|
czarnazmora.moblo.pl
Czas biegnie nie pytaj dlaczego Widocznie los tak chce I chociaż jesteś daleko To nie zapomnij że kocham Cię
|
|
|
Czas biegnie - nie pytaj dlaczego
Widocznie los tak chce
I chociaż jesteś daleko
To nie zapomnij, że kocham Cię
|
|
|
Miłość to nie staw, w którym można zawsze znaleźć swoje odbicie. Miłość ma przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice i skrzynie złota i pereł.
Ale perły leżą głęboko
|
|
|
Od jakiegoś czasu nam się nie układa. Zamiast normalnie porozmawiać to non stop sobie dogryzamy i to w dosyć okrutny sposób. Nie wiem co będzie dalej. W mojej głowie rodzi się tysiące pytań, na które trudno jest znaleźć sensowną odpowiedź. Jednym z takich pytań jest : Czy go kocham ?
W sumie nie wyobrażam sobie bez niego życia, ale jeśli wciąż tak będzie to trzeba będzie wszystko zakończyć. Życie... Co to za życie kiedy nie ma się dla kogo żyć ? Tak, tak wiem. Zaraz większość zapewne pomyśli : Przecież ma rodzinę, przyjaciół,znajomych, ale miłość to coś o wiele ważniejszego, przynajmniej dla mnie
|
|
|
Dziewczynie świat się zawalił. Tak bardzo ją to bolało. Fakt, że gdy zdecydowała się mu wreszcie powiedzieć on odwala jej taką akcję. Zerwała z nim kontakt, zerwała z chłopakiem. Została zupełnie sama.
|
|
|
Miała chłopaka, lecz tak naprawdę kochała innego. Nie mogła nikomu o tym powiedzieć, bo znajomi zniszczyli by ją może nie fizycznie, ale psychicznie z pewnością. Tkwiła w tym już dobre 4 miesiące. Gdy zdecydowała się spotkać ze swoim ukochanym okazało się, że on też ją kocha. Dziewczyna przez kilka dni chodziła szczęśliwa, każdy był pewien, że to przez jej obecnego chłopaka. Całą prawdę znała jej najlepsza przyjaciółka i tylko ona. Od dawna rozmawiały na temat : Co dalej ? Jednak miały odmienne zdanie na ten temat. Planowali wspólny wyjazd w góry. A raczej jechać razem na wycieczkę szkolną. Tak minął kolejny miesiąc. Dziewczyna uświadomiła sobie, że to wszystko zaszło za daleko, że musi z tym skończyć. Postanowiła porozmawiać z jednym i drugim. Jednak przyszła do niej przyjaciółka i poprosiła o szczerą rozmowę. -Słuchaj on... On chce być z tobą tylko i wyłącznie dlatego, żeby cię zaliczyć na wycieczce. -Haha. To żart ? Mało śmieszny. Jednak po minie poznała, że to jednak nie był żart.
|
|
|
Chłopak nie odzywał się do niej przez dziewięć miesięcy. Tydzień przed terminem uciekła z domu. Chciała być sama. Gdy tylko urodziła dziecko, nie mogła znieść tego bólu. Patrząc na nie widziała swojego ukochanego. Wzięła ręcznik i nóż. Chciała się go pozbyć, nie umiała tak dłużej żyć. Wbiła go kilka razy z całej siły. Zwłoki zakopała w pobliskim lecie. Dwa dni później przyszedł do niej on. Była zszokowana. Spytał co stało się z ich dzieckiem, ale ona nie umiała odpowiedzieć. Zaczęła głośno płakać. "Jego już nie ma. Za bardzo przypominał mi ciebie" wydusiła po chwili
|
|
|
On szybko wstał i przewrócił krzesło ze wściekłości. Nawyzywał ją od szamt i dziwek. Był pewien, że to nie jest jego dziecko i wybiegł z domu. Gdy wrócił zastał ją zapłakaną, leżącą na łóżku z zapłakanymi oczami. Powiedział, że idzie do łazienki i gdy wyjdzie nie chce jej widzieć. Ona uciekła, bo bardzo się bała. Poszła do matki, ponieważ nic innego jej nie pozostało. Rodzice kazali jej urodzić to dziecko i wychować na dobrego człowieka
|
|
|
Oni byli idealną parą. Nie widzieli świata poza sobą i marzyli, aby się razem zestarzeć. Dziewczyna miała siedemnaście lat, a chłopak był dwa lata starszy. Z dnia na dzień ich miłość była silniejsza. Tak bardzo się kochali, że postanowili zamieszkać razem. Mama powtarzała "Jesteście za młodzi, jeszcze zrobicie jakieś głupstwo,a wtedy nie masz po co wracać do domu." Dziewczyna nie słuchała jej i zamieszkała u chłopaka. Zbliżała się jej osiemnastka i chciała sprawić ukochanemu wyjątkowy prezent. Podeszła do niego w dzień urodzin, wyglądając tak pięknie jak jeszcze nigdy i wyszeptała "Kochanie będziemy mieli dziecko. Cieszysz się ?
