|
cariad.moblo.pl
były dni gdy spacerowałam po tęczy i spadałam z niej na czekoladowe chmury upita do nieprzytomności miłością.
|
|
|
cariad dodano: 12 listopada 2011 |
|
były dni, gdy spacerowałam po tęczy i spadałam z niej na czekoladowe chmury upita do nieprzytomności miłością.
|
|
|
cariad dodano: 12 listopada 2011 |
|
pamiętasz jeszcze dni, gdy moje serce wierzyło w marzenia ? gdy z twarzy nie znikał uśmiech i biło ode mnie pozytywną siłą na kilometr ? kiedy miałam w sobie siłę, żeby skakać ze szczęścia, tak po prostu bez powodu. gdy zamykając oczy ciemność nie była jedynym, co widziałam. gdy umiałam tańczyć w deszczu z kolorowym parasolem i krzyczeć, kiedy coś się stało ? kiedy widziałam świat na różowo, choć był właśnie środek zimy, a mi pachniało wiosną. powiedz, że pamiętasz. proszę, przypomnij mi.
|
|
|
cariad dodano: 12 listopada 2011 |
|
kiedy ostatni raz uśmiechnęłam się do życia ?
|
|
|
cariad dodano: 12 listopada 2011 |
|
miłość dodaje skrzydeł, a potem je zabiera i sama odlatuje.
|
|
|
cariad dodano: 12 listopada 2011 |
|
kiedy On był blisko, czułam, że mam wszystko.
|
|
|
cariad dodano: 12 listopada 2011 |
|
dobrze by było, któregoś dnia znów zasypiać z uśmiechem na ustach. budzić się pełnym energii, do kolejnych działań. każdego ranka mieć w sobie siłę, aby podnieść się z łóżka, zrobić krok, stanąć przed lustrem, uśmiechnąć się. zebrać, wyjść, cieszyć życiem. rozmawiać, cieszyć się, śpiewać, tańczyć, grać, bawić się z ludźmi, korzystać z młodości. biec z sercem pełnym miłości i szczęścia, wierzyć, że będzie dobrze. spoglądać z optymizmem na wschodzące słońce, które oblewa złotym blaskiem cały ten świat, pogrążony w mroku. mieć w sobie moc, by pocieszać otoczenie, zaspokajać umysł i kwitnąć duszą. być znowu tą pełną uroku, wdzięku, nadziei. z uśmiechem, który miał potęgę, co pozwalała smakować życia otoczeniu, świecić gwiazdom i spełniać się marzeniom. nie pamiętam, jak to było...
|
|
|
cariad dodano: 11 listopada 2011 |
|
wzrok wbity w ziemię, niewyraźne odbicie w lustrze. wieczny pisk w uszach i rozmazana rzeczywistość. wory zamiast powiek, siwe wargi, dłonie, krwawiące skronie, palce, połamane paznokcie. włosy zmierzwione starym grzebieniem, cisza przerywana głośnym turkotem trąbiących wiecznie ciężarówek. kurwa, a przecież to moja sprawa, czy idę akurat środkiem drogi. to moja sprawa, czy jeszcze żyję. spojrzenie nie wyrażające zupełnie nic, blade tęczówki, źrenice z pustką w środku, która pochłania przestrzeń. codzienne zasypianie na mokrej od łez poduszce, pod nią różaniec, z nadzieją, że to już ten ostatni raz.
|
|
cariad dodał komentarz: |
11 listopada 2011 |
|
cariad dodano: 11 listopada 2011 |
|
pytam, kurwa. kiedy ostatni raz na pytanie "co ta, jak tam ?" odpowiedziałam "wszystko ok, w porządku" czy chociaż "spoko" nie mówiąc już o "dobrze". no kiedy ? pół roku temu ? marnie.
|
|
|
cariad dodano: 11 listopada 2011 |
|
prawdopodobnie umarłam, jakiś tydzień temu. a na pewno nie mogę z ręką na sercu powiedzieć, że żyję.
|
|
|
cariad dodano: 11 listopada 2011 |
|
choćbym miała bardzo wiele, to wiem, że bez Ciebie to nigdy nie będzie wszystko.
|
|
|
cariad dodano: 11 listopada 2011 |
|
nikt nigdy Cię nie zastąpi. może będą inni, może będą nawet lepsi. ale to już nie będzie ten uśmiech, nie będą to te oczy, nie będzie ten głos, ani te dłonie. teraz zrozumiałam, że pojawiłeś się w moim życiu i już nic nigdy nie będzie takie samo. zawsze będziesz tym elementem, bez którego układanka nie utworzy całości.
|
|
|
|