|
Zapadła noc.
Nadeszła upragniona ciemność, dająca szansę upust emocjom targających duszą właśnie w takie noce jak ta konkretna.
Niepokój ? Tak, to znowu Ty. Nie witajmy się, ja już Cię pożegnałam z wielkim hukiem odbijającym się we mnie przez następne tygodnie. Mam dość.
Odejdź, boje się.
Zbyt wrażliwa, zbyt delikatna na kolejne negatywne emocje w związku.
Gwałtownie tworzę czarne scenariusze,wtedy gdy Ty zabierasz mi koc bezpieczeństwa.
Nie ochładzaj atmosfery między nami.
Nie pozwól mi zmarznąć.
|
|
|
Im bardziej się oddalasz, tym bardziej Cię szukam. Zniknąłeś gdzieś w mojej rzeczywistości, jakieś kilka miesiecy temu, jednak nadal czuję Twoją obecność.
Może nie ciałem,a duszą ogarniasz mój umysł. Dobijasz się do moich myśli, czasem zbyt gwałtownie kochanie.
Nie chcę otworzyć Ci ponownie drzwi do mojego życia. Nie chcę,albo nie potrafię, chociaż rozum zaczyna kusić serce i bywa coraz mniej asertywny.
Czekam na jakiś znak od Ciebie, nawet ten najmnieszy. Oczekuję Twojej atencji, a odwdzięczę się ciszą.
Nie wyobrażam sobie istnieć w Twoim życiu, ale pragnę pozostać w Twoim sercu już na zawsze.
|
|
|
To co teraz odczuwam to szczęście, tak to przynajmniej nazywam.
Upragnione szczęście, lepszy etap w życiu, blogi spokój którego czasami korci nadać życiu pikanterii i wrócić do szaleńczego życia przy Tobie.
Chociaż na godzinę, zanurzyć nawzajem dłonie we włosach, ścisnąć mocno za gardła i oddać się chwili.
Namiętności która nadal w nas jest, związana aby przypadkiem nie wymknęła sie nam z pod kontroli, ukrywamy ją
Obydwoje ją posiadamy, przecież to MY.
Niezrównoważeni kochankowie
.
|
|
|
Bo wiesz.. są noce kiedy czuje Cię, czuję Twoją obecność, Twój dotyk na moim ciele, zapach. Słyszę głos, widzę Twoją twarz, ale nic nie mówie, chowam sie. Bronię się przed tym uczuciem jak tylko mogę. Serce jest jeszcze bardziej pobudzone, tętno przyspiesza a łzy napływają do oczu. Wtedy uświadamiam sobie,że jestem bezsilna, serce jest bezsilne. I chociaż tak bardzo kurwa chciałabym teraz przytulić sie do Ciebie to rozum wygrywa. W tym momencie wygrywa, nie pozwala mi się z Toba kontaktować. Nie pozwala zrobić kroku w Twoja stronę bo wie, że jeden krok, jeden sygnał i znowu będe należała do Ciebie. Znowu stanę się marionetką. A chcę sie chronić, otoczyć ogromnym murem przed kolejnymi ciosami w serce, które jest chore z miłości do Ciebie.
|
|
|
Żyję dalej, a przynajmniej próbuję żyć. Minęło już trochę czasu kiedy przeczytana przeze mnie wiadomość od Ciebie szarpnęła mną paraliżując całe ciało. Jednak powstałam, silniejsza niż dotychczas. Bogatsza o nowe doświadczenia. Zahartowana ? Tak chyba tak. A serce ? Serce nadal za Tobą cicho woła, chyba powoli zaczynam tęsknić.
|
|
|
Może spojrzysz kiedyś na mnie i dotrze do Ciebie, że wcale nie tak miało być. Przyszłość ze mną a nie beze mnie. Wcale nie musisz być samotny by to dostrzec bo możesz mieć pełno osób dookoła, ale nie będziesz mieć mnie. Mnie już dla Ciebie nie ma i wszelkie próby szukania mnie w innej kobiecie obiecuję, że Cię zawiodą. W końcu jestem bezkonkurencyjna kochanie.
|
|
|
Cześć czy dzień dobry. Jak powinnam zwracać się teraz do Ciebie?
Nastała nowa rzeczywistość kochanie, w której nie mamy już miejsca, a może.. i mamy? Ale jesteśmy zbyt trudni, za dużo słów zostało wypowiedzianych, za dużo łez wylanych.
Zbyt trudni by żyć razem, zbyt trudno żyje nam się osobno.
|
|
|
Czy to naprawdę już koniec ?
Kochanie to koniec ? Wiem, że nie powinnam tak mówić do Ciebie potworze emocjonalny, ale co skoro nie powinnam skoro potrafię ?
Tak potrafię Cię tak nazwać, moja dwuletnia wyniszczająca miłości
I choć był ból, łzy i cierpienie to tak idealnie współgraliśmy, kiedy nie mogliśmy siebie mieć, namiętność rodziła sie jeszcze większa.
Chodź chciaż na chwilę, przytul mnie, powiedz że tęsknisz, zatrzymaj mnie po raz ostatni.
Żebym mogła poczuć się dla Ciebie ważna, raz ostatni powiedz że kochasz.
Brakuje mi tego.
|
|
|
Żyjemy osobno, nasze drogi się rozeszły, ale nadal tkwimy gdzieś między tęsknotą, a nienawiścią- przynajmniej ja tkwię.
Nie istniejemy dla siebie fizycznie, ale duchowo już tak.
Napisałabym, zadzwoniła, ale po co mieszać po raz któryś?
Tak bardzo nieidalnie pasujemy do siebie.
Tak bardzo idealnie byliśmy pogubieni, niezgodność charakterów, zmienność nastrojów, narastające burze uczuć to wszystko MY.
Poddaliśmy się, zeszliśmy z pola walki zastawiając je za sobą, tak po prostu.
Bzdura
Walczymy, walczymy z myślami, niewerbalnie, szukając siebie w snach,
we wspomnieniach.
Próbuję Cię odnaleźć, wiem że gdzieś tam jesteś, patrzę w jego oczy, myśląc jakby to było teraz z Tobą...
Powiedz
Powiedz jakby było rzucić sie sobie w ramiona po tych kilku miesiącach,po czym rozładować tą cała furię uczuć podczas ostrego seksu w aucie, tak jak zawsze ?
Ja i Ty namieszajmy sobie w życiu raz ostatni, tak dla naszej tradycji.
|
|
|
|