|
beza606.moblo.pl
Byli na imprezie. Osobno. Ona tańczyła z kim popadnie on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. W końcu nie wytrzymał wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho Jestem zły
|
|
|
Byli na imprezie. Osobno. Ona tańczyła z kim popadnie, on stał pod ścianą mierząc ją wzrokiem. W końcu nie wytrzymał, wziął dziewczynę w ramiona sycząc cicho - Jestem zły i zazdrosny. Zadowolona?- Wtuliła się w jego szyję - Bardzo. - Odpowiedziała, czując, jak coraz to mocniej przyciska ją do swojej klatki piersiowej. - Nie chcę Cię stracić, rozumiesz? - Przestając tańczyć, patrząc mu w oczy i ściskając jego nadgarstki powiedziała: -To nie trać.
|
|
|
bądź - niczego więcej od Ciebie nie oczekuję.
|
|
|
I do nocy siedziała nad kartką papieru z długopisem w dłoni, zastanawiając się co ma napisać. W koncu doszła do wniosku, że skoro ona sama nie rozumie swoich uczuć, to nie nazwie ich słowami. Chociaż nie...Jedno jest najbardziej odpowiednie: miłość.
|
|
|
Miałam zjebany dzień. Wiedziałam o tym już wtedy, kiedy podniosłam zaspane powieki. Nie mogłam się odnaleźć. Byłam w szkole, ale jakby nieobecna, mało mówiłam, nie odzywałam się na lekcjach, nie gadałam dużo ze znajomymi, nie potrafiłam unieść kącików ust ku górze. Kiedy wracałam do domu podbiegła do mnie przyjaciółka. -Co słychać? Zapytała z uśmiechem na ustach. -A u niego? Odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Zauważyła, że szklą mi się oczy. /
|
|
|
Mieli rację mówiąc: -Przecież Ona tylko się uśmiecha. Patrz na Jej oczy. Płakała dziś w nocy.
|
|
|
Wraz z chwilą, w której otwierają się drzwi mojego pokoju nie mogę uwierzyć, jak szybko potrafię otrzeć łzy i uśmiechnąć się, choć przecież nie mam powodu.
|
|
|
I choćby łzy leciały mi niemiłosiernie po policzkach, choćby drżały mi dłonie, choćbyś patrzył mi w oczy i tak odpowiem, że jest w porządku. Do chuja pana, wszystko w najlepszym porządku!
|
|
|
Odwracał się, nie patrzył w moją stronę. Obiecałam sobie, że nie podejdę. Później jednak popiłam, zataczałam się wręcz. Podeszłam, przywitałam się. I rozmawiałam z nim. Jakby nic się nie stało. I nawet nie wiem, czy zauważył, że za każdym razem, kiedy od niego wstawałam miałam w oczach łzy. Nie wiem nawet, czy się przejął. Nie chcę, żeby się przejmował. Chciałabym, żeby mi napisał, że nie chce mnie znać. Byłoby łatwiej. O wiele łatwiej...
|
|
|
Godzinę zbierałam się na to, żeby mu powiedzieć, że go kocham, że chcę z nim być i nie wyobrażam sobie życia bez niego. W końcu, gdy zaczęły płynąć najważniejsze słowa, nawet nie dał mi skończyć. Zamknął usta pocałunkiem. :*
|
|
|
I znów budzę się z poduszką mokrą od łez. Znów muszę zmieniać pościel. Znów muszę wycierać oczy. Znów mówię mamie, żeby kupiła chusteczki. Znów brat trzyma mnie w ramionach, kiedy nie mogę poradzić sobie z miłością.
|
|
|
Siedziała skulona pod ścianą. Szloch przeszkadzał jej w złapaniu oddechu. Zakryła dłonią usta, by nikt jej nie usłyszał. Po chwili uklękła...Zaczęła się modlić. 'Daj mi siłę, by żyć. Daj mi siłę, by żyć. Daj mi siłę, by żyć...'
|
|
|
Szła środkiem drogi późną nocą. Raniła gardło papierosem. Zlękniona i zapłakana zgięła się w pół. Krzyk rozsadzał jej płuca. Popatrzyła w niebo. Mrużyła oczy przed deszczem. 'Boże...Nie daję rady, wiesz? Nie daję rady cholera jasna...' Wiatr, jakby się wzmógł.
|
|
|
|