|
tęsknie za tyloma ludzmi i tyloma rzeczami tak bardzo, że nie potrafię normalnie funkcjonować. wracam myślami do przeszłości. ciągle w niej tkwię. tęsknie. tylko łzy przynoszą ukojenie. chwilowe.
|
|
|
złamał ją. złamał jej życie. zabił jej radość i wiare w ludzi. teraz co noc płacze z bólu. zwija ciało w kłębek. zaciska pięści. co noc cierpi na samotność. co dzień nie potrafi żyć. złamał ją. skurwysyn nawet o tym nie ma pojęcia.
|
|
|
mogę zrezygnować ze słodyczy, żaden problem. mogę zrezygnować z papierosów, bez większego wysiłku. mogę nawet zrezygnować z melanży do białego rana, które tak uwielbiam, jakoś przeżyję. ale nie mogę zrezygnować z mojego serca, które mimo wszystkiego co przeszło bije w mojej klatce piersiowej. nie mogę z niego po prostu zrezygnować. ono ciągle walczy.
|
|
|
nie lubię czerwca. słysząc tą nazwę moja głowa zapełnia się wspomnieniami. a pewien czerwiec w moim życiu przyniósł najtrudniejsze chwile w moim życiu, które wywarły na mnie wpływ na resztę całego mojego życia. tamten czerwiec zmienił wszystko. mój świat runął. nie lubię czerwca. wywołuje tyle wspomnień zaplamionych łzami. jeśli jakoś radzę sobie przez cały rok to w czerwcu nie radzę sobie ani odrobinę. tamten czerwiec zabrał mi Go. od tak, pewnego czerwcowego dnia nie było już Go na tym świecie. od tak tamtego dnia odszedł sens mojego życia. w czerwcu tęsknie niemiłosiernie.
|
|
|
znowu potrzebuję przerwy. oddechu, nabrania dystansu. poukładania wszystkiego. nie lubię ciągle iść pod górkę i szarpać się z wszystkim. muszę odetchnąć. potrzebuję trochę czasu. tylko ja i moje życie. bez Niego. jestem zbyt pogubiona, by podejmować jakiekolwiek decyzje, których potem mogę żałować. muszę na chwilę stanąć z boku. popatrzeć. pomyśleć. wybrać.
|
|
|
tęsknie. zwyczajnie. od tak. jak dziewczyna tęskni za chłopakiem. i przyznaję się do tego. tęsknie jak cholera.
|
|
|
licz na siebie. tylko tyle mogę powiedzieć. żyję już na tym świecie jakiś czas i wiem, że nawet prawdziwy przyjaciel kiedyś odchodzi. każdy ma swoje życie. tak już jest.
|
|
|
chce Go. chce skończyć z życiem, które prowadziłam przez ostatnie lata. z litrami alkoholu, które leją się co weekend. z co chwila nowo poznawanymi facetami na jedną noc. chcę czegoś innego. chcę Go. chcę w końcu połączenia dusz, nie tylko ciał.
|
|
|
obwiniam facetów. że takie czasy. że takie jest życie. a może wina twki we mnie? może jestem po prostu beznadziejna. może jestem jakąś cholerną pomyłką.
|
|
|
w końcu musi być dobrze. kiedyś. na pewno. powiedz mi Boże że tak.. wiem, odwróciłam się od Ciebie. wybacz mi. jestem człowiekiem, który popełnia mnóstwo błędów i szarpie się z życiem, bo nie wie którędy iść. wybacz.
|
|
|
tyle razy powtarzałam, że gdybym miała znowu przeżyć to samo nie dałabym rady. a teraz tkwie w tym gównie po raz kolejny. czuję jak wszystko we mnie krzyczy, że boli.
|
|
|
stałeś kiedyś w środku tygodnia o 3:18 w nocy przed lustrem i próbowałeś rękoma zatrzymać płynące łzy? pewnie nie. widzisz, nawet nie masz pojęcia jak mnie skrzywidziłeś. byłam słaba, a Ty mnie od tak zdeptałeś.
|
|
|
|