|
|
|
Nie myślała co będzie dalej, chciała tylko jak najszybciej znaleźć się w domu. Przechodziła przez tory. Nie słyszała zupełnie nic, nic oprócz płaczu. Nawet się nie zorientowała kiedy znalazła się pod kołami pociągu. Dwa dni później na klepsydrze widniał napis : "Umarła, bo tak bardzo kochała. Umarła bo odebrano jej serce. " Zrozpaczony chłopak poszedł na jej grób. Położył 3 czerwone róże. Trzy bo tyle byli razem, a róże bo to jej ulubione kwiaty. Po pewnym czasie okazało się, że jest chory i niedługo umrze. Bardzo chciał sobie ulżyć. Ponownie przyszedł na jej grób. Wyciągnął długopis i kartkę. Napisał :"Umarł bo tak bardzo kochał. Umarł bo zabił swoją miłość." Wziął żyletkę i przeciął sobie żyły. Jeszcze przez chwile patrzył jak płynie krew. I odszedł. Pochowano go obok ukochanej.
|
|
|
-Proszę przestań. Ja.. Ja muszę ci coś powiedzieć. - jego głos drżał. Bo ... Bo ja cię zdradziłem. Kocham cię, nie wiem czemu to zrobiłem przepraszam. Wybacz mi.
Dziewczyna spuściła głowę. Z jej oczu popłynęły łzy. Prosił, żeby na niego spojrzała jednak ona nie umiała. Przecież był dla niej wszystkim. Kochała go a on tak bardzo ją zranił.
- To koniec. nie chcę cię znać. Zostaw mnie w spokoju. Nie idź za mną.
Odwróciła się i szła powoli. Nie wiedziała jak ma dalej żyć. Jak ma żyć bez serca
|
|
|
Dzwonili do siebie, pisali. Mijały dni, tygodnie. Minął miesiąc. Pewnego ponurego i deszczowego dnia zadzwonił i poprosił, żeby zobaczyli się tam gdzie zawsze. Szybko się ubrała i wybiegła z domu. Tak bardzo cieszyła się, że go zobaczy. Gdy tylko go ujrzała rzuciła mu się na szyję. Zaczęła przytulać, całować. Jednak on nie był aż tak szczęśliwy. Wymusił uśmiech na twarzy jednak szybko znikł.
-Kochanie posłuchaj. Musimy porozmawiać.- wyszeptał.
-Masz racje, mam ci tyle do opowiedzenia
|
|
|
Związki na odległość ? Ahh tak. Ona wiedziała doskonale jak to jest. Poznali się przez brata chłopaka. Był tu w wakacje. Zaczęli się spotykać. Wychodzili razem rano, wracali późnym wieczorem. Chodzili na łąkę. Patrzyli jak słońce wstaje i zachodzi. Codziennie przychodził do niej i odprowadzał. Ale przyszedł koniec wakacji i musieli się rozstać. Dzień ich rozstania był piękny. Słońce dogrzewało jak nigdy, na niebie nie ani jednej chmurki. Poszli tam gdzie zwykle się spotykali, aby się pożegnać. Dziewczynie przez cały czas leciały łzy... Nie chciała się z nim rozstawać. Tak bardzo go kochała. Zapewniał ją, że będzie pisał, dzwonił, gdy tylko będzie mógł, że już w listopadzie się zobaczą. Ale przecież dwa miesiące to wieczność... I tak się rozstali
|
|
|
|