|
ansomia.moblo.pl
wydaje mi się że jednak coś do ciebie czuję powiedziałeś patrząc na mnie a ja widziałam że mówisz prawdę . po tylu latach po tylu kłamstwach potrafiłam rozpoznać
|
|
|
- wydaje mi się, że jednak coś do ciebie czuję, powiedziałeś patrząc na mnie, a ja widziałam, że mówisz prawdę . po tylu latach, po tylu kłamstwach, potrafiłam rozpoznać kiedy jesteś szczery . - kochanie, nauczyłam się, że ludzie którym coś się wydaje, nie są godni mojego zaufania, a konkretnie nauczyłeś mnie tego ty, bawiąc się ze mną w kotka i myszkę przez ostatnie trzy lata, odpowiedziałam . mimo to w tej chwili rozpłakałam się, ty dołączyłeś do mnie, mówiąc: - pamiętasz, jak powiedziałem ci, że nigdy nie będziesz płakać sama, chociaż tej obietnicy mogę dotrzymać . i tak płakaliśmy razem, przez kilkanaście minut, patrząc na siebie i dochodząc do wniosku, że nie możemy bez siebie żyć . jego świat nie istniał beze mnie, a mój bez niego . trzeba było tylu lat, abyśmy to wreszcie zrozumieli . - już nigdy nie pozwolę na pustkę w naszym świecie - podsumowując, chwyciłeś mnie za rękę i od tego czasu już razem walczyliśmy o naszą przyszłość .
|
|
|
- chcę do ciebie wrócić . powiedział leżąc po przeciwnej stronie łóżka . cały on, takiego go zawsze kochałam i pewnie będę kochać, ale nie chciałam znów cierpieć . - jeśli kochasz tylko i wyłącznie mnie to zostań tutaj i już nigdy nie odchodź, ale jeśli jest w twoim sercu jeszcze inna kobieta, to nie ma tu dla ciebie miejsca . powiedziałam, zachowując zimną krew i licząc, że jego odpowiedź uczyni mnie szczęśliwszą . - ja .. przykro mi . przepraszam .. przykro mi . odpowiedział walcząc z własnym sercem i sumieniem . - mnie również jest przykro . rzuciłam i przytuliłam go mocno ten ostatni raz .
|
|
|
wtedy, wcale nie miałam zamiaru cię spotkać, nie miałam też zamiaru się z tobą całować, ani sprawić, że będziesz jedyną myślą w moje głowie, a moje sny będą codziennie powtarzającą się mantrą o naszym wspólnym życiu . ale jak to już u mnie bywa, zamiary mijają się z rzeczywistością .
|
|
|
kiedy z tobą rozmawiam, jestem spięta jak prostytutka w kościele .
|
|
|
i to taki proces dopierdalania się, gdy leżysz i zaczynasz myśleć o tym co sprawia ci cholerny ból . i pogłębiasz te myśli tak, że z oczu płyną łzy . igrasz z własną granicą wytrzymałości, którą powoli przekraczasz .
|
|
|
nie lubię chodzić spać zaraz po kłótni z tobą . najpierw przez pierwsze dwie godziny nie mogę zasnąć, bo rozsadza mnie irytacja na ciebie i cały świat . potem urządzam sobie zawody na stworzenie łóżka wodnego z potoku moich łez . i dopiero wtedy, gdy mogę już zacząć uczyć pływać się żabką, spoglądam na zegarek i wściekła stwierdzam, że za godzinę znów będę pomykać po ulicach z czerwonymi, zapuchniętymi oczami rodem z horrorów .
|
|
|
tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy . nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie ani jednego dźwięku . taki był .
|
|
|
lubiła na niego patrzeć . z ukrycia, w tajemnicy przed resztą . znała na pamięć każdy jego ruch, każde spojrzenie, którym nie została obdarowana, każdy uśmiech . potrafiła wymienić dni, w jakich był naprawdę szczęśliwy . wiedziała, gdy coś go gnębi .
|
|
|
nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób . nie teraz, kiedy mam świadomość, że już nigdy nie będziesz mój, a ja nigdy nie będę mogła dobrowolnie, tego uśmiechu odwzajemniać, zupełnie przypadkowo, wpatrując, się zachłannie w twoje oczy .
|
|
|
nieszczęścia są jak serwetki - pociągniesz jedną, wyjdzie kolejne dziesięć .
|
|
|
tak właśnie wyglądało chyba całe moje życie . nigdy nie miałam dość sił na to, żeby zająć się rozwiązywaniem swoich problemów . nie mogłam nawet zaatakować swoich wrogów, a co dopiero z nimi zwyciężyć . nie miałam szans przed nimi uciec czy uniknąć bólu . zawsze byłam tylko słabym człowiekiem i jedyną rzeczą, jaką naprawdę umiałam, było przeczekiwanie .
|
|
|
i to co było już nie wróci więcej .
|
|
|
|