|
caramello.moblo.pl
Hej coś się stało? Nie skądże. Ja tylko duszę się z miłości. Aha to dobrze. Cześć. caramello
|
|
|
-Hej, coś się stało? - Nie, skądże. Ja tylko duszę się z miłości. - Aha, to dobrze. Cześć. / caramello
|
|
|
Po raz pierwszy od tak dawna zobaczyłam gwiazdy. I mogę się szczerze przyznać, że po raz pierwszy od wielu dni uśmiechnęłam się naprawdę szczerze. / caramello
|
|
|
I nigdy nie zapomnę, jak zatrzymywałeś się na środku korytarza tylko po to, by mnie przytulić i powiedzieć zwykłe cześć. A przecież nic nas nie łączyło, prawda? / caramello
|
|
|
Odesłałam klucz do swego serca Amorkowi. Tak, zamknęłam Cię w środku. I nigdy nie wypuszczę. Nigdy, rozumiesz? / caramello
|
|
|
Proszę, nie zostawiaj mnie teraz. Przecież wiesz, że kiedy mówię, że sobie poradzę - kłamię. Przecież tak dobrze mnie znasz. / caramello
|
|
|
-Kochanie, zniszczyłeś mi życie, wiesz? - Wiem. -I mam ochotę Cię zabić, wiesz? - Wiem. - I co, nie boisz się? -Nie. Wiesz dlaczego?- Nie, nie wiem. -Kochasz mnie. / caramello
|
|
|
Idąc rano do szkoły postanowiła, że on już nigdy nie zobaczy jej smutnej. Pogoda sprzyjała, słonce oświetlało jej twarz, kiedy przechodziła przez park z uniesioną głową i uśmiechem na ustach. Gdy napotkała jego zielone tęczówki, i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Nadal miała na sobie wielkie przeciwsłoneczne okulary i nie mógł zauważyć, że ten uśmiech nie sięga już jej brązowych tęczówek. Przez trzy godziny śmiała się, rozmawiała i starała unikać jego wzroku. Kiedy na długiej przerwie szła sama przez długi korytarz, nie udało jej się już ukryć swoich oczu przed nim. Nie podszedł jednak, nie potrafił przeciwstawić się swoim kolegom. Gdy wychodziła ze szkoły, padał ulewny deszcz. Nie nałożyła kaptura i nie otworzyła parasolki. Powolnym krokiem, z podniesioną do góry głową i uśmiechem na ustach znów szła przez park. Ludzie oglądali się za nią, a po twarzy spływały jej krople wody, włosy i trampki całkowicie przemoczone. A oczy nadal produkowały tony łez, których nigdy nie miał zobaczyć świat. / caramello
|
|
|
Mimo, że nie powiedział jej, że to już koniec, ona wiedziała. I chociaż nie było żadnego wielkiego wybuchu, i właściwie nic wokół niej się nie zmieniło poczuła, że właśnie runął jej na głowę cały ten pieprzony świat. / caramello
|
|
|
Zapaliła kolejnego papierosa i spojrzała w gwiazdy. Zakręciło jej się w głowie, ale nie zważając na nic tylko się uśmiechnęła. Wypuściła dym z płuc i przeniosła swój wzrok na śmiejących się dziko przyjaciół, tańczących wokół trzaskającego wesoło ogniska. Nareszcie czuła się szczęśliwa. Wiedziała, że ten moment minie kiedy tylko obudzi się nazajutrz rano z niebotycznym bólem głowy i suchością w gardle. Ale nie dbała o to. Wstając, przeleciała wzrokiem po kocu, na którym siedziała, i zatrzymała się na chwilę na swoim telefonie. Dzwonił. Widziała to imię na wyświetlaczu. Już uczyniła pierwszy gest, by odebrać, lecz nagle uśmiechnęła się szeroko i odwróciła głowę. Podchodząc do przyjaciół, nie zastanawiała się już, co by było gdyby, To był jej czas, jej chwila, jej szansa na to, by być szczęśliwą. / caramello
|
|
|
Popatrz, nareszcie jesteś popularny! Tylko czy jesteś pewien, że wolisz być kimś innym? Bo wiesz, sprawdziłam to na sobie i najwygodniej mi we własnej skórze. / caramello
|
|
|
|