|
definicjamiloscii.moblo.pl
co to za przyjemność wyskoczyć wieczorem z Twoim kumplem na spacer skoro i tak całą noc będę umierać z tęsknoty za Tobą? brakuję mi Ciebie. przeogromnie.
|
|
|
co to za przyjemność wyskoczyć wieczorem z Twoim kumplem na spacer, skoro i tak całą noc będę umierać z tęsknoty za Tobą? brakuję mi Ciebie. przeogromnie.
|
|
|
bądźmy szczerzy. byłeś najważniejszy.
|
|
|
złapał mnie za rękę najdelikatniej jak potrafił. - wiesz gdzie jest koniec świata? - zapytał cicho. przecząco pokręciłam głową. - tak myślałem. zabiorę Cię tam. - szepnął. odwrócił się i pociągnął mnie za sobą. moje stopy jednak nie oderwały się od ziemi. znów na mnie spojrzał. - boisz się. - stwierdził smutno. - kocham Cię, maleńka. nie pozwolę Cię skrzywdzić. - dodał. znów poprowadził. tym razem poszłam za Nim.
|
|
|
wyłączyłam dźwięki w komórce, żeby przypadkiem nie usłyszeć kiedy napisze i nie zerwać się w celu odpisania. co minutę sięgam po mojego czarnego samsunga, z nadzieją, że skrzynka odbiorcza nie jest pusta..
|
|
|
- a Ty, chcesz być moją księżniczką? - zapytał swoim aksamitnym tonem.
|
|
|
- no i co się szarpiesz? - oddaj mi szczęście, kretynie!
|
|
|
stałam przed Nim totalnie bezradna. widziałam jak w spoconej dłoni drży zapalniczka. widziałam przeszywający mnie wzrok pełen smutku i tęsknoty. w końcu wezbrałam w sobie całą odwagę. pomimo guli uwiązanej w moim gardle wydukałam ochrypłym tonem 'Ty mnie kochasz, prawda?'. gdy to usłyszał mimowolnie spięły mu się mięśnie. po kilku sekundach, nieśmiało skinął głową.
|
|
|
- ojejku. przepraszam. - za co, księżniczko? - pokochałam Cię. za bardzo.
|
|
|
chcę Jego. nie słoik ulubionego dżemu, nie truskawkowego chupa chupsa, nie koktajl owocowy. odmawiam wszystkiego, co uwielbiam. zdecydowanie popadłam już w stan desperacji. odmawiam tego, bo wciąż mam tą nadzieję, że otrzymam to, co kocham. że otrzymam Ciebie. Twoje policzki w kolorze mojego ulubionego dżemu. usta o smaku truskawkowego chupa chupsa. i życie jak koktajl owocowy. złudna, pieprzona nadzieja. a jednak, właśnie ona trzyma mnie przy życiu.
|
|
|
przekręcałam się przez kilka godzin z boku na bok, próbując zasnąć. wreszcie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do Niego. - a co Ty nie śpisz jeszcze? - usłyszałam. - czy możesz mi chociaż na chwilkę przestać chodzić po głowie?! - zapytałam z wyrzutem w głosie. zaśmiał się cicho. - dobranoc, piękna. - szepnął i nie rozłączając się przyłożył komórkę do klatki piersiowej. wsłuchując się w przyśpieszone kołatanie Jego serca, zasnęłam.
|
|
|
uważali mnie za naiwną idiotkę, która bezgranicznie wierzyła w Twoje każdego słowo. w każde zapewnienie miłości, w każde czułe słówka. mylili się. wiedziałam jaki jesteś. od początku nie mydliłam sobie oczu, że może jednak się zmieniłeś.. miałam świadomość jakim jesteś draniem. bezczelnym i nieczułym. z dnia na dzień przestałeś mnie 'kochać', rzuciłeś mnie z banalnym tekstem 'nie pasujemy do siebie'. dzięki temu, że przez cały nasz chory związek nie okłamywałam się - teraz, nie cierpię.
|
|
|
nie zamierzam się wycofać. będę brnąć w to dalej.
|
|
|
|