 |
definicjamiloscii.moblo.pl
chodźmy. mimo strachu. złap mnie za rękę. mimo przeciwności. chodźmy. trzymaj mnie najmocniej. oddychaj a będę oddychać z Tobą. zdobądźmy nasze szczęście.
|
|
 |
chodźmy. mimo strachu. złap mnie za rękę. mimo przeciwności. chodźmy. trzymaj mnie najmocniej. oddychaj, a będę oddychać z Tobą. zdobądźmy nasze szczęście.
|
|
 |
nie uśmiechaj się tak. nie uśmiechaj się tak do Niej...
|
|
 |
nie mam uczuć? gwarantuję Ci, że się mylisz, bo mam i aż nadmiar. jedynie nie okazuję ich, bo mogłabym tym wyrządzić komuś krzywdę. na przykład Tobie - poprzez zbyt nadgorliwy pocałunek, czy Jej - z powodu zbyt mocnego ciosu w twarz.
|
|
 |
w momencie, kiedy wyrażam chęci do odrobienia biologii przestaje działać wikipedia. wnioskuję, że to znak od Boga, abym tej pracy domowej nie robiła.
|
|
 |
dziś stanęłam przed Nim i patrząc centralnie w oczy, życzyłam wszystkiego najlepszego z okazji dnia chłopaka. złożyłam delikatnego buziaka na Jego policzku i uśmiechnęłam się słodko do tego stopnia, że mnie całą praktycznie muliło. spróbował mnie przytulić na co zareagowałam znacznym pokręceniem głową. minęłam Go bez słowa i poszłam dalej, korytarzem. tym razem to On bił się w myślach pytaniem - 'dlaczego Ona nie jest już moja?!'.
|
|
 |
gdybyś wiedział co dzieje się ze mną, co noc. gdybyś zdawał sobie sprawę z tego jak leżę w mroku stukając palcem o ekran komórki i wyczekując cholernej wiadomości na dobranoc. gdybyś widział jak kolejne łzy, zostawiają przezroczyste smugi na moim policzku, a chwilę potem skapują na poduszkę. gdybyś czuł, to co dzieje się w moim sercu w tamtych chwilach. gdybyś miał świadomość tego, jak moje myśli uporczywie krążą wokół Twojej osoby. gdybym Ci to wszystko powiedziała - wróciłbyś. może z litości, może z żalu i współczucia w stosunku do mnie, ale wróciłbyś.
|
|
 |
bo jeśli Bóg stwarzał ludzi na swoje podobieństwo to niezłym sukinsynem musiał być.
|
|
 |
olej szkołę, naukę, spanie. zakochaj się. chyba wolisz za kilkanaście lat wspominać cudowne chwile z zielonookim szatynem, niż nocną naukę matematyki?
|
|
 |
wiem, że mnie ominiesz. przejdziesz szerokim łukiem, na wypadek gdybyśmy mogli zetknąć się ramionami. spojrzysz jedynie ukradkowo, tylko tak, żebym nie zobaczyła. będziesz obrabiał mi dupę z osobami, które stanowią dla mnie totalnie zerową wartość. ale w końcu skończysz grać i przyznasz, że od samego początku się nie myliłam. oświadczysz, że mnie kochasz. a ja? zareaguję otwartą dłonią celową w Twój policzek, której nie będziesz miał nawet skrupułów zatrzymać. skruszony przeprosisz, ja odejdę, ze świadomością, że już za późno.
|
|
 |
przyszedł do mnie z dwudziestominutowym spóźnieniem, tłumacząc, że się po drodze zagadał. na pytanie z kim odpowiedział oschłym tonem, iż z Nią.
|
|
 |
nie ingeruję w to. jeśli jest idiotą, rzuci się w ramiona tej lafiryndy podczas mojej szkolnej nieobecności. jeśli natomiast zależy Mu na jakichkolwiek uczuciach - od razu po lekcjach stanie w moich drzwiach z malinowym sokiem, proszkami na gardło, i miliardem paczek chusteczek, mówiąc, iż ma jednak nadzieję, że mam w lodówce trochę sera, bo umiera z głodu.
|
|
 |
- kc. - kodeks cywilny? - ee? - chcę pełnego k o c h a m, połączonego z idealnym, perfekcyjnym naciskiem na C i ę.
|
|
|
|