|
disparais.moblo.pl
przyzwyczaili się. popłakali a potem się przyzwyczaili. człowiek jest podły i do wszystkiego się przyzwyczaja.
|
|
|
|
przyzwyczaili się. popłakali, a potem się przyzwyczaili. człowiek jest podły i do wszystkiego się przyzwyczaja.
|
|
|
U mężczyzn szukam męskości. Nie chodzi mi o umięśnioną klatę czy przyciskanie do ściany. On ma być moim wsparciem, szanować moją prywatną przestrzeń, ale równocześnie przywrócić mnie do porządku kiedy popadam w swoje wariactwa, nawet mocno mną potrząsnąć. I zdecydować, gdzie jedziemy na weekend albo banalną kolację. Nóż mi się otwiera, gdy słyszę "co zechcesz kochanie". Dziewczyny od czasu do czasu potrzebują, by facet przejął inicjatywę i je poprowadził./deliberacja
|
|
|
|
Cały dzień się powstrzymujesz, aby gdy nadejdzie wieczór móc się wypłakać, potem pół nocy nie spać, bo te myśli Cię bombardują. Rano ledwo wstajesz i zakładasz swoją maskę szczęśliwego człowieka. I nikt nie wie jak naprawdę się czujesz, bo widzą tylko Twoją maskę, a Ty nie jesteś szczęśliwa, już nawet nie wiesz jak to jest się prawdziwie uśmiechnąć. Robisz tylko dobrą minę i czekasz, błagać, aby nadszedł wieczór, abyś mogła zamknąć się w swoim pokoju i wypłakać się albo coś więcej. A myślach prosisz by ktoś zauważył to, że potrzebujesz, kurwa cholernie potrzebujesz kogoś, kto po prostu będzie z Tobą, wysłucha, pomoże. Lecz potem uświadamiasz sobie, że nie ma już takich ludzi, a ci, co są wyśmieją Cię i pójdą dalej. Dlatego codziennie rano nakładamy maski.
|
|
|
|
Błędy są dowodem na to, że się starasz.
|
|
|
|
Ty lubisz sztuczny uśmiech, ja wole gram prawdy
|
|
|
Nie powstrzymuje mnie ani brak potencjału ani brak okazji - powstrzymuje mnie brak pewności siebie./deliberacja
|
|
|
|
Nadchodzi taki dzień, kiedy tracisz sens. Przestajesz walczyć. Poddajesz się. Wszystko traci swoją wartość. Czujesz się tak bardzo bezużyteczny, niepotrzebny, więc odpuszczasz. Siadasz i po prostu przegrywasz. Następny dzień tylko pomaga ci się zbliżyć do dna. Pogłębiasz swoją beznadziejność i tym samym znajdujesz dla siebie usprawiedliwienie. W trzecim dniu szukasz potwierdzenia swojej nieprzydatności, więc dzwonisz do znajomych, żeby usłyszeć to, czego tak bardzo potrzebujesz i w efekcie sięgnąć samego dna. Aż kiedyś nadchodzi taki dzień, kiedy budzisz się rano i zaczynasz widzieć jakby trochę inaczej, lepiej. Dostrzegasz więcej, czujesz bardziej, pragniesz mocniej. Stajesz na nogi. To jest twój dzień, twój powrót. Pamiętaj, że niektórzy czekają na niego całe życie. [ yezoo ]
|
|
|
uwielbiam Twoje oczy, Twoją sylwetkę, zapach skóry, dłonie, które obdarzam delikatnymi pocałunkami . nie ma w Twojej osobie chyba nic, czego nie darzyłabym ogromną sympatią i uwielbieniem . kocham każdą cześć Twojego ciała . kiedy jesteś blisko moje myśli obsypują Cie miliardami pieszczot i szeptów . patrząc na Ciebie widzę nie tylko mężczyznę, jako istotę, ale przede wszystkim zbiór cudownych, współgrających ze sobą cech charakteru .. zloty marzeń, priorytetów, westchnień i co najważniejsze pragnień . mogłabym pisać w nieskończoność, co kłębi się we mnie, ale dodam jeszcze tylko jedno: Twoja obecność spełnia każde z moich marzeń ../ansomia
|
|
|
|
Prawdziwe związki nie rozpadają się tak łatwo. Są jak cenny wazon, który tłucze się, a potem skleja z kawałeczków, znowu tłucze i znowu skleja, tak długo, aż kawałki przestaną do siebie pasować.
|
|
|
|
Uśmiechnij się. Choć raz uśmiechnij się szczerze, właśnie dlatego, że zaczął się nowy dzień.
|
|
|
|
Patrz, to już styczeń 2015. Właśnie minął rok od ostatniej rozmowy, ostatniego spojrzenia, od ostatnich słów wymienionych między sobą. Rok od ostatniego spojrzenia na świat i ostatniego oddechu. Rok odkąd Twoje delikatne serce się zatrzymało, właśnie tej nocy, w której zasnąłeś po raz ostatni, już nigdy się nie budząc. To już rok jak się nie widzieliśmy, czy może ja nie widziałam Ciebie, bo być może Ty gdzieś tu patrzysz na mnie, i pilnujesz, żebym się nie poddała. Nigdy nie kazałeś mi się poddawać , tylko walczyć, spinać się i iść do przodu. Mimo wszystko. Byłeś jak Anioł, który stróżował nade mną, i pilnował mnie, tak, bym czuła się bezpieczna. Dziękuję Ci za to, że pojawiłeś się właśnie w moim życiu, dałeś mi wiele, i nauczyłeś mnie o wiele, wiele więcej. Wiedz to, że byłeś, jesteś, i zawsze będziesz najlepszy, dziękuje za wszystko, braciszku.
|
|
|
|
Nie mam siły, zdaje sobie z tego sprawę już kolejny raz. Myśli zaprzeczają tysiącu kolejnym. Znowu płaczę, i nie wytrzymuję otaczającego mnie bólu. Ten świat.. stał się jakiś obcy. Wszystko zmieniło kształt i nawet dobre patrzenie na niego stało się zbyt trudne. Próbuję się uśmiechać, szczerze uśmiechać, tak jak zawsze mnie o to prosiłeś, ale uwierz, nie potrafię już. Kąciki ust opadają w dół częściej niż się unoszą. To chyba przez tą szarą codzienność i otaczająca mnie monotonie. Zdaję sobie sprawę, że jest coraz gorzej. Z dnia na dzień więcej pytań, i braku odpowiedzi na nie. Brakuje mi sił, i odwagi by iść dalej. Błąkam się gdzieś między drogami, którymi naprawdę ciężko iść. Błąkam się, myśląc nad kolejnym krokiem. Teraz pewnie powiedziałbyś, żebym wybrała drogę tą z rozumem, bo serce nie zawsze idzie tą dobrą. Pewnie popchnąłbyś mnie na nią, tak, żebym nie zdążyła się wycofać. Wiem, bo zawsze chroniłeś mnie od błędów. I chyba teraz potrzebuję Cię, bo bez Ciebie się pogubiłam.Wróć.
|
|
|
|