|
beza606.moblo.pl
gwiazdy. coś co najbardziej mi Ciebie przypomina. niebo byłoby bez Nich takie puste. ja jestem taki bez Ciebie.
|
|
|
gwiazdy. coś, co najbardziej mi Ciebie przypomina. niebo, byłoby bez Nich takie puste. ja jestem taki bez Ciebie.
|
|
|
i kiedy byliśmy razem, piłem gorzką herbatę. Ona dostarczała mi wystarczająco dużo słodkości.
|
|
|
tylko Ona potrafi mieszać mój oddech ze swoim. każda inna wyłamuje się po maksimum minucie. tylko Ona pozostaje w bezruchu. tylko Ona zasługuje na moją miłość.
|
|
|
potrafię Cię zatrzymać jednym pocałunkiem. niesamowite, jak bardzo mnie kochasz.
|
|
|
uwielbiałem kiedy tak niepewnie się do mnie uśmiechała. te subtelne, niesamowicie delikatnie drgania jest warg tak jasno do mnie przemawiały. bała się tego, że ją zranię. wciąż dręczyła ją możliwość odrzucenia z mojej strony. właśnie wtedy postanowiłem sobie jedno - będę ją chronić, pomimo wszystkiemu i wszystkim. będę o nią dbać jak o najszlachetniejszy diament.
|
|
|
czasem zachowałem się w stosunku do niej niewłaściwie. czasem padło z moich ust o kilka, może kilkanaście, słów za dużo. czasem zlewałem na jej wiadomości, nie odzywałem się przed dwa, trzy dni, nie przychodziłem na spotkania lub zwyczajnie ich unikałem. czasem kazałem jej wyjść z mojego mieszkania, mówiąc, że mam dojść jej gadania o bzdurach i mam masę bardziej pożytecznych rzeczy do roboty. ale kochałem ją, kurwa. była moim słońcem.
|
|
|
czasem zachowałem się w stosunku do niej niewłaściwie. czasem padło z moich ust o kilka, może kilkanaście, słów za dużo. czasem zlewałem na jej wiadomości, nie odzywałem się przed dwa, trzy dni, nie przychodziłem na spotkania lub zwyczajnie ich unikałem. czasem kazałem jej wyjść z mojego mieszkania, mówiąc, że mam dojść jej gadania o bzdurach i mam masę bardziej pożytecznych rzeczy do roboty. ale kochałem ją, kurwa. była moim słońcem.
|
|
|
i po raz pierwszy poczułem coś takiego. serce jakby biło mocniej, a potrzeba wyznania Jej pewnych kwestii - nasilała się. ale bałem się. bałem się kobiety, w dodatku młodszej ode mnie. bałem się tego, jak łatwo może manipulować moimi uczuciami, i jak zwyczajnie może mnie zranić.
|
|
|
przytuliłem ją mocno, całując we włosy. - nie martw się. proszę, nie martw się. - szeptałem cicho, ocierając co chwila jej łzy. spojrzała na mnie załamanym wzrokiem, jakby błagając o uśmierzenie bólu, jaki czuła. wypuściłem ją z objęć, a ona zaczęła biec w stronę jeziora. w chwilę ją dogoniłem, łapiąc za ramię. - przestań. skończ już. kto Cię zranił? powiedz, a skurwysyna zabiję. - syknąłem przez zęby. przełknęła ślinę ze łzami. - Ty. właśnie Ty mnie pokochałeś. nie powinieneś. - wyznała ciężko.
|
|
|
Tęsknię za nim. Cholernie za nim tęsknię i chujowo się z tym wszystkim czuję, bo nie potrafię tego ogarnąć.
|
|
|
Tańczę z innym, ale to Twoją dłoń chcę mieć schowaną w swojej. Śmieję się z dziesiątkami osób, ale to Twojego uśmiechu szukam pośród tłumu. Spowiadam się z uczuć najlepszym przyjaciółkom, ale to Twojego uścisku potrzebuję.

Tańczę z innym, ale to Twoją dłoń chcę mieć schowaną w swojej. Śmieję się z dziesiątkami osób, ale to Twojego uśmiechu szukam pośród tłumu. Spowiadam się z uczuć najlepszym przyjaciółkom, ale to Twojego uścisku potrzebuję.

Tańczę z innym, ale to Twoją dłoń chcę mieć schowaną w swojej. Śmieję się z dziesiątkami osób, ale to Twojego uśmiechu szukam pośród tłumu. Spowiadam się z uczuć najlepszym przyjaciółkom, ale to Twojego uścisku potrzebuję.
|
|
|
|