|
w czym ta dziwka była lepsza? zastanówmy się chwilę. w tym, że mnie, frajerze nie kupisz tanim winem. bo jesteś męską dziwką i nic na to nie poradzisz, to się nie zmieni nawet, gdy jej chuja wsadzisz.
|
|
|
chyba łzy mam w oczach, chociaż chyba nie mam łez, czy potrafi jeszcze ktoś uczucia mieć? to ten świat, na niego łatwo zrzucić winę, to ten świat, a nie my, jest skurwysynem. kocham cię, przecież wiem, pamiętam, może jednak spędzimy razem święta...?
|
|
|
prawdziwe kobiety mają w nosie sukienki, których nie założą i mężczyzn z którymi nie będą. nie chorują bo on kocha inną. nie rozpaczają, gdy ten milczy, a tamten odpisuje zdawkowo. nie płaczą, gdy są same. nie słuchają ludzi, w których potęgują kompleksy. nie spotykają się z tymi, którzy marnują ich czas. czują, że los zaczął się odmieniać i są w stanie zrobić wszystko. nie miewają złych humorów. nie rzucają czym popadnie, gdy dowiedzą się o zdradzie. nad ranem wyglądają najpiękniej. potrafią dostosować się do każdej sytuacji. świetnie opanowały sztukę udawania.
|
|
|
nie przejmuj się i tak wyjdzie, kto przeciw nam, a kto z nami wiernie, chociaż ci w twarz mówią prawdę, to za plecami udają bezczelnie.
|
|
|
doceń to co powiem ci dziś, bo żaden z facetów na calutkim świecie nie usłyszał ode mnie takich słów.
milczał. czułam łzy, które władały mymi tęczówkami, kaleczyły źrenice, me dłonie drżały mimowolnie, a usta szeptały monolog. KOCHAM CIĘ! nigdy nie czułam tak silnego uczucia. czekałam na ciebie, mimo cierpień, strachu. boję się porażki. wiesz z czym to się wiąże? z utratą ciebie. bez twojego uśmiechu nie wytrzymam.
|
|
|
jeśli chcesz wiedzieć coś o niej, to coś ci zdradzę, miłość dla niej to huśtawka, która stoi w równowadze. bo chcę ją z każdą wadą - nic nie zmienię. chciałbym wierzyć, że o wiedzy płeć nie decyduje, ale niestety ona i ja nie jesteśmy w stanie zrozumieć pewnych spraw, pewnych wad, drobnych głupot, ona chodzi dumna jak paw lub jest zimną suką, a nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, uciekając w świat braw lub wciągając dym w płuco. jestem świadom swoich wad, ale ona też musi popatrzeć w lustro, jeśli dni te trafił szlag, nie łudzi się - nie wrócą.
|
|
|
pomóż mi uciec do krainy szczęścia, bądźmy tam sami,
tylko ja i ty, ty i ja i wszystko, co mamy.
|
|
|
za cierpliwość - w myślach jestem seryjnym mordercą,
te myśli męczą, chyba trochę zbyt często. szybko przychodzą, bo myśli ciągle pędzą,
ja chwytam te najlepsze i wyrzucam je na zewnątrz.
|
|
|
wierzyłam w to, co nazywałam szczęściem, każdy kąt świata, to było nasze miejsce.
|
|
|
spała, gdy wracałem nad ranem, gdy spadałem, też była przy mnie.
|
|
|
miał być krok wielki, a ruszyłem tylko kilka metrów w przód, przestałem radzić sobie z życiem i zacząłem chlać co weekend. i u mnie nic nowego i usłyszysz to nie raz, mówią widzę jak upadasz, odpowiadam to nie ja.
|
|
|
zawsze czekasz na ten moment - nie czekaj, bo wskazówki ciągle lecą, a czas ciągle ucieka, nie widzę przeszkód, by ponaprawiać błędy i chociaż czasem trudno, nie unikniesz konsekwencji. znów otacza mnie cisza, myślę, nie rozumiem, chce ponaprawiać błędy, ale zrozum, to trudne.
|
|
|
|