|
crayzie1.moblo.pl
Wyjebane tak po prostu powiedziane przez nikogo nie podważane moje zdanie to kochanie miłosne pogawędki wieczorne spacerki piwnicy uroki gdy ciemność pochłania
|
|
|
Wyjebane tak po prostu, powiedziane, przez nikogo nie podważane, moje zdanie, to kochanie, miłosne pogawędki, wieczorne spacerki, piwnicy uroki, gdy ciemność pochłania wszystkich wzroki, to są właśnie bloki, joint w obiegu płynie, każdy krztusi się tym dymem, a dziewczęta siedzą cicho, pijąc sobie zimne piwo, rozgrzewają umysły nasze, ciepłe słówka lecą w parze, pierwsze kroki przełamane, te dziewczęta wiedzą co jest grane, atmosfera już rozgrzana, klimat pewny i jest bania! ;]
|
|
|
Czysta rozkmina osiedlowego dilla ;d
|
|
|
Popadając depresję, trzymasz za rękę otyłości koleszkę ;d
|
|
|
Od tego się nie wymigasz, jesteś tutaj, albo znikasz, nie wnikasz w to co mówię, bo zwyczajnie nie do ciebie to kieruję, psem cię nie poszczuję, bo psa nie posiadam, dlatego o nim nic nie gadam, do przykazań rękę swą przykładam, trzy ostatnie przykazania ukazują miłość do brata, jak nie stracić zaufania które tak długo się tworzyło i nigdy się nie zmieniło, tylko powiększyło ... mimo to wciąż o swoje się walczyło, konkurencja o dziewczyny od najmłodszych lat, już wtedy rywalizacji poznawaliśmy smak, z latami chłopaki głupoty dostawali, o adrenalinę swe źródła powiększali, szybka jazda bez trzymanki, potem bójka, nocna potańcówka...
|
|
|
Od tego się nie wymigasz, jesteś tutaj, albo znikasz, nie wnikasz w to co mówię, bo zwyczajnie nie do ciebie to kieruję, psem cię nie poszczuję, bo psa nie posiadam, dlatego o nim nic nie gadam, do przykazań rękę swą przykładam, 8,9,10 przykazanie do ziomków nawiązuje to przekonanie...
|
|
|
Układanka czasowa, łapie cię za słowa, wszystko się wali dookoła, łapiesz się za głowę, szukając spokoju trochę, rozkminy łapiesz gęste, wprowadzając w życie jak powietrze, oddychaj spokojnie, w końcu nie jesteś na wojnie, odetchnij jeszcze chwilę, zastanów się dobrze nim staniesz się debilem...
|
|
|
hehehe Dobrze JEST :D:D:D
|
|
|
Nie skoczę dla byle czego, muszę mieć tą świadomość że lecę do celu .
|
|
|
Stare ekipy trzymają się razem, mimo upływu lat i tylu zdarzeń, my naśladujemy ich starania, chcąc być grupą nie do opanowania, stare miejsca, nawiązują wciąż nas do samych siebie przekonują...
|
|
|
Wszystko co na ścianie, było zapisane, jest i będzie przez nas wspominane, będzie jak dawniej, miejmy nadzieję, tutejszych zasad nic nie zmieni, nikt nie wyplewi naszych korzeni, wciąż z nami ludzie zieleni, jak było tak i będzie, więc miejmy nadzieję, że atmosferę nie raz nam życie podgrzeje...
|
|
|
Znasz mnie na tyle ile chciałem, tyle udostępniłem bo taką wizję miałem. Nigdy się nie poddawałem, zawsze ręce krzyżowałem; nawet gdy przegrana była po mojej stronie, wciąż to wspominam co pod moim blokiem . Nigdy nie odmawiałem, zawsze dziękowałem, nie przepraszałem, czego też nie żałowałem. Miłe chwile nieraz spędzałem, które do dzisiaj wspominałem. W pamięci swej to wszystko zakodowałem, wrogości, nieustanne zazdrości, ogień podgrzewają, zawsze czołowe znaczenie mają, bo one nigdy nie ustają. Wielki ogień, wybucha w Tobie, nawet nie wiesz kiedy spłoniesz; w własnej nienawiści, własnej zawiści. Mówisz: „ale nie wszystko jest banałem na jaki się wydaje, bo są trudności które często prowadzą do niezgodności”- wtedy zastanów się dobrze, nie daj oplątać się kobrze. Jeden zły ruch i trafiasz w rów, trzy metry pod ziemią, świeczki się świecą a ty wciąż sam z tą samą wiedzą.
Z małymi poprawkami znajomego
|
|
|
Znasz mnie na tyle ile chciałem, tyle udostępniłem bo taką wizję miałem, nigdy się nie poddawałem, zawsze ręce krzyżowałem, nawet gdy przegrana była po mojej stronie, wciąż to wspominam co pod moim blokiem, nigdy nie odmawiałem, zawsze dziękowałem, nie przepraszałem czego też nie żałowałem, miłe chwile nieraz spędzałem które do dzisiaj wspominałem, w pamięci swej to wszystko zakodowałem, wrogościiiii, nieustanne zazdrości, ogień podgrzewają, zawsze czołowe znaczenie mają, bo one nigdy nie ustają, wielki ogień, wybucha w tobie, nawet nie wiesz kiedy spłoniesz, w własnej nienawiści, własnej zawiści mówisz ale, nie wszystko jest banałem na jaki się wydaje, bo są trudności które często prowadzą do niezgodności, wtedy zastanów się dobrze, nie daj oplątać się kobrze, jeden zły ruch i trafiasz w rów, trzy metry pod ziemią, wiesz gdzie już jesteś, świeczki się świecą a ty wciąż sam z tą samą wiedzą...
|
|
|
|