|
g-r-y-f.moblo.pl
Zatrzymuję się gdy jestem na samej górze Ty srałeś na mnie na swój sposób To jest o strasznym spadku Bo co idzie w górę Musi spaść na dół Ty idziesz w dół
|
|
|
Zatrzymuję się gdy jestem na samej górze
Ty srałeś na mnie na swój sposób
To jest o strasznym spadku
Bo co idzie w górę
Musi spaść na dół
Ty idziesz w dół
|
|
|
Powiem im jak prawdziwa ona jest
Albo jak wysoko ja jestem
Albo jakbym kogoś zabił, dla niej żeby wiedziała
Wypłakuję wiele łez, i przeszkadza mi stres .
|
|
|
Przysięgam na Boga będę kurwa najbardziej chory w tej muzyce
|
|
|
Nigdy nie pozwolę, aby ci tchórze mogli pieprzyć nasz świat
|
|
|
Nieważne jak jest źle,
Ja nie odejdę stąd
|
|
|
I kiedy odejdę, po prostu idź dalej, nie płacz, lecz się raduj
każdą chwilą. Kiedy usłyszysz dźwięk mojego głosu
Wiedz, że patrzę z góry i się uśmiecham.
Ja nic nie poczułem, więc skarbie, ty też nie czuj bólu
Po prostu uśmiechnij się do mnie.
|
|
|
Niereformowalna, zmienna, niestabilna,
W nerwach łatwopalna, chwilę potem zimna
Momentalna przemiana totalna, w chwilę inna
Chwilę normalna, za chwilę niekompatybilna
|
|
|
powietrze pachnie deszczem jeszcze nie przeszły ci dreszcze
stoimy wtuleni w siebie ty czule szepczesz
że kochasz mnie jakim jestem że już tak będzie wiecznie
słowa stają się zbyteczne i to jest najlepsze
|
|
g-r-y-f dodał komentarz: |
15 stycznia 2013 |
|
Popatrz na świat tak jak ja, dokładnie z innej perspektywy
Odłóż stres i nerwy na bok, po drugie nie bądź taki chciwy
Mówię ci, skręćmy blanta, chodź na piwo byle od rzeczywistości
Tutaj każdy jest równy, kasa nie zmienia twej wartości
Bo wiesz, wszyscy ludzie są na prawdę tacy sami
Choć wszystkich nie znamy, to i tak większość zajmuje się nami
My jak najebani, jak świrusy przeprawiamy się przez mosty
Mosty zazdrości, aż mnie nosi i idzie w kości gdy widzę obgadujących
Nic nikomu nigdy kurwa nie zrobili, nikomu nie zawinili
Są gorsi bo się w życiu odrobinę wybili ? Teraz zazdrośni się zmyli
Czekają na swoje ofiary, by rąbać dupę na każdym kroku
Tak na prawdę są bardzo mali, ale wytrwali,
Ten rodzaj ludzi nigdy nie zginie, zawsze znajdzie sie ktoś
gorszy który lepszego zabije.
|
|
|
Część 2Zwróć uwagę jak wyglądałem
gdy pisałem to w tej chwili, obudził się demon
i wszyscy się zmyli.
Może jestem dobry, ale w tym dobry jest diabeł
on zna moje myśli i szybko przelewa je na papier
Długopis jak rapier, zabija kolejne kartki
a na każdej z kartek myśli warte swojej wagi
Nie zwracając uwagi, on będzie siedział we mnie dalej, przyzwyczaiłem się do niego to on daje mi power, nowa era nadchodzi, potomek zera, czuje dreszcze, ciemno wszędzie, kurwa chyba głód mi doskwiera, gdzieś duch się poniewiera,
może wyszedł na spacer, mam chwile spokoju może prześpie się z materacem,
to taka monotonia, codziennie nic sie nie zmienia
On już mnie nie opuści zawładnął mną na zawsze.
Nadchodzi rano, zero zmian
wiem że to nastąpi znowu i już nie powiem nikomu.
|
|
|
|