|
heitalwaysonly.moblo.pl
Wiesz najgorzej jest wtedy gdy ta dziewczyna która była najszczęśliwsza na świecie ciągle płacze nie mogąc sprostać przeciwnościom losu jakie ją spotkały. nie może j
|
|
|
|
Wiesz, najgorzej jest wtedy, gdy ta dziewczyna, która była najszczęśliwsza na świecie, ciągle płacze nie mogąc sprostać przeciwnościom losu, jakie ją spotkały. nie może jeść, spać, spotkać się z przyjaciółmi. boli ją każdy centymetr ciała, najmocniej w tych miejscach, które on dotykał. Najgorzej jest gdy go jeszcze kocha, a on ją ciągle krzywdzi. a ona nie potrafi go nie kochać, nie umie zapomnieć.
|
|
|
|
Przepraszam za to, że mnie poznałeś. Przepraszam za ten rok z kawałkiem rozmów, sms'ów, wiadomości na gadu. Przepraszam, że zmarnowałeś na mnie tyle czasu i pieniędzy. Przepraszam, że się w Tobie zakochałam. Przepraszam, że rozkochałam Cię we mnie. Przepraszam, że zawsze czekałam na Ciebie, że się nie gniewałam, gdy nie było Cię o czasie. Przepraszam, że piłam, gdy Ty kazałeś mi to rzucić. Przepraszam, że zjawiłam się w Twoim życiu, że dałam Ci trochę szczęścia i dużo miłości.. Przepraszam.
|
|
|
|
Nigdy nie powiedziałeś mi, że tęskniłeś, że brakowało Ci mnie przez te kilka godzin gdy milczałam. Że powiedzenie mi dobranoc nie było dla Ciebie wystarczające, bo chciałeś utulić mnie do snu i pozwolić spokojnej zasnąć. Tak rzadko mówiłeś o swoich uczuciach i tak znikomie je okazywałeś, gdy ja wariowałam nie mówiąc Ci tego jak bardzo kocham co dwudzieste pierwsze zdanie lub dwunaste słowo. Jak co dziesięć minut czułam Cię bardziej w ciągu doby, która trwała dla mnie jedenaście godzin. Jak dwa tysiące jedenaście sekund moich myśli tego mroźnego dnia tak bardzo mnie bolało. Jedno spojrzenie w niebo, zero wątpliwych uczuć, jedno szarpnięcie serca tak mocne, jedna spływająca po chłodnym policzku słona łza więcej. Zapomnieliśmy sobie powiedzieć ile dla siebie znaczyliśmy, jak bardzo byliśmy sobie potrzebni, jak bardzo nie poradzilibyśmy sobie bez siebie, jak bardzo osobno bylibyśmy nieszczęśliwi, jak bardzo nam siebie będzie brakowało, jak bardzo bez siebie będziemy znaczyli mniej niż nic.
|
|
|
|
Co jest gorsze od kłótni, wyzwisk, tłuczonych talerzy i trzaskania drzwiami? Obojętność. Milczenie wszystko pieprzy, niszczy każdego doszczętnie, bez wyjątku.
|
|
|
|
Nie zostawiaj mnie nigdy samej w środku miasta,nie każ mi szukać drogi powrotnej do mojego domu. Nie pozwól mi błądzić ulicami samej,późnym wieczorem ze słuchawkami w uszach i płakać,płakać przez Ciebie. Nawet nie pozwól, by były one spowodowane Tobą.Nie zostawiaj mnie na tym strasznie zimnym powietrzu, całą przemarzniętą całkowicie samą. Nigdy nie spójrz na mnie wzorkiem mówiącym, bym sobie poszła. Nie dotykaj mojej dłoni tak czule, bym poczuła muśnięcie Twoich opuszków po raz ostatni. Nie przytulaj mnie po to, by został na mnie zapach Twoich perfum, których nie poczuję więcej na Tobie, a pozostanie jedynie w niciach materiału mojej kurtki. Nie całuj mnie po to, bym przed snem próbowała przypomnieć sobie kształt Twoich warg. Nie splataj swoich palców wraz z moimi,bym czuła się bezpiecznie,bo gdy zostanę sama tam, w środku miasta,będę błagała byś był obok. Nie pozwól mi umierać każdego dnia z miłości,którą postanowisz zabić,uśmiercając moje serce i moją duszę,mojego wnętrza,mnie samej.
|
|
|
|
Tak bardzo chciałabym, byś mnie przytulił do swojej klatki piersiowej i powiedział, że już nie muszę się o nic martwić, bo jesteś obok i się mną zaopiekujesz. Nie chcę więcej łez, rozumiesz? Było ich zbyt wiele, a za mało dobra, które powinno wziąć górę nad wszystkim, zniwelować najmniejszą słoną kroplę na policzku zamieniając niewyraźny wyraz ust w uśmiech. Co wieczór trzęsę się z zimna i próbuję zdusić wewnątrz siebie nadchodzące łzy, bo Ciebie nie ma. Jesteś mi tak bardzo potrzebny, a tak bardzo nie mogę Cię mieć na wyciągnięcie dłoni, by schować się w Twoich mocnych ramionach i spróbować uciec od wszystkiego, znajdując ukojenie przy Twoim sercu w oparciu o Twój delikatny oddech normujący niespokojne bicie mięśnia w środku mnie, po lewej stronie klatki piersiowej, należącego do Ciebie, którego niezaprzeczalnie jesteś właścicielem i lekiem na wszelkie zło, które każdego dnia tak bardzo mnie łamie i każe mi wybiec z domu, by na zimnym powietrzu zamrażać swoje wnętrze, by nie czuć nic.
|
|
|
mhm... wracaaam, znowu nadchodzą smutne dni w moim życiu, coś się sypie ;(
|
|
|
Nawet nie mogłeś napisać, gdy tego bardzo potrzebowałam: nie misiaczku, Ona jest nikim, kocham Ciebie.. na Tobie mi zależy i nie zamienię Cię na żadną inną. Zamiast tego usłyszałam przykre słowa, że powinnam Ci ufać, a może ja chciałam tylko usłyszeć jak bardzo Ci na mnie zależy?
|
|
|
Jedno słowo, tysiące myśli, tysiące wspomnień, pocałunków, łez, a to wszystko przez Ciebie, wiesz?
|
|
|
Jedyna osoba, która może sprawić, abym przestała płakać, to Ty... Ale Ciebie nie ma... ; (( Jak zawsze... pewnie dobrze się gdzieś bawisz. ; ( a ja siedzę i czekam, jestem tak ślepo zakochana.
|
|
|
Kolejna kłótnia, słowa które nie powinny były być wypowiedziane... odchodzisz od niego, bez żadnego słowa, z nadzieją, że pójdzie za Tobą, złapie za rękę... przyspieszasz, bo nie słyszysz jego kroków, wiesz że już za Tobą nie pójdzie. Wtedy do oczu napływają Ci łzy, szukasz miejsca w którym możesz być tylko Ty... siadasz, płaczesz... I myślisz, czy On mnie kocha? Czy mu na mnie zależy? nawet mnie nie zatrzymał... ; (
|
|
|
|