 |
anylkaa.moblo.pl
z uśmiechem na ustach snuć plany i marzyć nie bacząc na przeciwieństwa chcę być razem z Tobą razem w objęciach budzić się i chodzić spać. W bezkresach nieba które
|
|
 |
z uśmiechem na ustach snuć plany i marzyć, nie bacząc na przeciwieństwa, chcę być razem z Tobą, razem w objęciach, budzić się i chodzić spać. W bezkresach nieba, które razem z Tobą chcę stworzyć
Wiesz jedyne co mogę, to do tego dążyć, bo dużo dałabym właśnie za to, by tak spędzać wieczory
|
|
 |
... a miała na imię tęsknota - historia pisana palcem .
|
|
 |
Spojrz mi w oczy i powiedz: przepraszam, zrozumiałem za późno..
|
|
 |
... i wtedy pokazałeś mi, że tak na prawdę miłość istnieje . Po długim czasie zrozumiałam, że mam dla kogo żyć i z kim wychodzić na spacery . Nocą, kiedy jest już ciemno, idziemy razem przez miasto trzymając za rękę . Ludzie z okien spoglądają na nas, jak by zobaczyli 'idealną' miłość . Odprowadzasz mnie do domu o tej samej porze, każdego dnia . Wtedy zawsze sąsiedzi patrzą jak pieścimy naszą miłość przytulając się i całując . Po wejściu do domu ściągam buty i od razu piszę sms 'doszedłeś?' . kiedy otrzymuję odpowiedź 'tak;*' jestem spokojniejsza . Ukazałeś mi się tak od razu ... nie wiedziałam, że uda nam się dojść do tego stanu zakochania . Spowodowałeś, że wszystko w środku mnie zaczęło wariować . I w tym momencie nie ważny jest wiek . Ważne, że z dnia na dzień jesteś dla mnie jeszcze ważniejszy
|
|
 |
Ciepły, wczesnowiosenny wiatr delikatnie rozwiewał moje włosy. Szłam zamyślona, jak gdyby nigdy nic się nie stało... uśmiechnięta. Może to pogoda tak cudownie na mnie działała? Przyprawiała mnie o radość mimo smutku ukrytego gdzieś głęboko w sercu. Czułam się tak dobrze, nie myślałam o niczym, nawet o twoim szczeniackim zachowaniu, które z dnia na dzień raniło coraz bardziej. Wiatr sprawiał, że odpływałam, zapominałam o wszystkim, o bolącym sercu, niespełnionych obietnicach, niedoczekanej miłości, a przede wszystkim o kochaniu.
|
|
 |
Ale on nie rozumiał. nie rozumiał, że ona nie mogła dokonać innego wyboru. odszedł. zostawił w tyle te długie nocne rozmowy, które dla niej tak wiele znaczyły. Nic nie tłumacząc. a jej świat... Jej świat tak jakby upadł. Mimo, że sama nie była. Nie wiem.. może to jego kochała? ona... ona dręczy się setkami pytań. Czy w przyszłości on będzie dalej miał jej numer? Czy może odchodząc usunął go, z zamiarem zapomnienia o jej istnieniu? Jej życie już nie było takie same.. zmieniło bieg. o 180 jebanych stopni.
|
|
 |
Włączyłam komputer, zrobiłam herbatę. Wyłączyłam telefon. Muszę normalnie żyć.
|
|
 |
czarna kawa z cukrem, histeryczne zapędy i papieros jeden za drugim.
niemiłosiernie ciągnący się czas, powrót do domu, zebranie z podłogi ubrań, tabletka uspokajająca. nie jestem pewna, czy o takie życie mi chodziło...
|
|
 |
Nie chciała usłyszeć prawdy. Nie chciała usłyszeć tego że musi jakoś żyć dalej. Pragnęła po prostu.. zresztą, sama już nie wiedziała czego pragnęła. Chciała być nieszczęśliwa. Wydawało jej się to właściwe i na miejscu.
|
|
 |
Najbardziej lubiła siadać na schodku, i patrzeć przed siebie. Kiedy tak siedziała, ciepła herbata ogrzewała jej dłonie, a wiatr delikatnie muskał jej twarz myślała o tym, jak przecudownie by było, gdybyś był obok...
|
|
 |
nocna godzina. kawa jest zimna, a ja staram się rozróżnić wczoraj od dziś bo nie pamiętam już kiedy kładłam się spać, a kiedy budziłam się ze snu.
|
|
|
|