 |
czekoladowelove98.moblo.pl
nic mnie nie potrafi tak wkurzyć jak to że w sobotę musiałam wstać po 7. brat wpadł do mojego pokoju i zabierając mi kołdrę kazał się ogarnąć mówiąc że muszę iść z nim
|
|
 |
|
nic mnie nie potrafi tak wkurzyć jak to że w sobotę musiałam wstać po 7. brat wpadł do mojego pokoju i zabierając mi kołdrę kazał się ogarnąć mówiąc że muszę iść z nim do sklepu bo on sobie sam nie poradzi. to że jest minusowa temperatura, chłodny wiatr to pomińmy. miałam ochotę go zadźgać na środku ulicy.
|
|
|
|
właśnie zdałam sobie sprawę że gdyby nie Ty to teraz byłabym w chuj radosną nastolatką, ale jednak coś Ci zawdzięczam. tak naprawdę to dzięki Tobie pokochałam deskorolkę. to Ty pokazałeś mi pierwsze kroki.
|
|
|
|
tak właściwie to ja już sama siebie nie ogarniam. siedzę zamknięta w czterech ścianach, a łzy wrednie spływają po moich policzkach. chcę jego.. chcę za wszelką cenę. nie mogę się pogodzić z tym że jakaś laska, która robi się na emo wygrała ze mną. że ona może go całować, przytulać i trzymać za rękę. boli.. nie mogę się pozbierać. ale tak właściwie to przecież gdyby się coś stało i miałabym szanse na szczęście z nim to nie wykorzystałabym tego. nie.. nie po tym co mi zrobił. jak mnie zranił.. jak mnie potraktował. ale cholera no.. jednocześnie pragnę go. jego dotyku, włosów, uśmiechu, głosu, ciała.. całego włącznie z tym zimnym skurwielem jakim jest w środku.
|
|
|
|
pamiętam kiedy byłam mała. przychodziłam do domu z przyjaciółkami, a mój brat starszy o całe 10 lat wychodził ze swojego pokoju w samych majtkach poszukując swoich spodni. wszystkie zaczynały idiotycznie piszczeć i zasłaniać sobie oczy rękoma. - idź stąd golasie! - krzyczałam śmiejąc się do łez. nigdy prawie że nagi facet nie robił na mnie wrażenia, ale kiedy widzę Ciebie w samych czerwonych jak miłość bokserkach mięknę. zwyczajnie mięknę.. dostaję zawrotu głowy, a serce chcę mi wyskoczyć z piersi. tak, tak właśnie na mnie działasz kocie.
|
|
|
|
lubię czuć Twój szybki oddech na swojej szyi, lubię całować Twoje idealne ciało, lubię słyszeć Twój pociągający głos, lubię Twoje brązowe włosy, które mierzwie każdego wieczoru, lubię Twoje kształtne usta, lubię Twój śmieszny nosek i Twoje czekoladowe jak nesquik oczy. lubię Twoje ogromne dłonie, które idealnie wpasowują się w moje, lubię Twoje chamskie kawały, i Twój ostry charakter. lubię całego Ciebie.. włącznie z wadami
|
|
|
|
siedzę na oknie i obserwuję przechodzących obok mojego domu ludzi. jedni są już w podeszłym wieku, a jedni w bardzo młodym. dzieci, matki, ojcowie i dziadkowie. każde z nich omija kałużę.. to smutne że w dzisiejszych czasach dzieciaki żyją światem internetu. że nie wiedzą co to radość nawet z najmniejszych prostych rzeczy.
|
|
|
|
upadłam.. jak każdego wieczoru nie zdołałam dojść nawet do swojego łóżka. upadłam na kolana pełne siniaków. wybuchłam ogromnym płaczem.. złapałam się za nogi w nadziei że to uniemożliwi sercu zadawanie mi bólu. jednak nie pomogło.. ból z każdą sekundą się zwiększał.. czułam że sobie nie poradzę, że nie przetrwam kolejnej nocy ze świadomością że byłam dla Ciebie zwykłą zabawką.. taką jaką dostawałeś kiedy byłeś całkiem bezbronnym człowieczkiem. oddech się gdzieś gubił, a serce jakby przestawało bić.. czułam że odchodzę.
|
|
|
|
spotykając gdzieś na mieście paczkę plastików mam ochotę je zgarnąć do jednej ręki na której miałabym założoną rękawiczkę, aby przypadkiem nie zarazić się szmaciarstwem. zgarnęłabym i wyrzuciła do kosza z nazwą - plastiki. no co? przecież ciągnie swój do swojego, nie?
|
|
|
|
jak zawsze idę wziąć jakieś proszki nasenne, a potem położę się w swoim łóżku. tyle że jest pewien problem. nawet takie prochy nie działają na mnie odpowiednio. jestem inna niż wszystkie, niż tamta i ta. pewnie znów przesiedzę tę noc na parapecie z nogami na kaloryferze. standard.
|
|
|
|
moje marzenie? wstawać każdego ranka z wielgaśnym bananem na twarzy. śpiewać przy układaniu włosów i jedzeniu kanapki z nutellą. nie kłócić się z siostrą o łazienkę i nie narzekać na pogodę. kiedy brat podrzucałby mnie do szkoły Ty czekałbyś na mnie przy wejściu w swojej luzackiej pozie. ja podbiegałabym do Ciebie i stojąc na palcach całowała na oczach połowy szkoły. wiedziałabym że jesteś cały mój.. całe 180 cm wzrostu byłoby moje. ehe, marzyć każdy może.
|
|
|
|
siedzę przed komputerem z nogami na biurku. promienie słońca padają centralnie na mój monitor co idiotycznie mnie wkurza. w brzuchu mi burczy, a głowa chcę się rozpierdolić. mam jutro jakieś dwa sprawdziany, kilka zadań i dwa rysunki. a jedynie na co mam teraz ochotę to jesteś Ty. tak, teraz pragnę tylko i wyłącznie Ciebie no i może moich ulubionych chipsów.. ale to tam.
|
|
|
|
Dodaj komentarz