz nierealnym marzeniem,niespełnionym snem/hoyden
|
|
|
hoyden dodano: 23 stycznia 2013 |
|
Byłeś tak samo dumny jak ja. Nikt nam wtedy nie powiedział,że czasem warto odłożyć dumę na dolną półkę,lub schować ją sobie głęboko do kieszeni. Ale czy gdybyśmy wtedy usłyszeli coś takiego umielibyśmy z większą łatwością wyszeptać 'przepraszam' i naprawić wszystko tak perfekcyjnie jak Bob Budowniczy czy Dobra Wróżka. Przecież gdy coś od dłuższego czasu się sypie jest małe prawdopodobieństwo na odbudowę.Ale zawsze warto spróbować niż potem wyrzucać sobie,że nic się nie zrobiło. Bo dopóki pomiędzy ludźmi jest miłość istnieje szansa na powodzenie.Ale gdyby jej w razie czego zabrakło piękny sen znika jak za odjęciem czarodziejskiej różdżki. Bo fundamentem związku jest miłość.Koniec kropka.Amen w pacierzu/hoyden
|
|
|
hoyden dodano: 23 stycznia 2013 |
|
Za daleko i trochę było nam nie po drodze.Ciągłe kłótnie,wrzaski a potem gorące prośby by jedna ze stron nie odchodziła.I tak na zmianę. I tak systematycznie. Te kłótnie weszły już nam tak bardzo w krew,że nie umieliśmy ich zaprzestać.To musiało się skończyć.To nie miało teoretycznie szans. Ale przecież zawsze była jakaś nadzieja. Że pomimo czegoś i wbrew czemuś zostaniemy razem. Bo zawsze błądząc można uważnie przeczytać wszystkie drogowskazy lub wyciągnąć mapę.A nie krążyć w kółko powtarzając złudne słowa 'wszystko samo się ułoży'-jak jakąś mantrę.Zignorowaliśmy widoczne znaki zbliżającej się katastrofy,straciliśmy szansę na nasze pięć,a może nawet więcej minut w niebie/hoyden
|
|
|
hoyden dodano: 19 stycznia 2013 |
|
W ulubionych butach emo i związanych włosach przemierzałam zmarznięte chodniki.Znieczulałam się muzyką. Piosenka,której słuchałam była pełna smutku.Pachniała prawdziwą tęsknotą wokalistki do jakiegoś mężczyzny. Wsłuchując się w jej nuty nie zauważyłam jak jakiś chłopak wpadł na mnie. Jak widać nie ja jedna byłam dziś nieuważna. Poczułam się jakbym zderzyła się z górą lodową.Podniosłam wzrok by zobaczyć kto to taki mnie staranował. I wtedy zauważyłam tę brązową kurtkę. Dobrze znałam osobę,która taką nosiła. Nie zapomniałam jej właściciela o szaro niebieskich oczach,które tak bardzo pokochałam.Przez chwilę myślałam,że po takim czasie go spotkałam,ale kiedy przyjrzałam się jego twarzy nie miałam już wątpliwości,że ta twarz jest nowa,obca. Łzy zakręciły mi się w oczach. Gdy mój winowajca je zauważył od razu zaczął mnie przepraszać.Widocznie pomyślał,że jest sprawcą mojego bólu. Ale nie zadał mi go. Przywołał tylko wspomnienia.Miał po prostu taką samą kurtkę/hoyden
|
|
|
|