|
everydaysad.moblo.pl
3 Chociaż jej to powinnam wybaczyć. W sumie teraz ona będzie się zanudzać na śmierć Twoimi opowieściami z pracy. Czy poza tym tematem nie ma innego? Czy t
|
|
|
3/ Chociaż jej to powinnam wybaczyć. W sumie teraz ona będzie się zanudzać na śmierć Twoimi opowieściami z pracy. Czy poza tym tematem, nie ma innego? Czy tylko to Cię interesuje, ile w sklepie kg ziemniaków babie nałożyłeś? A gdzie perspektywy, gdzie pasje, gdzie..życie? No właśnie. Zapomniałeś, że jest inne życie, ale ja nie zapomniałam. W takim razie, powinnam biedaczce podziękować, że wybawi mnie od tego nudnego świata zakupów.
Teraz zastanawiam, dlaczego właściwie z Tobą byłam tyle lat? Z oszustem, kłamcą, nudziarzem. Nie wiem. Chyba Franek mnie trzymał. Teraz jednak nie trzyma mnie nic.
|
|
|
2/-Wiesz..ale tak się składa, że ja Ci już nie wierzę. Nie wierzę w to, że mogłeś to zrobić bez uczuć, przecież ten Twój krulikowaty seks jest zawsze przejawem miłości i ten Twój grymas jak zdechłego i rozjechanego buldoga gdy dochodzisz, no poezja.
A zastanowiłeś się może, co z nami będzie? Ze mną i z Frankiem? Nie, Ty egocentryczny oszuście, Ty zawsze tylko o sobie myślisz.
Sądziłam, że Cię znam, ale teraz jesteś mi tak samo obcy jak przechodnie na ulicy Chłodnej. Chciałabym tylko byś przyśpieszył kroku, by pozostał po Tobie tylko wiatr rozwiewający moje loki. Ale nie, Ty teraz musisz stanąć na środku drogi, bym nie miała miejsca do ucieczki i musisz się tak wgapiać w moje oczy. Nic to nie zmieni. Nie zmienisz faktu, że mnie zdradziłeś, że całowałeś inne uda, że dotykałeś innej piersi, że ssałeś jej wargi. Niewybaczalne.
|
|
|
1/-Nigdy nie chciałem Cię zranić, wierz mi, gdybym kiedyś usłyszał od kogoś, że zdradzę Cię, naszą rodzinę, nas, dałbym mu w mordę. Stało się. Nie wiedziałem jak Ci to powiedzieć, ale nie mogę dłużej tego ukrywać. Kocham Cię Aniu, proszę,..nigdy bym tego nie zrobił. Ja nawet nic do niej nie czuję. To było takie mechaniczne...- powiedział zdenerwowany. W oczekiwaniu na reakcję podszedł bliżej, by dostrzec ten ukochany grymas zdenerwowania widniejący na bordowej ze zdenerwowania twarzy.
|
|
|
Pragnę Cię jak mego kochanego.
Jesteś czymś nieosiągalnym, niepojętym.
Marzę o Tobie co dzień i co noc,
Kocham Cię, choć nigdy Cię nie miałam.
Tęsknię za Tobą, choć nigdy nie było mi dane całować Twej duszy.
Nie wiem czy kiedyś się spotkamy…
Najszybciej w snach lub marzeniach poznam Twój smak.
Nadzieja jednak tak wielka jest, że mądre wątpliwości niszczy.
Widzę Cię..już! Tak to Ty!
Nie… czemu znów uciekasz, a ja nie mogę Cię nawet dotknąć!?
|
|
|
Boję się przyszłości, przeszłość już znam. Nie wiem jak wielkie cierpienie może przynieść mi "jutro".
|
|
|
zniknęłaś mi z oczu
zniknęłaś mi za dnia
lecz pozostaniesz w sercu
i na zawsze w snach
|
|
|
Nie ma nic pewnego co mogło, by być pewne.
|
|
|
Dlaczego ? A może za karę ?
Stanąłeś na mojej drodze
Wkroczyłeś tamtego lata w me życie
Już chyba nie mogło być gorzej
Jakże Cię wtedy kochałam
Ty tą miłość uparcie niszczyłeś
Deptałeś moje uczucia
I wciąż się mym życiem bawiłeś
Z radością patrzyłeś gdy płacze
Gardziłeś mną gdy o coś prosiłam
Ty całym byłeś mi światem
Kochałam Cię i Tobie wierzyłam
Gdybym mogła cofnąć tamto lato
Choć na moment, na jedną sekundę
Nawet bym przez chwilę nie spojrzała
W te obłudne oczy , które tak kochałam
Darzę Cię dziś innym uczuciem
Równie silnym jak tamto sprzed roku
Tylko wtedy mogłam Cię przytulać
Dziś nie mogę znieść Twego widoku
|
|
|
Znowu dajesz mi złudną nadzieję, a potem jednym słowem sprowadzasz mnie z powrotem na ziemię. I znowu słyszę "nie chcę Cię zranić", ale czy ty nie widzisz, że ciągle mnie ranisz?
|
|
|
Czego pragnę
czego potrzebuję
nie mogę tego dostać
tak czy owak
czasem zapominam oddetchnąć
nabrać powietrza
z niczym wyjść
nic nie mówić
zasypiam by uwolnić umysł
inny dzień przede mną
inne wezwania.
|
|
|
Układasz życie w bałagan.
|
|
|
Czasem świat musi się zawalić, żeby móc poukładać go sobie od nowa
|
|
|
|