|
heitalwaysonly.moblo.pl
Proszę Cię tylko o jedno nigdy nie zmieniaj numeru telefonu. Kiedyś tuż przed śmiercią wybiorę Twoje imię z książki telefonicznej i nacisnę zieloną słuchawkę. A po
|
|
|
Proszę Cię tylko o jedno - nigdy nie zmieniaj numeru telefonu. Kiedyś, tuż przed śmiercią wybiorę Twoje imię z książki telefonicznej i nacisnę zieloną słuchawkę. A po Twoim ' słucham ? ' powiem Ci wszystko, obiecuję. Powiem Ci jak na prawdę było, jak bardzo Cię kochałam i dlaczego nigdy o tym nie mówiłam. Powiem Ci też, że poświęciłam całe swoje szczęście dla Twojego dobra - zwyczajnie usuwając się z drogi.
|
|
|
Życzę Ci miłości, która wypełni każdy milimetr Twojego ciała. Radości, którą dzielić się będziesz mógł z każdym uśmiechem. Życząc Ci wytrwałości, chcę żebyś trwał zawsze przy tym, co kochasz i nigdy nie wypuszczał tego ze swoich rąk. Życzę Ci, byś spotkał na swojej drodze człowieka, który mimo wszystko, każdego ranka na dzień dobry powie Ci: 'co zjesz na śniadanie kotek?
|
|
|
Eeeh... ; (( ma ktoś doła ? :(
|
|
|
|
Często wracam pamięcią do tych wszystkich dni, kiedy bez zastanowienia mogłam nazwać Cię moim, a słysząc Twoje imię momentalnie miałam na twarzy uśmiech i czułam przyjemne uczucie ciepła rozpraszające się po moim sercu. Doskonale wiem, jak bardzo mi Ciebie brakowało, gdy akurat nie mogłeś tego cholernie zimnego wieczoru spędzić ze mną, by mnie ogrzać, a jedynie kazałeś cieplej się ubrać, bym Ci się nie rozchorowała. Kolor Twoich tęczówek był najpiękniejszą barwą, jaką kiedykolwiek widziałam. Nie muszę mówić o uśmiechu, który był w stanie odrzucić moje wszystkie troski, był tak radosny i piękny. Czy, czy spoglądając późną nocą przez szybę w niebo, pojawiam się w Twoich myślach? Nie mów, chyba nie chcę wiedzieć. Wiedzieć o tym, że kompletnie ani raz nie zagościłam w Twoich wieczornych przemyśleniach, nie poczułeś, że czegoś Ci brak, że może właśnie mnie nie ma, a być powinnam. Boże, Ty nie żałujesz, nie tęsknisz, nie zamiera Ci serce, nie wspominasz mnie, Ty po prostu mnie nie pamiętasz.
|
|
|
Znosiłam wszystko, by tylko go nie stracić. Znosiłam to, że mnie ranił. Bo jego strata wydawała się wtedy dla mnie końcem świata. Tak bardzo go kochałam. Uzależniłam się od jego dotyku, pocałunków i obecności... Nawet nie zauważyłam kiedy przestałam być sobą. Tą niezależna dziewczyną. Chciałam ponad wszystko zatrzymać go przy sobie. Na nic okazały się moje starania. Zostawił mnie. Na początku bardzo cierpiałam. Ale później zaczęłam się na nowo uczyć wolności. Znów stałam się ta osobą którą byłam zanim go poznałam. Zanim zmieniłam się w robota który był zaprogramowany tylko dla niego
|
|
|
Może czasem o Nim myślę, zastanawiając się co teraz robi. Może przypominam sobie jak głaskał mnie po policzku i czule całował w czoło, jak przytulał mnie gdy było mi zimno i dawał swoją za dużą bluzę i nosił na rękach i nie chciał puścić do domu i mówił słodkie słówka i brudził mnie czekoladą, żeby potem mógł ją zlizać. Może czasem zamykam oczy i wracam do tych chwil, jakby wciąż były aktualne. Może wyobrażam sobie, że jest obok mnie, że jesteśmy razem i jesteśmy szczęśliwi. Może uśmiecham się do samej siebie po chwili powstrzymując łzy. I może czasem chciałabym do tego wrócić i zobaczyć co byłoby dalej. I chyba trochę mi tego brakuje i chyba trochę za tym tęsknię. Może nawet trochę bardzo.
|
|
|
Nie chcę faceta, który zapuka do mojego serca, niepewnie zapyta czy może wejść i przeprosi za to, że a nuż przeszkadza. Chcę takiego, który wpadnie trzaskając drzwiami, z włosami w nieładzie, błyskiem w oku i fajką w ustach. Chcę kogoś, kto dając mi szczęście, trochę namiesza. Rozkocha mnie w sobie, a kolejną kłótnią oderwie jakiś fragment mięśnia, którego tym razem ani mostek, ani żebra, nie ochronią.
|
|
|
|
Obiecaj mi, że nigdy nie zapomnimy, kim dla siebie jesteśmy, ile razem przeżyliśmy i ile jeszcze przejdziemy, obiecaj mi, że będziemy zawsze i nie będziemy musieli przypominać sobie, że powinniśmy być, obiecaj mi, że za miesiąc, pół roku czy dwa lata z takim samym zapałem będziemy planować swoje wspólne życie, obiecaj mi, że będąc na drugim końcu świata nie będę musiała zastanawiać się, co w tym momencie robisz, bo właśnie będziemy kolejną godzinę gadać przez telefon, obiecaj mi, że nigdy nie będę musiała płakać podczas oglądania naszych wspólnych zdjęć, obiecaj mi, że nie muszę się niczego obawiać. Obiecaj mi, proszę.
|
|
|
|