 |
definicjamiloscii.moblo.pl
chodzi o to żebyś zapukał do moich drzwi. o to żebym ja otworzyła i zobaczyła Cię trzymającego puszkę z brzoskwiniami w dłoni.
|
|
 |
chodzi o to, żebyś zapukał do moich drzwi. o to, żebym ja otworzyła i zobaczyła Cię trzymającego puszkę z brzoskwiniami w dłoni.
|
|
 |
nie wyrywał mi papierosów z rąk, twierdząc, że niszczę sobie zdrowie - dawał mi je kiedy tylko miałam ochotę sobie zapalić. pozwalał mi chodzić gdzie i z kim tylko chciałam, pod warunkiem, że miałam włączone dźwięki w komórce. nie tolerował tylko mojego flirtowania z innymi, a ja byłam w stanie to zaakceptować - w sumie z obawy, że koleś, który zrobi do mnie słodkie oczka będzie miał niedługo obitą twarz.
|
|
 |
gdybym wierzyła w promocje już dawno miałam być na podjeździe ze trzy bmw i dwa audi. gdybym wierzyła w miłość już dawno miałabym złamane serce.
|
|
 |
no dalej, kocie, wyrzuć z siebie wszelkie pretensje jakie żywisz do mojej osoby. próbuj mnie ranić, przecież to uwielbiasz.
|
|
 |
odnalazłam sens. postanowiłam żyć dalej.
|
|
 |
może z czasem, kiedy blizny będą już mało widoczne zdecyduję się na kolejne wierutne kłamstwa kierowane do mnie, na wspólne noce, spędzanie całych dni razem. może w końcu będę mieć w sobie wystarczająco sił, żeby na nowo Ci zaufać i nie chować urazu po tym wszystkim, co mi zgotowałeś.
|
|
 |
słyszałeś, że jeśli powie się 'a' to wypadałoby powiedzieć 'b'? zdecydowałeś, że odchodzisz, więc już chuj Cię boli co u mnie.
|
|
 |
zapamiętaj sobie jedno - nie pozwól, żeby Cię zranił. kiedy spróbuje wyrządzić Ci jakikolwiek ból, odreagowuj. nie chowaj twarzy w poduszkę, bo tym sposobem tylko się pogrążysz. zamknij okienko rozmowy, włącz dobrą muzę i rób cokolwiek - sprzątaj, śpiewaj, tańcz, gotuj, albo nawet wyjdź na balkon i krzyknij, że masz wyjebane. nie daj się niszczyć, nie warto.
|
|
 |
boję się wiatru i deszczu uderzającego o szyby. boję się zapachu spalenizny i gazu. boję się cierpienia. boję się Ciebie.
|
|
 |
a teraz grzecznie, kulturalnie i z klasą wypierdalaj.
|
|
 |
powiedziałeś, że nie zasługuję na Ciebie, na nic co jest związane z Tobą. więc zabieraj się łaskawie z tymi wszystkimi łzami, tęsknotą, która nawiedza mnie w nocy i bólem rozrywającym klatkę piersiową dwadzieścia cztery godziny na dobę - i nie pierdol, kotku, że nie masz z tym nic wspólnego. dobrze wiemy, że jesteś autorem tych żałosnych zjawisk w moim życiu.
|
|
 |
godzinne wkurwienie, kilka łez spływających po policzkach i w końcu prowizoryczny kubeł zimnej wody. nie pozwolę sobie cierpieć przez kaprysy jakiegoś kolesia, już nie.
|
|
|
|