 |
biczyyz.moblo.pl
zadziwiającym jest fakt że jedna osoba zwykły człowiek potrafi wejść do naszego życia w którym panuje ład harmonia i spokój dzięki naszej walce wylanych łzach
|
|
 |
|
zadziwiającym jest fakt, że jedna osoba , zwykły człowiek potrafi wejść do naszego życia, w którym panuje ład, harmonia i spokój, dzięki naszej walce, wylanych łzach, cierpieniach i zepsuć to wszystko, sprowadzić do samego początku - chaosu, tak po prostu. i jeśli ma się kończyć tak każda miłość to czy warto jest otwierać komukolwiek drzwi do swojego serca i podarować długo poszukiwany klucz, mając nadzieję, że jest w odpowiednich rękach? czy warto jest kochać?
|
|
 |
|
Zrozumiałam to jak bardzo jestem złą córką. Od tamtej pory nie potrafię spojrzeć Ci w oczy. Wiem, że zbyt wiele razy Cię zawiodłam, zraniłam i nadużyłam zaufania. Łzy napływają i do oczu, gdy przypominam sobie Twoje słowa 'zawsze chciałem mieć córkę, ale nie taką, po prostu nie tak to sobie wyobrażałem'. Jednak bardziej dobijające jest echo innych, które wciąż słyszę w swojej głowie - 'mimo wszystko i tak jesteś spełnieniem moich marzeń, jesteś dla mnie wszystkim'. Przepraszam Cię za to, że nie jestem idealnym dzieckiem i że tak daleko mi do wzorca Twojej wymarzonej córki. Ale wiedz, że kocham Cię najmocniej swoją jakże nieidealną miłością. I może zbyt często tego nie okazuję, chociaż powinnam - dziękuję Ci za to, że jesteś najlepszym ojcem na świecie.
|
|
 |
|
Wyszeptałam, że to koniec, z trudem powstrzymując łzy. Pełna postanowień, wiedziałam, że muszę odejść od tego co mnie wyniszcza. Kończąc to nie spodziewałam się jego takiej reakcji. Byłam pewna wyzwisk, krzyku i szarpaniny. A on jedynie spojrzał prosto w moje smutne oczy, usiadł, podparł głowę, opuścił wzrok na dół i otarł jedną z niewielu łez, spływających po jego policzkach. I po prostu pozwolił mi odejść, odpuszczając to o co walczyliśmy tak długo.
|
|
 |
|
Pewnym siebie ruchem objął mnie w talii, biodra uniósł na wysokość swoich i mocno przesunął do ściany. Stanowczo, jednak nad wyraz delikatnie ogarnął włosy, jednocześnie głęboko spoglądając w oczy. Zmysłowo, z perfekcją całował po szyi. Jego chłodna dłoń wędrowała po całym moim ciele, czułam na sobie jego przyspieszony oddech. Próbowałam wykrztusić z siebie chociaż jedno jakiekolwiek słowo, jednak on zamknął mi usta namiętnym pocałunkiem. Widziałam pożądanie w jego ciemnych oczach i czułam satysfakcję. Ciągnie go do mnie coś tak silnego, że nie potrafi tego powstrzymać. To jest nasza chora, patologiczna i pełna toksyny miłość.
|
|
 |
|
absurdalnym jest fakt, że nie bałam się tęsknoty, pustki, a tego, że mogłabym przestać Cię kochać.
|
|
 |
|
Obłędem jest wspomnienie szczęścia. W czym tkwi paradoks? Za ulotne chwile radości płacimy największą cenę, w postaci bólu i cierpienia. Czy dla sekund przyjemności warto jest wylewać rzewnie łzy, godzinami, dniami, tygodniami, miesiącami, a nawet latami?
|
|
 |
|
Czy coś się zmieniło? Nadal żyję, czas płynie dalej, a ziemia się obraca. Ale cóż to za żywot, bez sensu istnienia? Sama dla siebie już nie chcę żyć. Nie potrzebuję. I być może to jednak jest pewnym zagłębieniem podchodzącym pod jedną z egoistycznych opcji. Być może.
|
|
 |
|
Brak mi codziennej dawki miłości, bez której tak ciężko mi się funkcjonuje. Sama jestem sobie winna, wiernie oczekując niemożliwego.
|
|
 |
|
Kiedy jestem szczęśliwa? Do niedawna nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Dziś zrozumiałam, czym dla mnie jest szczęście. Bowiem najszczęśliwsza jestem, gdy zasypiam wtulona w jego ramionach, chociaż przez ulotną chwilę mogę poczuć, że jest tylko mój.
|
|
 |
|
Wtulona w Twoje ramiona, miałam ochotę Ci powiedzieć jak bardzo tęskniłam, jak bardzo mi Ciebie brakowało i że tak bardzo cieszę się, że teraz jesteś. Byłam szczęśliwa. Przez chwilę. Szczęście bywa krótkie i ulotne, jednak dla tych jakże krótkich sekund, minut, warto jest tygodniami płakać, miesiącami cierpieć, a latami zapominać.
|
|
 |
|
Podobno już dawno przestało mi zależeć. Nie potrafiłam patrzeć na ich dwójkę, nawet gdy byli osobno. Brzydziłam się nim, chciałam go nienawidzić. Długo walczyłam ze sobą, żeby wygrać tą nierówną walkę. Jednak nie na długo. Wystarczyło jego jedno słowo, spojrzenie, gest, pocałunek, czuły dotyk, bym sama odrzuciła wszystko o co tak zacięcie walczyłam, ulegając skrytym uczuciom, by znowu stanąć bo boju z samą sobą.
|
|
 |
|
chyba wiem jak już mogę to nazwać, bo jest to czymś na rodzaj przyzwyczajenia. pustka i idąca z nią w parze tęsknota, stały się moją codziennością. monotonia sprawiła, że po pewnym czasie przestałam odczuwać ten brak. owszem - kocham Cię, kocham Cię jak nikogo innego w swoim życiu i kochać będę. jednak nauczyłam się żyć bez Twojego dotyku, uśmiechu, spojrzeń i chwil spędzonych z Tobą. nauczyłam się żyć bez Ciebie.
|
|
|
|