|
czasami są takie noce, kiedy czuję się tak cholernie samotna. wydaje mi się, że nie mam nikogo. że najblisi mnie nie rozumieją. nie wspierają. wtedy, kiedy potrzebuję chociażby jednego dobrego słowa, poczucia, że nie jestem sama na tym świecie, wtedy akurat wszyscy się odwracają do mnie plecami. w takie noce jest mi naprawdę ciężko. łzy wycierane w poduszkę nie przynoszą ukojenia.
|
|
|
jestem pewna, że gdy On patrzy na mnie widzi imprezową dziewczynę, która chce się wyszalec. pewną siebie, zimną sukę, która potrafi byc wredna. która jest bez uczuc. nie wie, że w środku rozpierdala mnie uczucie tak silne, że ledwo stoję na nogach.
|
|
|
miłośc jest wtedy, kiedy tęsknisz całymi dniami i nocami, a nawet miesiącami. kiedy widząc Go uginają Ci się kolana, jednak wiesz, że musisz stac na nogach. kiedy do oczu cisną się łzy, jednak przyklejasz sztuczny uśmiech, bo wiesz, że nie możesz tak po prostu się rozpłakac. kiedy w głowie wirują Ci miliony myśli związanych z Nim. kiedy patrzenie na Niego sprawia Ci tak ogromny ból, że nie potrafisz nad nim zapanowac. kiedy Jego wzrok przeszywa Cię do szpiku kości. wtedy kiedy patrzysz na Niego i wcale nie jest dla Ciebie ideałem, ale jest wszystkim. jest Twoim powietrzem.
|
|
|
znów nie mogę złapac oddechu. boję się tego uczucia.
|
|
|
i wiem, że nie pokocham nikogo innego. nie chcę nikogo. wolę byc sama, jeśli nie mogę byc z Tobą. taka już jestem, nie potrafię robic czegoś wbrew sobie.
|
|
|
coraz częściej spoglądając w przyszłośc nie widzę Ciebie u mego boku. coraz częściej dopuszczam myśli, że będę szła przez życie z kimś innym. a może to prawda i któregoś dnia stwierdzę, że nie wiem dlaczego Cię kochałam, a moje serce nie będzie już bic dla Ciebie.
|
|
|
zrozumiałam czym jest miłośc, kiedy zaczęłam chciec Jego szczęścia. nie proszę już nocą o to by był mój, proszę o to, by był szczęśliwy. bym mogła oglądac Jego szczęśliwą twarz i oczy.
|
|
|
kurwa, jak ja tęsknie. pragnę Cię zobaczyc. tęsknie za Twoją twarzą. chcę byś na mnie spojrzał tym swoim wzrokiem. jestem spragniona Twojego widoku. tęsknie tak cholernie, że tracę oddech na myśl o Tobie. nie chcę niczego. chcę tylko Cię zobaczyc. wstrzymac oddech i spojrzec na Ciebie po tylu dniach. poczuc ogromną ulgę, szczęście i ból.
|
|
|
minął kolejny miesiąc tego roku. z niedowierzaniem spoglądam na kalendarz. jeszcze wczoraj martwiłam się sylwestrem, a dziś już kwiecień. i tak, znowu kończąc kolejny miesiąc tego roku nie mogę powiedziec, że Cię nie kocham.
|
|
|
jedna dobra widomośc od dawna. wraca. więc zapewne wrócę do dawnego życia. do melanży. szaleństw. popełniania błędów. i wiesz co moge wszystkim powiedziec - że wolę popełniac błędy, ale życ pełnią życia. kochac i cierpiec. zyskiwac i tracic. ale życ.
|
|
|
wypaliłam się. zgubiłam tą radośc, którą nosiłam zawsze w sobie. nie ma już tej szalonej, zwariowanej dziewczyny. jest młoda kobieta z przeraźliwą tęsknotą w oczach.
|
|
|
spójrz na mnie. spójrz i zobacz jak się zmieniłam. jestem poważna. myślę poważnie. poważnie się zachowuję. spełniam swoje obowiązki. staram się wszystko poukładac. ale do kurwy jasnej tęsknie za tą mną, za tą wieczną imprezowiczką, szaloną dziewczyną, za tą która żyła od weekendu do weekendu, za tą która wracała chwiejnym krokiem o 6 rano co sobota do domu, za tą która przeżywała cudowne chwile, za tą która tak często się śmiała. może wtedy nie byłam porządnym człowiekiem, ale byłam sobą! żyłam. a teraz czuję się jakby zamknięto mnie w jakiejś klatce, jakby odebrano mi to czym tak naprawdę żyłam. mam świadomośc, że powinnam byc poukładana jak teraz, dobrze wychowana. ale mam to w dupie. ja chce byc po prostu szczęśliwa. i modle się każdej nocy, by jak najbszybicej wróciła dawna ja.
|
|
|
|