|
callrecording.moblo.pl
Zaprzeczał jednak znałam go tak dobrze że potrafiłam się domyślić że się zakochał. Mówiąc 'no to szczęścia z tą Twoją ukochaną' czułam niesamowity żal że to nie ja
|
|
|
Zaprzeczał, jednak znałam go tak dobrze, że potrafiłam się domyślić, że się zakochał. Mówiąc, 'no to szczęścia z tą Twoją ukochaną', czułam niesamowity żal, że to nie ja jestem tą, której poświęciłby wszystko. Do czasu, kiedy powiedział, że mnie kocha. Wtedy nie brakowało mi niczego, czułam, że mam wszystko, zdając sobie sprawę, że życzyłam mu szczęścia ze mną.
|
|
|
Zawsze mówiłeś, że dam radę. Dzisiaj w kółko powtarzam sobie te słowa, by w końcu odważyć się i zrobić ten krok do przodu. Krok do przodu, stojąc przed przepaścią.
|
|
|
Pozwolę Ci odejść. Jednak najpierw podejdź, spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że to wszystko co było między nami, nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Wykrzycz mi w twarz, że mnie nie kochasz. Wtedy pozwolę Ci odejść, przekonana, że robię dobrze.
|
|
|
Nie wiem co mogę do Ciebie powiedzieć, a czego nie. Czasami z moich banałów, które mówię byle powiedzieć powstają kłótnie, które w gruncie rzeczy to Ty wszczynasz. Jak mam z Tobą rozmawiać, byś wreszcie na mnie nie krzyczał ?
|
|
|
Siedząc o drugiej w nocy na parapecie z nogami za oknem, doceniłam Ciebie, Twoje pocieszenia, które wcześniej wydawały mi się nędzne. Teraz oddałabym wszystko, byś powiedział chociaż te głupie 'będzie dobrze' albo ' dasz radę ' . Niby nic, a dodaje siły jak mało co. Problem polega na tym, że doceniłam Cię, gdy już nie byłeś mój, bo stwierdziłeś, że lepiej dasz sobie radę beze mnie. Cholerne "Trzeba coś stracić, by coś docenić", będzie mnie chyba prześladować do końca.
|
|
|
Zawsze byłam, gdy było trzeba, a w ramach podziękowania, dostałam jakże piękne i rozkoszne 'spie*dalaj'.
|
|
|
Nie znasz mnie. Nie znasz mnie pod takim względem, że nie zdajesz sobie sprawy, do czego jestem zdolna.
|
|
|
Nie odpisujesz. Kilka minut - normalne, może akurat jeszcze nie przeczytałeś wiadomości. Godzina - ekstra, pewnie znów gdzieś zostawiłeś telefon. Trzy godziny - znów pewnie jakaś sprzeczka... Dziesięć godzin - boże, oby wszystko było w porządku. Dwanaście godzin - cholera, na pewno coś się stało. Trzynaście godzin - "cześć kochanie" i wtedy nie wiem, czy krzyczeć na Ciebie, że tak bardzo się martwiłam, a Ty po prostu nie miałeś czasu napisać, czy cieszyć się, że nic Ci nie jest.
|
|
|
Choćbyś nie wiem jak się starał, potrafię dostrzec, że brakuje Ci mnie. Nawet gdybyś się zapierał i przyrzekał, będę pewna, że za mną tęsknisz. Skąd to wiem ? Przecież znam Cię na wylot.
|
|
|
Nikomu nie życzę trwania w takiej niepewności, którą właśnie teraz mi fundujesz. Chętnie dowiedziałabym się, czy masz jakiekolwiek zamiary co do 'naszej' miłości. Moment, naszej ? Chyba nie do końca mogę to tak nazwać, bo przecież nie wiem do cholery, czy czujesz to samo, ponieważ widocznie według Ciebie chyba nie muszę o tym wiedzieć. Pozwól mi wreszcie być szczęśliwą, z Tobą u boku. / inspirowane N.
|
|
|
|