|
fredkamf.moblo.pl
To czego ludzie nie rozumieją zrzucają na moce które nazywają bogami. W ten sposób rozegrała się ogromna część naszej historii. Można by niemal powiedzieć że jedna z g
|
|
|
To czego ludzie nie rozumieją, zrzucają na moce, które nazywają bogami. W ten sposób rozegrała się ogromna część naszej historii. Można by niemal powiedzieć, że jedna z głównych ludzkich czynności polega na wymyślaniu religii.
|
|
|
Przeszłość z kolei jest nam dana. Nie jest nieobecna jak przyszłość. Nie jest również wieczna ani ulotna jak teraźniejszość. Jest dana. Lecz zniknęła. Odeszła. Została utracona. Na zawsze odrzucona, na mocy pewnego dziwnego regulaminu. Była, już nie jest, lecz w pewnym sensie jest ciągle.
|
|
|
Nie ma jej nigdzie i nigdy nie zdarza się tak, by nie nadeszła. Przyszłość – jej nieskończona liczba możliwości staje się coraz bardziej ograniczona, w miarę jak zbliża się do teraźniejszości – stacza się na nas z okrutnym uporem. Najpierw jest podobna do teraźniejszości, do której, według własnego zobowiązania, ma zawsze pasować, a jednak już obca, a potem radykalnie inna od wszystkiego, co mogliśmy wcześniej poznać. Przyszłość to niespodzianka, zawsze oczekiwane nieoczekiwane, i coś w rodzaju osłupienia, które dość szybko zmienia się w oczywistość.
|
|
|
Ludzie żyją. Są tutaj. Nie od bardzo dawna. Od jakiego czasu? Nikt tego nie wie. Ale jednak tu są. I myślą. O czym myślą? O podobaniu się, kochaniu, o swoim zdrowiu, o grze w szachy, o płaceniu podatków, o wakacjach, o zarabianiu pieniędzy, o tym, by nie spóźnić się na pociąg, o przejęciu władzy, o zastawieniu pułapki, o tym, by być lepszym od sąsiada, o zbieraniu znaczków, o wywołaniu rewolucji. W najlepszym razie o tym, by uratować komuś życie, namalować kwiaty lub Najświętszą Panienkę, napisać operę, wznieść budowlę. A poza tym, tak jak ja pewnego ranka u wybrzeży Morza Śródziemnego, zastanawiają się, co tu robią, skąd się wzięli i dokąd zmierzają.
|
|
|
Nikim nie pogardzałem, za to niektórych podziwiałem. Prażyło mnie słońce. Skąpstwo, próżność, zawiść były mi raczej obce. Nie miałem ochoty, ani robić kariery, zostać posłem, dostać Nobla, zapisać swoje imię na kartach historii ludzkości. Nie przeceniałem swoich możliwości. Spałem dobrze. Przez długi czas beztrosko przechadzałem się po świecie, z rękami w kieszeniach. A świat był piękny.
|
|
|
Ludzie – lituję się nad nimi, bawią mnie, podziwiam ich. Najpiękniejsza modlitwa to gorliwość, z jaką chcą mnie poznać. I mnie wymyślić.
|
|
|
Życie jest bardzo wesołe. Krótkie, ale długie. Zdarza się, że czarujące. Nienawidzimy się z nim rozstawać. Jest doliną łez – i doliną róż. Dużo się w życiu śmiałem. Świat mnie bawi. Lubię słowa, ironię, narty wiosną, odwagę, podziw, zuchwałość, kawiarnie na wyspach, życiowe przeciwieństwa, pracę i nicnierobienie, prędkość i nadzieję, filmy Cukora i Keirę Knightley. Miałem szczęście. Urodziłem się. Nie skarżę się z tego powodu. Umrę, oczywiście. Tymczasem – żyję.
Idioci się mnożą, nudziarze przechodzą samych siebie, a między nimi zdarza się spotkać odpychających facetów, garstkę egoistów – nazywam egoistami tych, którzy nie myślą o mnie. A jednak wiele osób naprawdę mi się podobało. Kochałem kilka z nich, i nawet wtedy gdy one mnie nie kochały albo według mnie za mało, było to rozkoszne. Nie płakałem nad swoim życiem. Byłem zadowolony z tego, że jestem.
|
|
|
Dokąd zmierzamy? Któż to wie? Po mnie będzie... Co będzie? Coś innego. Coś innego, co jeszcze nie istnieje i co nazywamy przyszłością. Coś odmiennego od nas, i to nawet bardzo odmiennego, a równocześnie podobnego. Rzecz inna, a jednak ta sama. I śmierć.
|
|
|
Skąd pochodzimy? Z bardzo daleka. Przede mną były rzeki spermy i krwi, góry trupów i ten przedziwny zbiorowy sen tkwiący w ludzkich głowach, w inskrypcjach na nagrobkach lub na marmurze, w książkach, a od niedawna też w maszynach – sen, który nazywamy przeszłością. I strumienie, pustynie, oceany zapomnienia.
|
|
|
Kaleczą się i dręczą milczeniem i słowami jakby mieli przed sobą jeszcze jedno życie.
Czynią tak jakby zapomnieli, że ich ciała są skłonne do śmierci, że wnętrze człowieka łatwo ulega zniszczeniu. Bezwzględni dla siebie, są słabsi od roślin i zwierząt, może ich zabić słowo, uśmiech spojrzenie.
|
|
|
Wciąż pamiętam jakie to uczucie być żywym.
|
|
|
Zazdrość? Nigdy się nie dowiemy. Czasami nasze decyzje mają więcej niż jeden powód. Powody często bywają złożone i sprzeczne. I często nie uświadamiamy ich sobie.
|
|
|
|