|
Dotknął mojego ramienia. 'Zaczekaj jeszcze chwilę. Zaraz będziemy strzelać petardami. Będzie zianie z sąsiadów. Zostaniesz?' Jemu nie mogłam odmówić. Był dwa lata starszy ode mnie. Ja wtedy jeszcze taka gówniara. Podobał mi się. Zostałam. Mało ogarniałam, ale pamiętam jak patrzył na mnie. Trudno to opisać. Napewno nie widział we mnie młodszej gówniary. Zrobiło mi się słabo i wyszłam na taras. Powoli zeszłam ze schodów i usiadłam na ostatnim stopniu. W głowie mi się kręciło. Ktoś w krzakach wymiotował. Jakaś nowa para ostro całowała się na ławce. Muzyka grała głośno ale bez większych zarzutów, więc nikt z osiedlowych mieszkańców nie mógł się przyczepić. Jednak na moją głowe to było zbyt wiele. Wstałam i poszłam w strone zalewu. Usiadłam na moście i oparłam sie o barierkę. Zrobiło mi się lepiej. Chłód wody otulał mnie i uśmierzał ból jaki czułam. Żałowałam trochę, że zostałam ale nie mogłam przecież odmówić Szokiemu...|believe
|
|
|
Nie pamiętam ile jeszcze alkoholu przytargali na kantor. Jedno wiem napewno stan początkowy to była kropla w morzu. Kantor był starym opuszczonym domem na jednym z osiedli. Postawiony nieopodal lasu z widokiem na zalew miał stanowić niegdyś piękny dom rodzinny dla właścieli. Właściciele zgineli w wypadku a domem nikt nigdy nie zainteresował sie. W dogodnej odległości od sąsiadów, stał teraz i niezachęcał do kupna, pomimo niegłupich widoków. Idąc tam obiecywałam sobie wypić co najwyżej piwo. Przecież miało to być jedynie spotkanie ekipy z klasy i mała popitka. Wyszło jak wyszło. Niespodziewani goście, niska obecność naszej ekipy i przede wszystkim duużo alkoholu i palenia. Może gdybym nie wypiła tyle to ogarniała bym więcej. Zobaczyłabym, która jest godzina i spróbowała tym inteligentom wybić ten głupi pomysł. Przecież było dawno po 22, Większość z nas była niepełnoletnia. Mogli nas zgarnąć. Ale gdy chciałam wyjść zatrzymał mnie Szoki...|believe.
|
|
|
Przynieśli dwie kraty i cztery połówki. Na ich głowie było zaopatrzenie. Poprzedniego dnia, gdy sie umawialiśmy nie było mowy o czymś więcej. Oni jednak zaopatrzyli sie dodatkowo w mocniejsze i ciekawsze rzeczy. Przyszłyśmy, gdy już wszyscy byli. Wszyscy to w sumie złe słowo, bo połowa stchórzyła. Więc z klasy było raptem jedenaście osób. Reszta ekipy to starsi koledzy znani bardziej, mniej lub w ogóle. łącznie 27 osób to już ładna impreza się szykowała. Ale co ja wtedy wiedziałam o imprezach. Zawsze grzeczna, miła i towarzyska ale nie jeśli chodziło o imprezy. Miałam niespełna 14 lat. Po tym jak rodzice się rozwiedli i ojciec się wyprowadził na dobre czułam ogromny żal do matki, choć nigdy tego nie powiedziałam ani nie pokazałam. Nie zasługiwała na to bo wkońcu to nie był jej wina. W tym czasie częściej wychodziłam do znajomych i zaczełam 'żyć' życiem dotąd mi nieznanym, wręcz obcym. Tamtego dnia siedziałam w kantorze do późnej nocy...|believe
|
|
|
To były pierwsze wagary w moim życiu. Nie pamiętam zarówno tak pięknego dnia wówczas jak i najgorszego w moim życiu, do tamtej pory. Ten dzień był początkiem czegoś co póżniej miałam żałować całe życie. Ten dzień to niekończący się nowy rozdział. Skończyły się beztroskie lata a zaczeło się życie, w którym każda chwila jest cenniejsza od następnej. Jeden dzień, który pociągnął za sobą szereg zdarzeń.|believe
|
|
|
Na początku było zauroczenie. Zauroczenie stało się miłością, a miłość była wśród ludzi i zamieszkała między dwojgiem. Wszystko przez nią się stało, a bez nic by się nie stało. Kolejnym nieudolnym ludziom ona życie zrujnowała..|believe.
|
|
|
Siedzieli na kanapie przed telewizorem.Zabierając sobie pilot sprzeczali się w żartach o to jaki film będą oglądać tego wieczoru. W ich oczach dostrzegało się coś czego na codzień nie widzi się w oczach zwykłych ludzi. Nie ukrywałam nigdy podziwu jakim obdarzałam ich, jak i zazdrości. Pragnełam kiedyś takiego życia jakie prowadzili oni. Oni każdą sprzeczke kończyli pocałunkiem. Patrząc na nich można było pomyśleć, że życie to bezproblemowe morze szczęścia, radości i miłości. Patrząc na nich zadawało się też pytanie kiedy człowiek dojrzewa do takiego uczucia. A teraz te same oczy mówią mi bezgłośnie, że życie i miłość mijają się z przeznaczeniem.| believe.
|
|
|
Za każdym razem, gdy patrze na nadgarstek utwierdzam się w przekonaniu, że w życiu wiara jest nieodłącznym elementem funkcjonowania człowieka w świecie.| believe
|
|
|
Powiedziałabym, że kocham. Powiedziałabym też, że tęsknie. Powiedziałabym nawet, że potrzebuje Ciebie i Twojej bliskości. Ale to i tak nic nie zmieni./ believe
|
|
|
Pomimo tego, że bardzo chce i nawet zależy mi na tym, to nie potrafie przestać myśleć o przeszłości./ believe
|
|
|
Łatwiej, o wiele łatwiej rodzajowi ludzkiemu wykrzyczeć 'nie', niż powiedzieć sercu 'stój', kiedy ono leci ogarnięte płomieniem miłości./ believe
|
|
|
|