|
nienawidzę takich wieczorów, kiedy zdaję sobie sprawę, że nigdy już nie będziesz mój, takich, kiedy myślę ile błędów popełniłam w ostatnim czasie i nie potrafię poradzić sobie z tą jedną myślą, że mogłam wiele, a nie mam nic.
|
|
|
wciąż tłumaczę sobie, że przecież nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę, nie można kazać mu kochać. powinnam odpuścić, zapomnieć. zacząć żyć normalnie, prawidłowo funkcjonować. potrafić każdego ranka spojrzeć w lustro z dumną miną i bez skrupułów powiedzieć 'jest coraz lepiej, wciąż robisz postępy. dasz radę, bo jak nie Ty to kto?' są jednak momenty na które nie masz wpływu, sytuacje w których nie potrafisz kontrolować swojego umysłu i swoich emocji. gdy go nie widzę wszystko małymi kroczkami wraca do normy. wstaję rano, uśmiecham się, już nie płacze. jednak gdy go mijam zapominam o wszystkim, o tym co obiecałam sobie poprzedniego dnia. wciąż niepotrzebnie utwierdzam się w przekonaniu, że to właśnie jego obecność zastępuje mi podstawowe czynności utrzymujące mnie przy życiu, gdy jest w pobliżu nie muszę oddychać. dopiero gdy zniknie mi z oczu myślę, nie warto, zbyt bardzo to boli
|
|
|
siedziała i myślała. zastanawiała się nad wszystkim, nad tym ile jeszcze kłótnie zaliczy w ciągu tego tygodnia, ile jeszcze porażek w życiu poniesie, co straci co zyska, myślała o swojej przyszłości, która w prawdzie nie była jeszcze do końca zaplanowana, o przyjaciołach nawet o tych fałszywych, którzy ją stracili wtedy kiedy obrabiali jej dupę za plecami, o tej najważniejszej osobie w swoim życiu, którą tak bardzo kocha, o czekającym gdzieś za rogiem bólu i smutku zadanym właśnie przez niego. Może i dzieciństwo miała dosyć łatwe, ale teraz oddałaby wszystko, żeby mieć tak dobre relacje jak wtedy. mając na myśli wszystko wspominała też o życiu. po prostu, rozmyślała o całym swoim życiu, zapadała sie w swoje słabości, pogłębiał sie w niej smutek, ale wiedziała jedno, że musi być silna.
|
|
|
wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach, musisz odwrócić się, kryjąc łzy? wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy? wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz płacz na końcu nosa? wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzał w zasypianiu? wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc, że żyjesz? nie wiesz? to proszę nie pierdol mi o tym, że czas leczy rany.
|
|
|
znów mi się śnił . ostatnio odwiedza mnie praktycznie co noc . najgorsze w tym wszystkim jest to , że śnią mi się wydarzenia , które już były . sytuacje , które przeżyłam . codziennie staram się wyperswadować z serca i umysłu te obrazy , na których jesteśmy razem . co z tego , jak położę się chociażby na pół godziny zmęczona obowiązkami , zamknę oczy , po chwili odpłynę , to widzę nas leżących u mnie w pokoju i śmiejących się. dzisiaj w nocy obudziłam się ze łzami w oczach , bo nie chcę go pamiętać . nic nie widząc przez ciemność w pokoju wymacałam telefon pod poduszką patrząc na godzinę i przeklinając czas , że tak wolno biegnie . zostały mi cztery godziny do wstania słońca . cztery godziny mordęgi . cztery godziny walki ze wspomnieniami .
|
|
|
minie długi czas zanim zdam sobie sprawę z tego, że już nie bede rozmawiać z Tobą, że minelo już dużo czasu, że Tobie już się pewnie ułożyło, że Ty nie myślisz o mnie, że zyjesz swoim życiem i już dawno jesteś dalej niż ja... choć przez chwile.. pamiętam, że szedłeś koło mnie a teraz jesteś już tak daleko, że nie obejmuje Cie mój wzrok. taak.. jeszcze trochę czasu... teraz będę żyla z dnia na dzien aby szybciej mijały dni i zeby po raz któryś zaczela odnawiać się we mnie nadzieja.., że świat nie kończy sie na jednej nieszczesliwej miłości, na czyiś słowach, gestach. a teraz... będę musiała przypomnieć sobie życie sprzed paru miesięcy, przypomnieć sobie, że kocham zachody słońca i nie myśleć o tym co teraz robisz. po prostu żyć.
|
|
|
była przekonana i doskonale to widziała , że są na tym świecie jeszcze ludzie , którym jest potrzebna , którzy się o nią troszczą , martwią i w każdym momencie są chętni wyciągnąć pomocną dłoń , gdyby tylko powiedziała . no właśnie .. gdyby powiedziała . ona wbrew wszystkiemu wolała milczeć . to nie zobowiązywało ją do wyrażania swoich uczuć . wolała wszystko trzymać w sobie , a wieczorami przy kubku gorącej czekolady opatulona kołdrą , siedząc na brzegu łóżka , wpatrzona w półmrok panujący na zewnątrz wypłakiwała wszystkie żale , dawała upust emocjom sunąc ostrzem żyletki po przedramieniu . czując spływającą krew była zadowolona . cieszył ją fakt , że sama potrafiła sobie wymierzyć karę.. za to, że była tak naiwna .
