nic mnie nie potrafi tak wkurzyć jak to że w sobotę musiałam wstać po 7. brat wpadł do mojego pokoju i zabierając mi kołdrę kazał się ogarnąć mówiąc że muszę iść z nim do sklepu bo on sobie sam nie poradzi. to że jest minusowa temperatura, chłodny wiatr to pomińmy. miałam ochotę go zadźgać na środku ulicy.
|