|
endorfiina.moblo.pl
chciałam żeby każdy ranek zaczynał się widokiem w którym patrzy na mnie i odgarnia mi grzywkę z zaspanych oczu żebyśmy przed 4 rano szli na transgór i obserwowali wsc
|
|
|
chciałam żeby każdy ranek zaczynał się widokiem w którym patrzy na mnie i odgarnia mi grzywkę z zaspanych oczu, żebyśmy przed 4 rano szli na transgór i obserwowali wschód słońca. chciałam tańczyć tak jak grał - bo wydawało mi się że proponował najpiękniejszą melodie świata...
|
|
|
boje sie. boje się cholernie że nie dam rady. zawsze kupowałam 3 znicze na wszystkich świętych, teraz muszę 4. boje się tego że kiedy zrobie przystanek na jego grobie - nie wytrzymam. po prostu wybuchne płaczem, emocjami i nienawiścią do świata że go tu nie ma. chyba dalej nie pogodziłam się z faktem że już go tu nie będzie, jego uśmiechu, jego latania na bosaka po klatce, jego zaproszenia na rum z bitą śmietaną, jego nauk pierwiastków, jego wiary w klub, jego wiecznego głodu, jego ciemnych tęczówek, wiecznie za luźnych spodni, kanapek u niego w domu, jointów nad jeziorem, jazdy w wózku z biedronki po rymerze, kos w bluzach, blizn na twarzy i ogromnego serca w którym zawsze było dla mnie miejsce.
|
|
|
5 przeprowadzek, w tym 3 osiedla, jesteś ze mną - naprawdę to doceniam.
|
|
|
mecz GKS Katowice-Polonia Bytom. jeden z ważniejszych. wariatów ze mną nie zabrakło. blaszok. sektor B. pierwsza bramka. przeważamy wygraną. słysze tylko kopanie piłki, choć jest mega hałas. "Czy wygrywasz, czy nie! ja i tak kocham Cie! w moim sercu GieKSa! i na dobre i na złe...". klaszcze w dłonie. kolejna bramka. wszyscy sobie nawzajem gratulują. skaczą po sobie. ja słysze kopanie piłki. i bicie serca, a raczej bombardowanie. 4:2 - koniec meczu. wygrała GieKSa! idziemy wszyscy razem. pijany kumpel na mnie wisi i śpiewa do ucha przyśpiewki klubu. wychodzimy ledwo mieszcząc się w bramie. Godzina 20. Idziemy na piwo. czytasz to, i pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy że te 21 zdań to mój tlen, całe moje życie.
|
|
|
zdarza się rzeczywiście. zdarza się tak że kawe mam pomieszaną ze łzami, że mam trudny okres, trudno stawić mi się do pionu. myśle że gdyby nie oni - tego pionu w ogóle by nie było.
|
|
|
uwielbiam go nawet wtedy, kiedy, wyciąga krzesło na klatke schodową, siada z gazetą i fajkiem w ręce twierdząc że tak będzie najlepiej skoro jeszcze okresu nie dostałam a już wrzeszcze po nim od rana.
|
|
|
minął już przeszło rok. byliśmy ze sobą nie długo. Ty pewnie już nie pamiętasz jak mam na imię, a ja dalej ,choć nie już tak intensywnie, myśle o Tobie i o wspólnych chwilach. to nie była szczeniacka miłość. to była prawdziwa miłość. miłość która mogłaby przetrwać na zawsze gdyby nie charaktery. czasami bije się sama z sobą że mogłam więcej. mogłam nie wsiadać do pociągu kiedy prosił, mogłam się zatrzymać, mogłam wrócić do niego, spojrzeć mu w oczy i powiedzieć że naprawimy wszystko. mogłam nie być taką pierdoloną wyrafirowaną damą, mogłam nie zapominać że chodzę nie tylko z moją połówką serca ale także zimnym pieprzonym skurwielem, którego kochałam ponad życie. nie doceniałam losu. teraz spłacam u niego dług, którym zadłużyłam się już do końca życia bo nawet kiedy ktoś inny będzie przy mnie, nigdy nie będę w stanie zapomnieć osoby która mnie jako jedyna na tym pierdolonym świecie uszczęśliwiała uśmiechem.
|
|
|
on mówi że mam do niego nie pisać, ja pisze. on mówi że mam nie przychodzic, a ja jestem za góra 30min. mówi że mam się do niego nie odzywać, ja gadam jak najęta. on mówi że nie chce mnie widzieć, ja przychodze pod jego zakład pracy. on mówi że mu gorąco a ja przykrywam go kołdrą pod nos gdy zaśnie. on mówi że nie lubi sera, a ja zamawiam pizze z podwójnym. mówi że nie poradziłby sobie bez papierosów jeden dzien, a ja jego ostatnią paczkę rzucam do rzeki. on mówi że go wkurwiam, że mnie nienawidzi, że ma wyjebane, że mam iść w pizdu, a ja najzwyczajniej w świecie go przytulam i mówie przeważnie zdanie: "mi też cholernie na Tobie zależy", po czym uśmiechamy się oboję, łącząc nasze usta.
|
|
|
jeśli te euro natychmiast się nie skończy, zbankrutuje, tymbardziej że będę musiała odprawić pogrzeb mojej wątrobie.
|
|
|
"ten pierdolony świat pełen zdrad wciąż mnie goni" -Sitek
|
|
|
"ej ruda, cho no tu bo Damian zaczyna się brać za gotowanie". kocham tych debili którzy znęcają się nad Damianem jednocześnie wyśmiewając jego kuchnie przy chipsach i coli uważając ten obraz za kino akcji.
|
|
|
najpierw mówią o szczerości i lojalności a później coś pierdolą o jakiejś niekonieczności.
|
|
|
|