|
|
|
chcę nareszcie położyć się i w spokoju zasnąć . chcę wieczorów bez tych chorych myśli . chcę nocy bez wycierania mokrych policzków , bez sterty chusteczek obok poduszki , bez bezsensownego przekręcania się z boku na bok , bez układania w mojej głowie tych obrazków , na których jesteśmy razem tak nielegalnie szczęśliwi . każdego dnia przed snem mówię sama sobie : - dzisiaj dasz radę . nie będzie żadnego pochlipywania . od razu zaśniesz , wstaniesz pełna energii . jesteś silna , dasz sobie radę . - i łażę jak ta idiotka po pustym mieszkaniu starając się nie myśleć . a potem kładę się , opatulam kołdrą i wszystko wali się na mnie w piorunującym tempie . i płaczę , zwijam się z wewnętrznego bólu , który nikt nie jest w stanie mi uśmierzyć . nie radzę sobie . najzwyczajniej nie mam sił . dlatego jesteś mi potrzebny , żebym mogła przetrwać ten okres w moim marnym życiu . więc proszę , bądź .
|
|
|
kochasz kogoś całym sercem . kochasz jego najsubtelniejsze ruchy warg , dłoni , kochasz jego wzrok . nieważne , czy będzie mrużył oczy przed słońcem czy patrzył na Ciebie z pożądaniem . kochasz dźwięk jego głosu , kochasz sposób w jaki łapie Twoją rękę , kochasz jego oddech na swoim karku , kochasz te głębokie i długie pocałunki , podczas których " rysuje " Ci wzory opuszkami palców pod bluzką , kochasz jego zapach .. zapach najlepszych w świecie perfum połączony z nikotynowym dymem , kochasz jego włosy , momenty , kiedy przytula Cię tak mocno , że nie możesz złapać oddechu . kochasz każdą rzecz , która Ci o nim przypomina . kochasz w Nim wszystko , dosłownie wszystko . a teraz każą Ci się kurwa jebana odkochać .
|
|
|
nieważne czy minął tydzień , miesiąc , pół roku od waszego rozstania . tobie zawsze przyśpieszy serce , kiedy wśród idących przechodniów w godzinach szczytu , zauważysz te lśniące włosy . gdy w zatłoczonym autobusie poczujesz perfumy , które w najmniejszym stopniu będą podobne do jego zapachu , mimowolnie przymkniesz powieki napawając się wonią , a okolice serca obleje fala niezmiernego ciepła . gdy ktoś na ulicy krzyknie jego imię , ty natychmiast odwrócisz głowę szukając go wzrokiem . kiedy będziesz szła obok miejsc , w których byliście razem , wspomnienia przed którymi chcesz uciec uderzą ze zdwojoną siłą . gdy w słuchawkach usłyszysz piosenkę , której słuchaliście razem zaboli w środku . przecież był twoją pierwszą miłością , a o niej się nigdy nie zapomina .
|
|
|
zawsze była przyzwyczajona do tego , że dostawałam to co najlepsze . choć w okresie dorastania nie raz skrzywdziłam rodziców , nie raz trzaskałam drzwiami , nie raz krzyczałam , że ich nienawidzę , nigdy nie zmienili do mnie stosunku . od dzieciństwa , jako najmłodsza córka byłam szczególnie traktowana - najlepsze ubranka , najlepsze słodycze . i w pewnym momencie los dał mi Ciebie . nawet nie śniłam , że chłopak taki jak Ty , zwróci na mnie uwagę . sądziłam , że będziesz dla mnie nieosiągalny , że nigdy nie zamienimy głupiego zdania . jesteś inny niż chłopcy , z którymi się spotykałam na codzień . na Twój widok inne dziewczyny dostaja spazmy nie mogąc odpowiedzieć ci kurewskiego : - cześć . długo nie mogłam uwierzyć w ten magiczny sen , w którym razem odgrywamy główne role . swoimi długimi pocałunkami pomagasz mi uwierzyć, że to jednak nie sen . rzeczywiście jesteś ze mną . powtarzasz , że kochasz, że będziesz na dobre i złe.
|
|
|
dziękuję , że jesteś ze mną pomimo wszystko . dziękuję , że mogę Ci o wszystkim powiedzieć , wylać wszystkie swoje uczucia , powiedzieć co mnie tak cholernie boli . kiedy mam wulgarny słowotok opowiadając Ci o tych wszystkich szmatach i fałszywych przyjaciołach. - dobrze , że Cię mam . cudownie , że spędzamy ze sobą tak wiele czasu poznając się coraz bliżej . jestem Ci wdzięczna , że nadal wierzysz we mnie chociaż coraz więcej osób zaczyna wątpić . dziękuję za tą błogą ciszę , kiedy wspólnie kroczymy małą alejką w parku . kiedy rozmawiamy o tych kilku sprawdzianach na jutro , Ty pocieszasz : - damy radę słońce . no bo kto da radę jak nie my ? . - a u mnie zaraz pojawia się mimowolny uśmiech . rozśmieszaj mnie nadal , przytulaj kiedy chcesz . zapewniaj , że Ci wciąż na mnie zależy . i bądź . to wszystko
|
|
|
|