|
nie potrafię już nawet płakać. jestem w jakiejś cholernej pułapce czasu, ciągle za szybko, za późno, na wczoraj, ciągle za dużo, za wiele, moja głowa pęka, moje serce chyba już nie bije. to już nie ja, to mój cień, jestem tylko ciałem, które wypełnia swoje obowiązki, niczym więcej.
|
|
|
zmęczona, wykończona, z łzami w oczach wykrzyczałam, że chcę umrzeć. nie mów mi, że będzie dobrze, nienawidzę tych słów.
|
|
|
wiem, ciężko się do mnie zbliżyć, zrozum straciłam kiedyś własne serce, nie dziw się że taka jestem.
|
|
|
mam tylko nadzieję, ze jestes juz szczęśliwy. gdybym tego mogła być pewna z pewnością łatwiej byłoby mi żyć. jednak wierzę, że jest ci dobrze, że wybrałeś to co musiałeś. że w tamtym świecie odnalezłeś to czego tu nie mogłeś znaleść. i wierzę, że kiedyś jeszcze ujrzę twoją twarz, choćby we śnie.
|
|
|
całe te miesiące bólu, przepłakane godziny, nieprzespane noce nauczyły mnie jednego - cierpliwości. teraz już wiem, że na wszystko jest czas, wszystko mija i nie ma sensu szarpać się z życiem, będzie co będzie, trzeba walczyć o swoje - zdecydowanie jednak zachować spokoj, dać czas czasowi.
|
|
|
mam wszystko, to nie znaczy że jest mi lekko, codzień walczę o swoje, staram się, muszę poświęcać siebie swój czas, obowiązki kosztem przyjemności, jednak jest dobrze, zawsze wychodzę na prostą nieważne jak kręta była droga i ile razy upadłam , ale to wszystko nieważne, bo jedyne czego pragnę i o czym marzę to znaleść się w jego ramionach, zwyczajnie móc go przytulić z całych sił, zamknąć oczy i trwać tak kilka chwil. o tym marzę, tego potrzebuję do szczęścia, to wszystko czego nie mogę teraz mieć.
|
|
|
tęsknie, a najpiękniejsze chwile mojego życia odbijają się echem w mojej głowie , wpierdalają mi serce, teraz kiedy mam najgorsze chwile.
|
|
|
śnieg za oknem, owinięta kocem stoję piję gorącą herbatę i patrzę na ten biały puch. tak pięknie, jak w bajce, tylko w bajce z oczu nie płynęłyby mi łzy strumieniami, moje ciało nie czuło tak ogromnego zmęczenia a w moich oczach miałabym miłość a nie stracone nadzieje.
|
|
|
wiedziałam, że życie nie jest proste. ale nie sądziłam, że potrafi być tak cholernie ciężkie.
|
|
|
płakałeś kiedyś tak że aż się zanosiłeś jak dziecko? tak, że aż wyłeś na głos z bólu? tak, że nie mogłeś wziąść powietrza i się dusiłeś? ja tak, dwa razy w życiu. w dniu jego ostatniego pożegnania i dziś po wielu miesiącach od tamtego dnia, znowu tak płaczę, życie mnie zniszczyło. myślę , że to koniec, nie mam sił.
|
|
|
nie mogę znów oddychać. nienawidzę tego uczucia, kiedy siedzę zwijam się w kłębek i próbuję złapać oddech a nie potrafię, czuję jak ból rozwala mnie od środka, jak każde wspomnienie wbija się w moje serce i rozdziera je na kawałki. proszę, Panie, wiem, że się oddaliłam od Ciebie, ale błagam pomóż mi, zabierz ten ból, ocal mnie.
|
|
|
potrafię być wredna, postawić na swoim, kłócić się, nie boję się rozmów, wręcz przeciwnie lubię wszystko wyjaśniać, nie lubię konfliktów, ale w momencie gdy rani mnie osoba która naprawdę była dla mnie ważna, nie potrafię wykrztusić ani słowa.blokuję się. odpuszczam. odchodzę. potrafię nie odezwać się do tej osoby już nigdy, nigdy nie wyjawić tego co czuję, nigdy nie wygarnąć jej tego co mi zrobiła. tak już mam.
|
|
|
|