|
moje życie rozpada się na kawałki . niby nigdy nie jest za późno na naprawienie tego co się zniszczyło . jednak nie zapominajmy, że aby się udało coś naprawic zawsze ktoś musi nam w tym pomóc . a kiedy nie masz nikogo ? to oznacza, że masz upaśc jak najniżej i już się nie podnieśc ? no odpowiedz mi Boże!?
|
|
|
dziś miałam jeden z tych dni, kiedy znowu ogarnął mnie ten cholerny ból. waliłam pięściami o ścianę. płakałam jak dziecko.znowu pojawiło się pytanie ' dlaczego?' tak, mimo, że mija 4 rok nie potrafię pogodzic się z Twoją śmiercią. mam ogromny żal do Boga. przecież nie musiało tak byc, a ja dzisiaj byłabym innym człowiekiem.
|
|
|
po całym dniu usiadła na ziemi. i zaczęła przeraźliwie płakac. płaka z bezsilności. nie akctepowała rzeczywistości jaką dało jej życie. i wiedziała, że czasu nie da się cofnąc. płakała długo. aż straciła siły.
|
|
|
mam w głowie totalny burdel, a w sercu rozpierdol. nie wiem co będzie dalej, nie wiem nawet co będzie jutro. jednak przez ten chaos myśli, zawsze wydobywa się ta, która mówi, że Cię kocham. i nieważne gdzie będe jutro, za miesiąc, czy rok, będę Cię cały czas kochac. tylko tyle wiem w tym pieprzonym życiu.
|
|
|
wmawiam sobie, że jestem silna, że poradzę soba sama z wszystkim. tylko czy rozum jest na tyle głupi, żeby uwierzyc w moje uporczywe powtarzanie, że dam radę ?
|
|
|
mogę mówic ludziom, że Cię nienawidzę. że nie znoszę. nie cierpię. że jesteś największym frajerem jakiego znam. tchórzem. zwyczajnym dupkiem. tylko tego, że Cię kocham ponad wszystko nie mogę im mówic.
|
|
|
mam ochotę krzyczec . mam ochotę wyjśc z domu, biec przed siebie i płakac do utraty tchu . potem usiąśc na środku ulicy i czekac aż mi przejdzie . mam ochotę przytulic się do Ciebie i wrzeszczec ile sił w gardle, że ten świat jest popierdolony .
|
|
|
zaszklone oczy . krwawiące serce . drżące dłonie . tyle zostało mi po Tobie .
|
|
|
w ciągu roku stracic wszystkich przyjaciół . wpasc w jakiś chory wir picia i imprezowania . znienawidzic połowy znajomych. wyrządzic miliony krzywd . wdawac się w tysiące kłótni . wypowiadac miliary przekleństw . zgubic się . gratuluję samej sobie . jestem mistrzem w niszczeniu sobie życie . nie martwcie się teraz płacę słono za to wszystko .
|
|
|
żyję marzeniami. i nieważne gdzie moje marzenia się zaczynają zawsze kończą się na Tobie.
|
|
|
zmiany.. zmiany.. zmiany... miesiąc czasu, by poskładac się do kupy. plan: dieta, wiosenne zakupy, szkoła, szkoła, szkoła, znalezienie pracy. nie, nie ma tam miejsca dla Ciebie. jednak jesteś wszechobecny w moich myślach i sercu. ale wiem, że muszę się pozbierac. poskładac moje życie w całośc. nie mogę zacząc naprawiac świata sama będąc w totalnej rozypce. więc 30 dni. 30 dni i nocy. to moja jedyna szansa. to oczywiste, że po tych dniach do mojego życia wrócisz Ty. ale teraz muszę zając się sobą. mam dośc szarpania się z wszystkim. i będę czytac ten tekst za każdym razem, gdy zwątpię i będe chciała pójsc chuj wie gdzie i sie upic. będę go czytac i powtarzac, że dam sobie radę. muszę naprawic sama siebie. potem mogę zając się resztą rzeczy. między innymi Tobą. głównie Tobą.
|
|
|
dobrze mi robi, kiedy nie widzę Go dłuższy czas. choc ból przez pierwsze dni jest nie do zniesienia, tęsknota osiąga niewyobrażalne rozmiary to później z każdym dniem jest łatwiej. łatwiej mi zaakceptowac, że On nie jest mój. choc tęsknie, nie boli tak bardzo jak wtedy, gdy Go widzę. jest mi łatwiej życ w swoim świecie. jednak mam świadomośc, że pragnę Go zobaczyc i wiem też, że gdy już to nastąpi uczucie uderzy we mnie z siłą tych wszystkich dni kiedy Go nie widziałam. miłośc będzie tak ogromna, że aż będzie bolec. wiem to, za każdym razem przechodzę to samo. i nie, nie można do tego się przygotowac czy przyzwyczaic.
|
|
|
|