 |
ansomia.moblo.pl
a gdy już wrócisz to usiądę ci na kolanach oprę moje dłonie na twoich ramionach i będę całować twoją twarz . kawałek po kawałku . obiecaj mi że mnie nie rozbierze
|
|
 |
a gdy już wrócisz , to usiądę ci na kolanach , oprę moje dłonie na twoich ramionach i będę całować twoją twarz . kawałek po kawałku . obiecaj mi , że mnie nie rozbierzesz , zanim nie skończę .
|
|
 |
o jej , jest prawie idealnie , brakuje mi tylko ciebie , pieniędzy i dobrych ocen w szkole .
|
|
 |
wesoła , śmieszna , pełna euforii , nierozsądna i zdecydowanie niepoważna .
|
|
 |
na pytanie : "co się dzieje z twoim życiem ?" chciałoby się odpowiedzieć : " nie wiem , ja tu tylko sprzątam ." z akcentem na 'tylko' , w domyśle 'ciągle' .
|
|
 |
mimo to kochała go nadal , bo - po raz pierwszy w życiu - poznała , co to wolność . mogła go kochać , choćby miał się o tym nigdy nie dowiedzieć , nie potrzebowała jego pozwolenia , by niepokoić się tym , co ludzie knują przeciwko niemu . to właśnie była wolność - czuć to , czego pragnęło jej serce , nie bacząc na to , co pomyślą inni .
|
|
 |
ktoś mnie przecenia , ktoś mnie docenia . ktoś mnie lubi , albo nie . ktoś mnie kocha , albo mnie nie kocha ! no i proste nie ?
|
|
 |
albo ten świat jest jakiś nienormalny , albo to ja nic nie rozumiem .
|
|
 |
chcę zatuszować moje błędy . wziąć do ręki wielki korektor do ich mazania i pozbyć się wszystkich , bez wyjątków .
|
|
 |
jeśli nie ma "po co" , to może warto "mimo wszystko" ?
|
|
 |
postanowiłam dzisiaj , że wystarczy już tego użalania się nad sobą , że wystarczy tych przepłakanych chwil , tego ciągłego smęcenia o nim i o tym dlaczego to właśnie z nią jest , dlaczego nie utrzymujemy już tak dobrego kontaktu . koniec , koniec , koniec . definitywny koniec . wiem , że nie uda mi się to tak całkowicie i od razu , ale po trochu , po trochu i w końcu będzie dobrze . bo przecież już było dobrze , i nagle znowu ŁUP , i się zepsuło . nienawidzę tych moich huśtawek nastrojów , nienawidzę tego naprawdę , ale nie umiem ich kontrolować .
|
|
 |
powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczu w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu .
|
|
 |
chcę być pijana . chce mieć świadomość tego , że nadal jesteś o mnie zazdrosny .
|
|
|
|