 |
ansomia.moblo.pl
po prostu stój i słuchaj jak płaczę .
|
|
 |
po prostu stój i słuchaj jak płaczę .
|
|
 |
poznałam wspaniałego mężczyznę . jest postacią fikcyjną, ale przecież nikt nie jest doskonały .
|
|
 |
- dzień dobry panu, już pana nie kocham . - ach, proszę pani, cudownie pani wygląda jak pani kłamie .
|
|
 |
weszła na siłownię . akurat podciągał się na drążku . dojrzała pracę jego mięśni i rąk . skończył . stał tyłem i wycierał twarz ręcznikiem . podeszła bliżej i pocałowała go delikatnie w plecy . wystraszył się i po chwili uśmiechnął . - cześć kochanie . miałaś być wieczorem - objął ją w pasie . - chciałam tylko zajrzeć, co robisz i sobie pójść, ale sam wiesz, jak reaguję na twój widok . zaśmiał się głośno . - pociągam cię ? przygryzła wargę i spuściła głowę . - hahah, buraku mój . odwróciła się na pięcie . - gdzie idziesz ? - zawołał wciąż się śmiejąc . - byle dalej od ciebie - spojrzała naburmuszona . - i skończ się wreszcie nabijać . nie moja wina, że .. że wywołujesz u mnie takie reakcje . podbiegł do niej i złapał za nadgarstki . - też cię kocham - szepnął i ujął jej twarz w dłonie, by ją pocałować . - nie ! poczekaj do wieczora - powiedziała słodko i wyszła z pomieszczenia . złapał się za głowę i wywrócił oczami . - kocham ją, no normalnie ją kocham !
|
|
 |
przekręcałam się przez kilka godzin z boku na bok, próbując zasnąć . wreszcie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego . - a co ty skarbie nie śpisz jeszcze ? - usłyszałam . - czy możesz mi chociaż na chwilkę przestać chodzić po głowie ?! - zapytałam z wyrzutem w głosie . zaśmiał się cicho . - dobranoc, moja piękna - szepnął i nie rozłączając się przyłożył komórkę do klatki piersiowej . wsłuchując się w przyśpieszone kołatanie jego serca, zasnęłam .
|
|
 |
wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik . kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami . trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok . - nie waż się ! - krzyknęła w jego stronę . - bo co ? - zapytał z szelmowskim uśmiechem . złapał ją i przyciągnął do siebie takm blisko, że wymieniali oddechy . - proszę ? - zrobiła smutną minę . już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy . było cholernie zimno . usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze . - złaź ze mnie ! - warknęła . - oj, nie denerwuj się tak . złość piękności szkodzi - wciąż się śmiał . - a jak zachoruję ? - zapytała smutno . spoważniał i powiedział cichutko: - to będę twoim osobistym lekarzem - nachylił się do pocałunku . jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg . zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu . spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem . wysłałam mu buziaka . we wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał .
|
|
 |
nie obiecam ci, że będę czekała zawsze . pewnie nie będę . znajdę sobie kogoś, chociażby na złość tobie . pewnie nie będzie miał aż tak brązowych oczu, ale może pomoże zapomnieć .
|
|
 |
leżeliśmy u mnie gdy znowu dostał wiadomość od tej typiarki . - wkurwia mnie to - powiedziałam podnosząc się z łóżka i siadając na rogu . - co ? - spytał ze zdziwioną miną . - co ? te smsy od niej . - oj, mała przesadzasz - odpowiedział siadając obok i przytulając mnie . - ta oczywiście, ty nie widzisz problemu ? byłam już nieźle wkurzona gdy on wyciągnął telefon, wyjął z niego kartę, połamał ją i wyrzucił przez okno . - no, git ? popatrzyłeś na mnie tymi swoimi oczami niczym kot ze shreka . - no jak nie jak tak - uśmiechnęłam się . i chuj z tym, że potem każdy miał do ciebie pretensje, że nie może się do ciebie dodzwonić a ty cały czas biegałeś po pokoju ze słowami "skąd ja teraz załatwię numer do tego ziomka?", a ja ze śmiechem odpowiadałam "nie wiem, ja tu tylko sprzątam" .
|
|
 |
nie zostawiaj mnie samej, przecież wiesz, że ja się boje życia .
|
|
 |
i pierdolić każdy dzień, który wolałeś spędzić u jej boku .
|
|
 |
uzależniłeś mnie . najpierw od siebie . później kiedy zostawiłeś, również od papierosów, alkoholu i przeklinania . jestem nałogowo uzależniona .
|
|
 |
i pomimo tego, że jest skończonym palantem, będę cholernie szczęśliwa , gdy wróci .
|
|
|
|