 |
|
kiedy dziś usłyszałam znowu te słowa "wiesz kto umarł.." zamarłam. moje serce przestało bic. w ciągu kilkunastu sekund przed oczami stanęły mi te chwile, które były najgorsze w moim życiu. wybuchnęłam płaczem. w głowie tylko jedna myśl, że znowu mam przez to przejśc. dopiero po kilku minutach uświadomiłam sobie, że nie chodzi o nikogo bliskiego, jednak do tej pory płaczę. wróciły do mnie wspomnienia i największy ból jakiego doświadczyłam w życiu. poczułam to co wtedy. wtedy kiedy odszedłeś na zawsze.
|
|
|
|
czasem o Tobie myślę. rankiem jedząc śniadanie, pędząc na pociąg, sprzątając, ucząc się. czasem o Tobie myśle. przed snem. w śnie. kiedy płaczę. kiedy wspominam. czasem o Tobie myślę. bo prawdziwego uczucia nie da się wymazac i powraca ono do nas jak nagły piorun, który przeszywa serce i umysł. przychodzi i odchodzi. ale zawsze wraca.
|
|
|
|
i co mam zapomniec jakby nigdy nic? jakby On nigdy nie istniał? jakby to wszystko nie miało miejsca? a co ja kurwa jestem maszyną bez uczuc? pstryk i nie ma? ok, to oddaj mi ten zmarnowany czas, te wszystkie łzy, nieprzespane noce, szybsze bicie serca, oddaj ból, który mi zadał. a najlepiej zabierz mi pamięc.
|
|
|
|
w moim życiu nadeszły nieodwracalne zmiany. wbrew mnie, lecz czasem trzeba pogodzic się z losem. i wiesz jakoś dawałam sobie radę.. do dziś, kiedy siedziałam i miałam miliony myśli w głowie. wspomnienia stawały mi przed oczami. te miejsca, ludzie, wszystkie chwile, które już nie wrócą. uświadomiłam sobie, że już nigdy nie będzie tak samo. z oczy popłynęły łzy. jednak nie płakałam z żalu za znajomymi, za nocnymi imprezami do białego rana, za szalonymi akcjami, za piciem do oporu, za tym, że już nie będzie tego wszystkiego. płakałam, bo uświadomiłam sobie, że Ciebie nie będzie już w moim życiu. już nie będę Cię oglądac. z tym faktem nie mogę się pogodzic. tęsknota mnie niszczy. chcę żeby było jak kiedyś, kiedy nie byłeś mój, ale mogłam Cie widywac. nie zniosę tego. każdej nocy modlę się o jakiś cud, który coś zmieni.
|
|
|
|
dzieli nas zaledwie kilka kilometrów. pare minut drogi. a ja czuję, jakbyśmy żyli po dwóch różnych stronach świata. poszliśmy swoimi drogami. jednak czekam na moment, kiedy znów Cię spotkam. wmawiam sobie, że nie tęsknie. że już mnie nie obchodzisz, ale to bzdury. okłamuję samą siebie. jestem ciekawa czy zastanawiasz się co się ze mną dzieje, dlaczego już nie chodzę do miejsc, gdzie przebywaliśmy. widzisz.. chciałam spróbowac zapomniec, cały czas próbuję. nie wiem tylko czy znowu nie marnuję czasu na próżno.
|
|
|
|
są dni, kiedy wstaję i nie wiadomo skąd mam w sobie siłę. mam siłę, by życ. lubię te dni, kiedy wszystko nie wydaje się już takie straszne. kiedy rodzi się we mnie nadzieja. kiedy słońce ogrzewa moją twarz.
|
|
|
|
nie mogę oddychac. dławię się łzami pełnymi goryczy.
|
|
|
|
w takich chwilach jak ta, kiedy moje ciało ogarnia paraliżujący stres, lęk przed kolejnym dniem, kiedy serce wali jak oszalałe, bo zwyczajnie się boji, kiedy mój umysł jest zmęczony nadmiarem informacji, kiedy opadam sił i czuję jak po twarzy zaczynają spływac łzy, kiedy czuję się taka samotna... w chwilach takie jak ta chciałabym abyś był. przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze. i trzymał w objęciach przejmując na siebie mój cały lęk. wtedy miałabym wiarę w to, że jakoś się ułoży. teraz nie mam.
|
|
|
|
pytasz co mi jest? co się ze mną stało? nic! to że jestem blada, niewyspana, mam czerwone pełne łez oczy, nie jem, nie rozmawiam z nikim, nie wychodze, jestem kłębkiem nerwów, mam ataki złości, na nic nie mam ochoty, zamykam się w sobie. to nic. widzisz lepiej nie pytaj co się ze mną stało, bo nie chcesz tego słyszec uwierz.. po prostu zaakceptuj to i miej nadzieję, że z czasem wrócę do życia.
|
|
|
|
spalam się od środka. a najbardziej boli to, że bliskie osoby odwracają się plecami. albo co gorsze wbijają ostre słowa w obolałe serce. jestem wykończona.
|
|
|
|
w wieczory takie jak te, kiedy siadam, okrywam się kocem i tęsknie. cholernie tęsknie. w głowie jak urywki z filmu pojawiają się wspomnienia. pojawia się On. uśmiech mieszany z łzami. w wieczory takie jak te.. potrzebuję Cię gdziekolwiek jesteś.. kimkolwiek jesteś.
|
|
|
|
to chyba najsmutniejsze urodziny jakie miałam. mimo bliskich wokół, życzeń i prezentów jestem cholernie smutna. jestem smutna bo to był ciężki rok dla mnie. rok kiedy uświadamiałam sobie każdego dnia, że Cię kocham. a dziś nie liczę nawet na 'wszystkiego najlepszego' z Twojej strony.
|
|
|
|
Dodaj komentarz