 |
anylkaa.moblo.pl
tak bardzo chciałbym mieć się komu wygadać.opowiedzieć swoje problemy zmartwienia obawy anylkaa
|
|
 |
`tak bardzo chciałbym mieć się komu wygadać.opowiedzieć swoje problemy,zmartwienia,obawy ;/`// anylkaa
|
|
 |
noszę twoje przypalone zdjęcie
w myślach, w sercu,
na sumieniu.
|
|
 |
Dziś się upiję. Piję i jestem sama.
Nie chcę się stać romantyczna i sentymentalna, nie chcę mu obiecywać
tego, czego nie mogę zrobić, tylko dlatego, żeby znów mi to zrobił.
Po swojemu i tak, jak nikt.
Nie chcę o nim myśleć, a myślę cały czas. Jak na mnie wpłynął
i jak mnie zepsuł.
Gdyby mógł mnie choć trochę bardziej..
|
|
 |
- ona ma takie rozszerzone pory..
- no co Ty? nosi dzwony w tych czasach? xD
|
|
 |
Jakbym mogła Ci narysować sny
|
|
 |
Na nic nie mam ochoty, tylko spać i spać, aż wszystko zniknie,
cały ten burdel, szarość przed oczami... Odetchnąwszy, klnąc,
idę ulicą ku nie wiem jakiemu celowi, z niemiłym uczuciem, że
kręcę się w kółko, ale czyż nie robię tak przez całe moje życie,
chodzę bez celu, kręcę się w kółko? I czy to właśnie nie jest życie?
|
|
 |
gdy bardzo chcę ukryć moje prawdziwe uczucia.Właśnie wtedy
budziła się we mnie ta wyrachowana suka, dla której nic nie miało
znaczenia. To były tylko pozory. Ty wiedziałeś jak jest naprawdę.
Jak krucha i delikatna jestem pod tą peleryną obojętności.
|
|
 |
.gdybym wiedziała, że pojawisz się dziś, przystroiłabym się w sny, w namiastkę piękna. a tak zastałeś mnie codzienną i nie mogłam nic poradzić na wiszące w powietrzu rozczarowanie.
|
|
 |
Wszystko obraca się przeciw mnie.
Nawet ja sama.
Palę za sobą mosty.
Zabijam siebie każdego dnia.
|
|
 |
'Odkąd Cię kocham zawsze byłeś. I przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było „przedtem” przed Tobą.
|
|
 |
Jestem twoją rozkoszą. Jestem twoim kłamstwem. Jestem twoim grzechem i twoją wściekłością. Jestem twoim szaleństwem i twoją wątpliwością.
|
|
 |
Żyli w dwóch odmiennych światach. ale podczas, gdy on chwytał
się rozpaczliwie wszystkich możliwych sposobów, aby zmniejszyć
dzielący ich dystans, ona nie zrobiła niczego, co nie prowadziłoby
w kierunku wprost przeciwnym. Upłynęło wiele czasu, zanim odważył
się pomyśleć, iż owa obojętność nie była niczym innym jak pancerzem
przed strachem.
|
|
|
|