|
fluorescentdye.moblo.pl
a bałem się że powędruje do kosza.. mega.
|
|
|
Czas już na grobową cisze przeznaczania, na zemknięcie zmęczonych oczu, na zamknięcie świadomych myśli. Czas już na uwolnienie podświadomości, krainy szczęścia i cierpienia.. gdzie żaden scenariusz nie jest zbyt szalony do zrealizowania.
|
|
|
To jak idziemy, jedziemy, lecimy czy płyniemy? - My to co najwyżej postać tu sobie możemy. Jak popłyniesz pewnie zje Cie jakaś wielka ryba, polecisz to Cie znowu zestrzelą jak kaczkę, pojechać tez nie pojedziesz bo przecież ten Twój złom nawet nie odpala, a iść mi się zwyczajnie nie widzi po tym całym syfie. W gruncie rzeczy na końcu i tak cos Ci się stanie wiec odpuść. Stój gdzie stoisz, kop jak kopiesz to nikt się czepiać nie będzie. A teraz kop ten pieprzony grób i mi nie przeszkadzaj, bo któryś może Ci się niedługo przydać.
|
|
|
Ale ja się nie zgadzałem na tą leśna, wąską i zarazem życiową dróżkę. Kazali iść objazdem, mówili ze będzie szybciej, sprawniej tak jakoś mijać to wszystko.. zapomnieli tylko uprzedzić ze na obejdzie jest trochę rozwidleń, widocznie polazłem nie tedy gdzie trzeba. Niby okej ale jak chcesz wrócić to się problem robi i trzeba się przyzwyczaić do perspektywy spania na drzewach/ by Fluorek po godzinach.
|
|
|
No i tego ten tamten że teges.. poczekaj po prostu na mnie!
|
|
|
|
Na mojej białej skórze miliony śladów, które niczym czerwone węże oplatają boleśnie moje ręce.~ angk
|
|
|
Wczesną porą słońce zachodzące, późną zaś tylko uczucia jeszcze rzeżące. Zwykłe świeczki pozostawione na powietrzu targane z lewa na prawa przez wiatru potęgę. Palą i świecą się tak nieustannie. W każdą pogodę za nie pagodą, dzień za dniem tak to już sobie żyją ogniem. Kiedyś lecz jednak wypalić się muszą by nowe wstawić, większe.. silniejsze zarazem. Palące się wiecznie, nie przez chwil zaledwie ułamek. Jednak droga daleka wciąż nadal jest, wiatr tez nadal wieje pozostawiając zgubną nadzieje: Może tym razem po prostu mocniej na zwykłe świeczki nie zawieje.
|
|
|
I ostatnim tchnieniem szepczesz już żałośnie, to tylko serce krwawiące.. zwykłe, proste rzucone na podłoge. Wciąż bijące, a jednak za czas niedługi zupełnie martwe.
|
|
|
I każdemu poszczają czasem wodze fantazji.. ta przenosi nas wtedy natychmiast do najodleglejszych zakamarków naszej wyobraźni. Tej samej która odpowiada za każdy pojedynczy sen, za każdą pojedynczą scenę i sytuacje odegrana w naszych głowach. Miejscu gdzie nic nie jest do końca normalne.
|
|
|
Gruzy odziane w skrawki pamięci, obrazy zapisane niegdyś na nich niszczeją dokładnie tak jak my sami. Powoli lecz skutecznie, z zegarmistrzowską precyzja nie zostawiając nawet kawałka tego co było.
|
|
|
Głupią myślą człowiek żyje, strzępkiem naiwnej nadziej.. ze niebawem coś zmieni się na lepsze. Lecz wszystko jednak pozostanie na swych miejscach, jak fundamenty stające pod budynkiem. Znikną stamtąd dopiero wtedy gdy coś je zniszczy. Wtedy zaś wówczas to co na nich niegdyś stało podzieli ich los.. po prostu zniknie, wpadnie w niepamięć innych.
|
|
|
Chciałby się przemilczeć wieki. Ale czy Wilk, czy Człowiek powiedzieć powie.. i zawyć zawyje. Lecz dopiero gdy pełni brak na niebie absolutny będzie, Człowiek zawyje a Wilk ludzkim głosem postach zasieje.
|
|
|
|