dobrze by było, któregoś dnia znów zasypiać z uśmiechem na ustach. budzić się pełnym energii, do kolejnych działań. każdego ranka mieć w sobie siłę, aby podnieść się z łóżka, zrobić krok, stanąć przed lustrem, uśmiechnąć się. zebrać, wyjść, cieszyć życiem. rozmawiać, cieszyć się, śpiewać, tańczyć, grać, bawić się z ludźmi, korzystać z młodości. biec z sercem pełnym miłości i szczęścia, wierzyć, że będzie dobrze. spoglądać z optymizmem na wschodzące słońce, które oblewa złotym blaskiem cały ten świat, pogrążony w mroku. mieć w sobie moc, by pocieszać otoczenie, zaspokajać umysł i kwitnąć duszą. być znowu tą pełną uroku, wdzięku, nadziei. z uśmiechem, który miał potęgę, co pozwalała smakować życia otoczeniu, świecić gwiazdom i spełniać się marzeniom. nie pamiętam, jak to było...
|